Rozdział 25

477 35 12
                                    

Na początku kwietnia pogoda zaczęła się znacznie poprawiać. Na dworze robiło się coraz cieplej. Regulus musiał znacznie bardziej uważać żeby nikt nie zobaczyć mrocznego znaku. W lochach nie było już aż tak zimno, a czasem robiło się nawet duszno przez kociołki, w których ważyły się eliksiry.

Regulus czuł się coraz gorzej. Wziął głęboki oddech, ale to nic nie pomogło. Miał mroczki przed oczami. Oparł ręce o blat żeby nie upaść.

- Reggie - ledwo słyszał głos Alfy, która stała obok niego.

Alfa zaczęła coś do niego mówić, a on nie słyszał co. Czuł się jeszcze gorzej. W uszach mu szukało. Regulus upadł na podłogę, uderzając ciałem o podłogę.

Regulus nie widział jak znalazł się w skrzydle szpitalnym, ale nie czuł się ani trochę lepiej. Otworzył oczy i zamrugał parę razy żeby odzyskać ostrość. Na stołku obok siedziała Alfa, a na jego czole leżał zimy ręcznik.

- Reggie, obudziłeś się - powiedziała lekko zachrypnięta - Jak się czujesz? Boli cię coś.

- Tylko głowa - powiedział krzywiąc się kiedy próbował usiąść - Co się stało?

- Zemdlałeś na eliksirach - powiedziała Alfa.

- Panie Balck, już się pan obudził - usłyszał głos pani Pomfrey. Zdjęła ścierkę z czoła Regulusa i przyłożyła rękę do czoła, skrzywiła się - Wciąż ma pan gorączkę.

- Czemu zemdlałem? - zapytał Regulus.

- Podejrzewam, że ze zmęczenia - powiedziała - Dam Panu eliksiry i położysz się spać. Musi pani wyjść, panno Mar.

- Przyjdę później - powiedziała wstając z krzesła.

Eliksir wypił eliksiry, które dała mu pani Pomfrey i od razu zasnął. Spał długo. Aż do następnego ranka. Pani Pomfrey wciąż nie chciała wypuścić go do dormitorium. Więc Regulus leżał w skrzydle szpitalnym i nudził się. Miał czas żeby wszystko przemyśleć po raz kolejny. Nie mógł myśleć o horkruksach, bo od razu zbierała się w nim panika.

Cierpliwie czekał aż Alfa przyjdzie do niego po lekcjach. Czas strasznie mu się ciągnął. Pani Pofrey przyniosła Regulusowi obiad. Zjadł mało, bo nie czuł się głodny. Czuł się zirytowany, że wciąż musi być w skrzydle szpitalnym skoro nic mu nie jest.

Alfa w końcu weszła do skrzydła. Wyglądała na zmęczoną. Włosy miała upięte w niedbałego koka, a pod jej oczami rozciągały się sińce. Widząc Regulusa jej usta rozciągnęły się w uśmiechu.

- Jak się czujesz? - zapytała siadając na stołku obok łóżka.

- W porządku - powiedział - Wziąż nie mogę wyjść. Pani Pomfrey nie chce mnie wypuścić. Ty się dobrze czujesz?

- Tak. Nie potrafiłam spać w nocy, bo ciągle myślałam, że tu leżysz, ale jest wszystko dobrze - powiedziała, a Regulus poczuł wyrzuty sumienia.

Nie potrafiła spać przez niego, bo on tu leży, a ona się niepotrzebnie martwi o niego.

- To nie twoja wina, Reggie - powiedziała widząc jego minę - Myślisz, że pani Pomfrey cię dzisiaj wypuści?

- Nie mam pojęcia. Na razie wszystko wskazuje, że nie - powiedział i westchnął ciężko - Nic mi nie jest. Czuję się dobrze.
***

Pani Pomfrey pozwoliła Regulusowi opuścić skrzydło szpitalne dopiero wieczorem. Regulus dostał fiolkę eliksiru słodkiego snu i wrócił do dormitorium. Wziął długi prysznic i położył się w łóżku. Regulus opróżnił fiolkę i poczuł jak zaczyna robić się senny.

Rano obudził się wyspany. Czekał na Alfę w pokoju wspólnym. Był weekend i Regulus chciał zabrać Alfę na spacer zaraz po śniadaniu. Czarnowłosa zeszła do pokoju wspólnego, a widząc Regulusa uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go.

- Masz dobry humor - zauważyła.

- Takie to u mnie dziwne? - zapytał.

- Wiesz ostatnio byłeś cały czas zdenerwowany - powiedziała spokojnie.

- To przez owutemy - skłamał - Wiesz, nauczyciele ciągle nas straszą tym.

- Jestem pewna, że poradzisz sobie znakomicie - powiedziała Alfa uśmiechając się.

Weszli do Wielkiej Sali i zajęli miejsca przy stole slytherinu. Regulus pierwszy raz od tygodnia zjadł porządne śniadanie. Po zjedzonym śniadaniu wyszli na szkolne błonia. Regulus chwycił Alfę za rękę. Usiedli pod dużym drzewem. Regulus objął Alfę ramieniem i pocałował ją w głowę. Przymknął na chwilę oczy, czując lekki wiatr na twarzy.

Otworzył oczy i spojrzał na Alfę, która wpatrywała się w jego oczy. Złączył ich usta w długim pocałunku.

Blask Gwiazd | Regulus BlackWhere stories live. Discover now