Rozdział 9

240 23 20
                                    

Bakugo próbował zatrzymać zielonowłosego, biegnącego do zawalającego się budynku, kiedy w zasięgu wzroku pojawili się Shigaraki i Dabi, trzymając nieprzytomnych i jego chłopak wydawał się lekko odetchnąć z ulgą. Ale wtedy Tomura spojrzał na Izuku, na sufit, na Dabiego i już nigdzie więcej.

- Nieeeeeeeeee!!! - wrzasnął Izuku, przyśpieszając i niemal wbiegając do wciąż zawalającego się budynku, gdyby nie Bakugo, który go złapał i zatrzymał.

- Kacchan puść mnie! Tam jest Tomura! Nie, puść mnie! - Izuku próbował się wyrwać z silnego uścisku blondyna.

- Nie. Poczekaj chwilę. Sho I Mr. Compress już tu biegną, odgarnąć gruz. Jeśli ty tam teraz wejdziesz, nic nikomu nie pomożesz. - tłumaczył cierpliwie Bakugo.

Dopiero po chwili zielonowłosy uspokoił się na tyle, aby blondyn poluźnił uścisk. Kiedy na miejsce dotarła reszta ligi, natychmiast wzięli się za usuwanie gruzów i szukanie przyjaciół.

- Mam ich! - krzyknął Sho, widząc coś czerwonego pomiędzy skałami.

Już po chwili udało się lidze wyciągnąć Hawksa, a tuż obok niego znaleźli Dabiego, a pod nim Tomurę. Dopiero po znalezieniu brata i zobaczeniu, że oddycha Izuku zaczął się naprawdę uspokajać. Jednak im dłużej szukali Ryouko, tym bardziej ponownie zaczynał się martwić. Pozostała trójka, już została przetransportowana do ligi, gdzie dostała pomoc medyczną, której z każdą kolejną sekundą coraz pilniej potrzebowała zgnieciona dziewczyna. 

Po kolejnych piętnastu minutach poszukiwań udało się im ją znaleźć i w błyskawicznym tempie przewieść do bazy. Tam już czekała Chiyo, razem z uzdrowicielami.

- Co z Tomurą? - zapytał Deku, jednego z ludzi stojących przy wejściu.

- Wszystko już w porządku, nic poważnego o dziwo szefowi się nie stało, a Dabi jest już wyleczony, obaj odpoczywają, razem z Hawksem, który ma połamane skrzydła i minie kilka dni, zanim znów będzie mógł latać, ale poza tym jego stan jest stabilny. Z nimi wszystko dobrze. - powiedział ktoś, kogo Izuku nie kojarzył.

Zielonowłosy podziękował i ruszył do pokoju brata, gdzie podobno została ulokowana cała trójka, aby mieć spokój.

- Nie, nie nie! Obaj robicie to źle! To się robi tak, tak i tak. - Izuku usłyszał głos Tomury, jeszcze zanim wszedł do pokoju.

- Hej! - Deku zapukał do drzwi i wszedł do środka, gdzie jedynie bohater był w łóżku.

Shigaraki razem z Dabim odprawiali jakieś dziwne tańce, rozbawiając blondyna i dezorientując zielonowłosego.

- Okej... przemilczę to. Powiedzcie, jak się czujecie? - zapytał Izuku, przytulając szybko brata.

- Dobrze. - odpowiedział Dabi.

- Bywało gorzej. - stwierdził Hawks.

- Nie najgorzej. Co z Ryouko? I jak z zespołem? - zapytał Shigaraki natychmiast poważniejąc.

- Jeszcze nie wiem, zabrali ją medycy, zaraz do niej idę, chciałem najpierw sprawdzić co z wami. Wszyscy poradzili sobie fenomenalnie, kilka osób pomagało nam was szukać, ale egzamin uznaję za udany. - oznajmił Midoriya.

- W takim razie, jak sprawdzisz, co z Ryouko idź coś zjeść i spać. - rozkazał Tomura.

- Aha, jasne. Skoro wszyscy żyjecie, to idę wedle rozkazu sprawdzić jeszcze Ryo. - powiedział Izuku wychodząc, jednocześnie czując ogromną ulgę, że jego bratu nic nie jest.

Zielonowłosy spokojnie zmierzał do pokoju, służącego lidze jako szpitalik, nie obawiając się o dziewczynę, po zobaczeniu praktycznie zdrowych chłopaków. Tylko zastanie zapłakanych Chiyo i Fuyuko przy łóżku, poowijanej w bandaże czarnowłosej, zepsuło jego dobry nastrój natychmiastowo.

Zwycięzcy zgarniają złotoWhere stories live. Discover now