⚡️Zmiany⚡️

27 0 0
                                    

Wróciłam do swojego pokoju i to czego się obawiałam stało się. Co jest ze mną nie tak, czemu musze tak dużo myśleć na ten temat, czy on naprawdę tak uważa powinnam zając się czymś innym.

Zaczęłam czytać książkę, mało to dało nie mogę się na niczym skupić. Mój oddech przyspieszył nie kontaktuje już z światem, znowu mi się to przytrafia. Łzy same spływają już po moich policzkach, nie potrafię złapać oddechu. Ten głos w mojej głowie jest do nie zniesienia, jest coraz głośniejszy i bardziej wyraźny. Potrzebuje to rozładować, jak zawsze musze się ukarać, to moja wina. Sięgam po to co obiecałam sobie, że nigdy już tego nie zrobię, ale cóż nikogo już od dawna nie obchodzę...

pierwsza kreska - głos mówi że to za mało

druga, trzecia, już nawet nie liczę

krew po moich nadgarstkach spływa, jestem zmęczona całą tą sytuacja. Siedzę na podłodze koło ściany, którą łącze z Five, nadal nie jestem wystarczająco ukarana.

Moja głowa wali w ścianę z całych sił, które mi jeszcze zostały.

Jak przez mgłę słyszę jakieś wrzaski za drzwi mojego pokoju, to chyba przez to ze się waśnie kurwa wykrwawiam. Mam mroczki przed oczami robię się senna.

-Betty co ty robisz do chuja przestań walić w tą ścianę - to był glos chyba Piątki wszedł do pokoju, udało mi się to stwierdzić po dźwiękach, bo nie miałam już siły na otworzenie oczu.

Pov: Five

Po obiedzie siedziałem w pokoju i czytałem, na nic innego nie miałem ochoty. Kiedy nagle usłyszałem mocne pukanie w ścianę, gdzie ma pokój Betty, nie wiem o co z tą dziewczyna chodzi, jest dziwna i tajemnicza nie lubię takich ludzi. Walenie w ścianie nie ustaje więc postanowiłem wstać i się do niej przejść wydrzeć mordę na nią że jest głupia jakaś.

-Betty co ty robisz do chuja przestań walić w tą ścianę - powiedziałem wchodząc do pokoju dziewczyny. Zobaczyłem Betty bardziej bledszą niż zwykle, miała przedramiona we krwi, a koło niej leżała żyletka. Na biurku leżał zeszyt. Podbiegłem do niej próbowałem się dowiedzieć co się stało, czemu to zrobiła, ale nie odpowiadała. Zawołałem Alisson była przerażona, sam się bardzo wystraszyłem, bo nie jestem potworem. Alisson zawołaj mamę, ja trzymałem prowizoryczną szmatę na ranach dziewczyny i próbowałem się nie popłakać, mimo ze widziałem już wiele na misjach ojca, ta sytuacja była przerażająca.

Teraz czekamy z rodzeństwem aż się obudzi w sali szpitalnie, od tego zdarzenia minęło kilka dni nawet nie umiem się upewnić ile, bo nie spałem. Cały czas czekam przy niej aż się obudzi, Vanya przychodzi co jakiś czas i zawsze zadaje to samo pytanie.

- Po co siedzisz z tą przybłęda- nigdy jej jeszcze nie odpowiedziałem na to pytanie, bo sam nie wiem.

Ben mnie już wkurwia, cały czas się wpierdala że ona mnie nawet nie lubi i że to on powinien siedzieć przy Betty. Zazwyczaj wygania go Alisson, bo wie że zrobił bym mu krzywdę, jakby się do niej zbliży.

-skip time 4 dni-

pov Betty:

otworzyłam oczy pierwsze co zobaczyłam zaraz po oślepiającym świetle była twarz Five trochę się zdziwiłam.

-Boże Betty, nareszczie sie obudziłaś nawet nie wiesz jak sie wszyscy martwilismy, nie podnoś się zaraz zawołam mame i zobaczy co z tobą- powiedział Five przytulają się do mnie oddałam uscisk, bo tego mi brakowało przez cale moje życie. Ten moment był bardzo miły wydaje mi sie że to najprzyjemniejszy moment w całym życiu. Nie chciałam tego przerywac ale nagle zrobiło mi sie słabiej.

- Five jakoś słabo mi - Podniosłam ręce i zobaczyłam że bandaże zaczeły zmieniać kolor na czerwony. Popatrzyłam na Piątkę jego mina była przerażająca mocno się wystraszył, a ja chyba znowu zemdłam.

Pov Five:

-Mamo! Mamo! Betty się obudziła i znowu zemdlała. - Mama przybiegła i kazała mi wyjść mocno sie przestraszyłem i nie wiedziałem co zrobić ze sobą. Postanowiłem pójść do Alisson porozmawiać.

- Alisson mogę wiejść porozmaiwać- zapytałem pod drzwiami mulatki.

- Tak jasnie, co się dzieje to coś z Betty? wchodz.- powiedziała otwierając drzwi.

- Betty się obudziła, wszystko było dobrze ale pozniej znowu zaczeła krwawic i znowu zemdlala, ja juz nie daje rady nie wiem co sie ze mna dzieje, nie potrafie sobie z tym pordzci, niby nie znamy jej tak dlugo jak siebie nawzajem, ale jednak jest człowiekiem z którym mieszkamy. Tak samo nie wiem co sie dzieje z Vaniyą, bo pamietasz pierwszy dzien? Kiedy Betty sie zjawiła w tym domu. Vanya sie przedstawiła i ty zapytałaś sie Betty jak ona sie nazywa i tak dalej, to Vanya nato jakos nie miło zareagowała. Nastepna sutuacja Betty siedziala na dachu, a Vanya rzucila ją z niego, to było przerazajace naprawde. Muszisz z nia porozmawiac, bo ja nie potrafie do niej dotrzec - Powiedziałem to na jedym wdechu i same z siebie łzy zaczeły mi płynąć z oczu nie mogłem sie powsrzymac. Alisson nic nie odpowiadywala tylko mnie przytuliła.

- Dziekuje ze mi zaufales i o tym wszystkim opowiedziłes, sprobujemy to uspokoic chodzi o zachowanie Vany. A z Betty bedzie wszystko dobrze mowie ci juz nie takie rzeczy przechodzila opowiadala mi duzo o jej tamtym zyciu.

- Ej Alisson, bo mi sie przypomnialo na jej biurku leżał zeszyst mozemy zobaczyc co tam jest, nie wyglda na normaly zeszyt- powiedzialem juz spokojny

- Masz racje mozemy to sprawdzic ale pozniej zaraz mamy trening muszisz sie ogarnąc, bo chyba nie chcesz zeby reszta rodzenstwa i ojciec cie zobaczyli w takim stanie.

-Okej to widzimy sie na treningu. - powiedziłem i teleportowalem sie do mojego pokoju. Zabrałem dres na trening i poszedłem do łazienki wziąłem szybki prysznic i przemyslalem wszytko umylem wlosy, bo dawno ich nie mylem.

——————————

928slow

Masz slonce, bo wiem że czekłaś na kolejny rozdzial możesz mi napisać jak ci sie podobal<3

You probably will never change // Five Hagreaws // TUAWhere stories live. Discover now