Zapoznanie

1.1K 47 4
                                    

Był piątek, siedziałam na łóżku i czytałam książkę. Spojrzałam w telefon który wskazywał godzinę 17, popatrzyłam teraz na okno i naszła mnie ochota na spacer. Włożyłam zakładkę do książki i odłożyłam na bok. Wstałam, podeszłam do szafy z której wyjęłam brązową bluzę z małym białym grzybkiem i luźne czarne jesnsy, przygotowany outfit założyłam na siebie po czym zrobiłam niechlujnego koka a kilka falowanych kosmyków wyleciało mi z koka co dodawało uroku fryzurze. Wyszłam z pokoju, zrobiłam kilka kroków po czym otworzyłam drzwi do „królestwa" mojej siostry.
- Idziesz na spacer ? - spytałam dziewczyny która siedziała z telefonem w rękach
- Gadam z Isabel. Jutro możemy wyjść - spojrzała na mnie
- No dobra, jak coś to dzwoń - powiedziałam machając lekko telefonem a ona kiwnęła głową po czym ja wyszłam i ruszyłam na korytarz gdzie ubrałam czarne trampki i wyszłam z domu krzycząc tylko że wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.

Udałam się do parku, idąc przez oświetlone lampami ścieżki, myślałam o nowej szkole. Przez moją nie uwagę wpadłam na kogoś przez co upadłam na ziemie.
- Przepraszam to moja wina... nie patrzyłam jak idę i... - nie dokończyłam bo przerwał mi męski głos
- Spokojnie, nic się nie stało - dopiero teraz ujrzałam twarz chłopaka. Miał rekinie zęby, czerwone włosy i tego samego koloru ładne oczy.
- Eijiro Kirishima - wyciągnął rękę w moją stronę
- Lily - podałam mu dłoń którą lekko potrząsnął na znak przywitania
- Nigdy nie widziałem cię tutaj - zdziwił się lekko patrząc uważnie na moją twarz
- Przeprowadziłam sie tutaj żeby chodzić do szkoły - wyjaśniłam
- Ale wiesz że już minął prawie cały semestr ? - zaśmiał sie
- Tak wiem - uśmiechnęłam sie do niego po czym dodałam
- Miałam iść do szkoły normalnie razem z innymi ale dom który był na licytacji miał być moich rodziców ale ktoś kupił go za więcej przez co straciliśmy szanse - wzięłam wdech - dopiero po długim czasie rodzice znaleźli dom i który kupili i No - powiedziałam przygodę kupowania domu w pigułce
- To ciekawie - zaśmiał sie
- Do jakieś szkoły będziesz chodziła ? - spytał mnie
- Do U.A. do klasy bohaterskiej - powiedziałam
- A klasa ? - powiedział jak by podekscytowany
- 1 A - odpowiedziałam mu a ten zaczął szczęśliwy skakać
- To moja klasa ! Będziemy razem w klasie ! - skakał z zadowolenia z czego sie śmiałam
- Fajna jesteś - powiedziała gdy ustał wreszcie w miejscu
- Ty też - podsumowałam
- Kurde zimno sie robi a chciałem z tobą porozmawiać, w domu mam gości więc nie zbyt gdybyśmy do mnie poszli - zaczął coś myśleć
- Chodźmy do mnie - zaproponowałam - mieszkam pięć minut stąd - dodałam po chwili
- A co jeśli jesteś mordercą który zaciąga ludzi do domów i tam ich zabija ? - powiedział śmiejąc sie
- Tak jasne w moim domu jest pokój tortur gdzie będziesz mordowany. Brawo dla ciebie Kiri - zaśmiałam się
- Kiri ? - nie zbyt rozumiał przezwisko
- Od nazwiska, jeśli ci nie pasuje nie muszę... - poczułam się trochę zażenowana że palnęłam głupie przezwisko ale chłopak mi przerwał
- Jest świetne ! - uśmiechnął sie szczęśliwy
- To idziemy do mnie ? Serio robi sie zimno - spojrzałam pytająco na chłopaka a ten kiwnął głową

Po kilku minutach dotarliśmy do domu.
- Jestem ! Mamy gościa ! - krzyknęłam po czym usłyszałam śmiech siostry z salonu i krzyk mamy
- Jeśli to znowu kot z ulicy to sama płacisz za niego ! Ja już nie kupuj... - nie dokończyła gdy zobaczyła Eijiro
- Dobry wieczór - powiedział nieśmiało a śmiech ojczyma i Belli magle ucichł
- Mamo to Kirishima, będzie ze mną w klasie - wyjaśniłam przerywając niezręczną ciszę
- Ooo to świetnie ! Zapraszam, wejdź, proszę - zaczęła moja mama
- Dobry wieczór - wszedł mój ojczym
- Tomy Wood - podał rękę Kiriemu którą przyjął i sam sie przedstawił
- Bella Haruko - wyszła z salonu moja siostra i przywitała też chłopaka
- Idziemy do mojego pokoju i pod żadnym razem nie podsłuchiwać. Ja bede czuła was - powiedziałam patrząc na każdego z osobna i złapałam Kirishime za rękę po czym pociągnęłam go do mojego pokoju a drzwi zamknęłam.
- Przepraszam za nich, nie są przyzwyczajeni zbytnio do moich przyjaciół . Nie miałam ich więc jakby No - powiedziałam szybko siadając na łóżku a chłopak usiadł przede mną
- Jak to nie miałaś przyjaciół - powiedział lekko zszokowany
- Od urodzenia przyjaźniłam się z jednym takim chłopcem, był moim najlepszym przyjacielem. Niestety jak miałam 5 lat to musiałam przeprowadzić się z mamą za miasto i nie pożegnałam się z nim. Codziennie płakałam i bałam się że nigdy się nie spotkamy - wzięłam wdech wycierając łzy które spływały mi po policzkach - gdy mama zapisała mnie do szkoły to miałam znajomych ale nie przyjaciół, nie chodziłam na imprezy, spotkania bo nigdy nie byłam tam zapraszana. W domu może był ktoś dwa razy ale to jedynie na projekt czy coś. Nie miałam przyjaciela któremu mogłam zaufać czy do którego mogłam się przytulić - znowu wzięłam wdech kończąc historie
- W starszych klasach byłam wyzywana i nielubiana w szkole. Uważano mnie za dziwadło. Miałam jakieś tam próby samobójcze ale z każdej wyszłam - dodałam po chwili namysłu
- Czemu cie nie lubili ? - spytał a ja nie odpowiedziałam
- Nie musisz mówić - powiedział szybko na co na kiwnęłam głową
- Przykro mi Lily - przytulił mnie chłopak co było dla mnie wielkim zaskoczeniem nie oddałam przytulasa przez co chłopak odsunął się ode mnie i spytał
- Coś się stało ? Jeśli nie powinienem cię przytu... - nie dokończył bo przytuliłam się do niego szlochając cicho, chłopak zaczął masować lekko moje plecy dzięki czemu lekko się rozluźniłam
- Chce gdzieś iść. W jedno miejsce - wstałam z łóżka i ustalam obok drzwi a czerwonooki zrobił to co ja i wyszliśmy z pokoju
- Wiem że stałaś przy drzwiach Bella - powiedziałam patrząc na dziewczynę która udawała że nic sie nie dzieje
- Ugh. Do dupy masz ten quirk - powiedziała załamana i poszła do swojego pokoju z czego cicho sie zaśmiałam
Ubraliśmy buty i wyszliśmy. Ruszyłam ulicą a chłopak obok mnie. Przeszliśmy dwie ulice i ustałam przy starym, zrujnowanym domu. Usiadłam na ulicy i uśmiechnęłam sie do siebie smutno.
- Wszystko okej ? Coś cie boli ? - kucnął przejęty obok mnie Eijiro a ja miałam już łzy w oczach
- Tutaj mieszkałam - powiedziałam a chłopak spojrzał na ruinę. Chciał coś powiedzieć ale przerwałam mu
- Tutaj on zmarł. Tutaj go zabito - płacząc mówiłam sama do siebie pomijając fakt że chłopak jest tuż obok
- Kto ? - powiedział cicho ocierając łzę na moim policzku
- Mój brat. Szedł do sklepu. Ale ani tam nie dotarł ani z tamtąd nie wrócił - powiedziałam ściszonym głosem
- Znalazłam jego ciało z rowie. Jego ciało było całe w ranach od poparzeń, był też już martwy - wysilałam sie i powiedziałam to patrząc na zamazanego przez łzy chłopaka
Ten wystawił rękę którą przyjęłam a on podniósł mnie i przytulił. Brakowało mi tego przez 10 lat... przez 10 lat.
- Chodźmy już do domu... - powiedział cicho i poszliśmy do mojego domu gdzie porozmawialiśmy jeszcze po czym musiał iść do domu...

Katsuki Bakugo  x OcWhere stories live. Discover now