Rozdział 1

1.3K 53 26
                                    

Regulus Black podwinął rękaw koszuli i spojrzał na swój Mroczny Znak. Poczuł ten sam ból co wtedy. Regulus był znudzony przez rodziców, by przyjąć znak. Nie chciał tego. W końcu sprzeciwił się rodzicom, a Walburga w zamian zaczęła go torturować. Regulus nie miał tyle odwagi co jego starszy brat. Nie uciekł stamtąd, tylko zgodził się na przyjęcie znaki.

Oparł się o umywalkę ciężko wzdychając. Cieszył się, że już jest w Hogwarcie. Już nie musiał znosić jego rodziców, którzy ciągle mówili mu, że są z niego dumni. Nienawidził siebie, za ten paskudny znak widniejący na jego przedramieniu. Nie chciał być śmierciożercą. Nie popierał Czarnego Pana. Zgodził się, bo się bał

Spuścił rękaw koszuli i wyszedł z łazienki. Wziął torbę z podłogi i wyszedł z dormitorium, które dzielił z Barty Crouch'em Jr. Nigdy za sobą nie przepadali i często się kłócili.
Regulus poszedł pod klasę z eliksirów i wszedł do środka. Zajął to samo miejsce co zwykle.

Black był można by rzec pupilkiem profesora Slughorna. Horacy go wprost uwielbiam i uważał za znakomitego ucznia. Trzeba było przyzwać, że Regulus był wybitny z eliksirów.

Uczniowie mieli do przygotowania wywar żywej śmierci. Regulus poszedł po wszelkie składniki i zaczął ważyć eliksir. Black był raczej samotnikiem. Nie lubił spędzać czasu z innymi. Na eliksirach wolał pracować samemu. Jednak nigdy Regulus nie czuł się samotny jak czuł się teraz.

Alfa Zeta Mar mogła by być przeciwieństwem Regulusa. Była dziewczyną z pozoru wiecznie uśmiechnięta i roześmianą. Większość czasu spędza z swoją przyjaciółką: Aillą Beck, z którą również dzięki dormitorium.

- Cieszę się z powrotu do szkoły, ale już się czuje zmęczona - powiedziała Alfa wychodząc z klasy eliksirów.

- To była dopiero pierwsza lekcja - powiedziała Ailla.

Razem poszły do klasy profesora Flitwicka. Zaklęcia były jednymi z ulubionych lekcji Alfy. Profesor zaklęć nie raz powtarzał, że jest jedną z lepszych uczniów.
***

Po lekcjach Regulus zaszył się w bibliotece. Szukał książki, która by zajęła jego czas. Błądził po bibliotece, aż w końcu wyszedł z biblioteki i poszedł do dormitorium z nadzieją, że nie będzie tam jego współlokatora. Wszedł do środka, a Barty spojrzała na niego. Na jego ustach ponawił się kpiący uśmieszek.

- Przyszedł pan samotnik - odezwał się Barty, a Regulus już poczuł narastającą w nim złość.

Sam nie widział czym się tak za każdym razem denerwuje. Ostatnio chodził ciągle zdenerwowany i zestresowany. Czasem tracił panowanie nad sobą. Jeszcze przed wyjazdem do Hogwartu pokłócił się z matką. Nie potrafił kontrolować złości.

- Odwal się, Crouch - warknął Regulus.

Usiadł na łóżku i zasłonił zasłony. Westchnął cicho i przetarł twarz dłońmi.

Alfa w tym momencie leżała na trawie, na szkolnych błoniach. Towarzyszyła jej Ailla, którą pochłonęła książka. Uwielbiała patrzeć w niebo. Szczególnie nocą, gdy było widać gwiazdy. Astrologia była jej ulubionych przedmiotów. Patrzenie w gwiazdy ją uspokajało.

Zamknęła oczy rozkoszując się chwilą. Alfa kochała Hogwart i nie wierzyła, że to już jej ostatni rok. Hogwart był jej drugim domem. Nie chciała kończyć szkoły. Czuła się tu szczęśliwa.

- Alfra - usłyszała głos Ailli - Wracamy już? Robi się chłodno.

Alfa mruknęła pod nosem i podniosła się z ziemi. Razem poszły w stronę zamku.
Weszły do dormitorium, a Alfa od razu położyła się na łóżku. Czuła się już zmęczona. Niestety nauczyciele już zadawali pełno zadań domowych, a rok szkolny się dopiero zaczął!

Czarnowłosa przysiadła do zadania z transmutacji. Zadanie poszło jej bardzo łatwo, co ją samą zdziwiło, bo transmutacja nie była jej mocnym przedmiotem.

Blask Gwiazd | Regulus BlackWhere stories live. Discover now