😋Misja 😋

26 0 0
                                    

- Klaus, przepraszam dzisiaj nie damy rady się urwać na pączki jutro możemy. Za dużo wrażeń  jak na dzisiaj może ci kiedyś opowiem.

- Dobra laska, spoko mam nadzieje że nic się nie stało złego jak coś to pamiętaj mi się możesz wygadać i tak nie mam komu tego powiedzieć, a duchu nikomu nie wygadają.

- Oj stało się coś złego, ale nie mam ochoty o tym teraz mówić. Może później.

- Okej, zaczynam się bać o ciebie.  

- Nie ma potrzeby ćpunie, dobra ja spierdalam skąd idę wziąć prysznic i wszytko przemyśleć.

- Ale tak beze mnie :(

- Tak, spierdalaj. - wyszłam z pokoju tego ćpuna, bo już nie miałam siły do niego.

Poszłam do swojego pokoju, zabrać rzeczy na przebranie. Wzięłam jakieś dresy i luźną koszulkę, na szczęście po obiedzie nie musimy chodzić w mundurkach. A że dzisiaj piątek, to jutro ostatni trening i w niedziele cały dzień wolny. Wiem to od Alisson. A właśnie będę musiała pogadać z nią o tej sytuacji z Five, ćpunowi nie chce mówić, bo on zaraz zalej Akademii rozgadała. Wystarczy że Ben wie. Właśnie Ben, mam nadzieje że nikomu nie powie, bo przysięgam że go rozpierdole.

Po prysznicu stwierdziłam ze poczytam sobie książkę na dachu Akademii, bo jest dość ciepło.

{tu jest taki skip że jakby jeszcze ta sytuacja ale teraz z perspektywy Five, będę jak najmniej się powtarzać}

Pov: Five 

Złapałem ją w ostaniej chwili. Nie mam pojęcia co mna kierowało, ale coś mi mówiło że musze to zrobić. A kiedy było już tak blisko zjawił się on, niszczyciel dobrej zabawy, zabójca uśmiechów dzieci. Ben. Betty odskoczyła ode mnie i uciekła jak najszybciej.

- Co to kurwa było? - Zapytał, nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć, więc stwierdziłem, że będę udawał jako iż nie wiem o co mu chodzi. Nie odpowiedziałem mu i spokojnie chciałem

You probably will never change // Five Hagreaws // TUAWhere stories live. Discover now