Zagryzłam wargę, by dogonić łzy cisnące się do moich oczu. Złapałam za dłonie chłopaka i odsunęłam je od siebie, ale tylko po to, by odwrócić się do niego i sama objąć jego ciało. Głaskałam go uspokajająco po plecach kiedy jego mięśnie drżały w strachu.

Poprzedni wieczór kiedy dowiedziałam się, że ponownie kupił narkotyki, rozbił jego barierę, dzięki której udawał, że wszystko było w porządku. Tak naprawdę bał się, że ponownie skończy tak jak kiedyś. Miał nadzieję, że udało mu się z tym zerwać, a to, że ponownie sięgnął po narkotyki, złamało go. Nie chciałam, by obwiniał się za takie coś. To wcale nie znaczyło, że się poddał.

Pozwoliłam mu się odsunąć, dopiero kiedy przestał się trząść. Uniósł na mnie swoje zmęczone spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się do niego ciepło. Położyłam mu dłoń na policzku, w którą od razu się wtulił. Stanęłam na palcach.

— No i znowu muszę zagotować wodę  — wyszeptałam przy jego ustach, zanim złożyłam na nich swój pocałunek.

Aaron uśmiechnął się pod nosem i oparł dłonie o blat po moich bokach, uniemożliwiając mi wyjście.

— Nie wiem, czy ma to sens — wymruczał, odsuwając się ode mnie i spoglądając na mnie szarym tęczówki, w których z ulgą zauważyłam iskierki rozbawienia.

Cieszyłam się, że zobaczyłam radość w jego oczach. O wiele bardziej wolałam widzieć go w takim stanie. Nie mogłam znieść jego smutku.

— O nie nie mój drogi — zaprzeczyłam i uniosłam jedną z jego rąk, uwalniając się z potrzasku. — Najpierw kawa, bo jeszcze mi zaśniesz. — Zaśmiałam się, widząc, jak przewraca oczami.

— Mogę cię zapewnić, że mam jeszcze sporo energii. — Zadziorny uśmiech uniósł kąciki jego ust.

— A ja wielką ochotę na tę kawę. — Uśmiechnęłam się pod nosem, zalewając kubki wodą.

— Jesteś bezduszna — wyjęczał ze zbolałą miną, ale posłusznie zabrał oba naczynia z blatu i zniósł na stolik w salonie.

— Wiedziałeś, na co się piszesz — rzuciłam w odpowiedzi, podążając za nim.

— Wtedy jeszcze nie wiedziałem — mruknął pod nosem. — Ej! — Zaśmiał się kiedy klepnęłam go w tym głowy.

Nie odpowiedziałam mu już nic więcej, tylko wzięłam parujący kubek i upiłam z niego pierwszy łyk kawy. Kiedy jej lekko gorzki smak rozlał się po moim podniebieniu, wiedziałam, że tego było mi trzeba.

Jeszcze przez chwilę czułam na sobie wzrok szarych tęczówek, które z rozbawieniem i miłością patrzały w moim kierunku. Odłożyłam kubek na stół i oparłam się o ramie bruneta. Ten objął mnie automatycznie, poprawiając się na kanapie.
Cieszyłam się, że udało mi się sprawić by na chwile zapomniał o tym co stało się poprzedniego dnia i o tym co go jeszcze czekało.

Nie wiedziałam jeszcze, że mój spokój miał niedługo przemienić się w całkowity chaos.

*~>•◇•<~*

Kiedy wychodząc z gabinetu lekarza, widziałam spokój na twarzy bruneta, poczułam, jak całe napięcie, o którym nawet nie miałam pojęcia, opuszcza moje ciało. Za każdym razem widziałam, że z kolejną wizytą Aaron odzyskuje kawałek swojej radości. Nie zawsze byłam na spotkaniach razem z chłopakiem, jednak kiedy udało mi się być tam z nim, widziałam, jak zaufał lekarzowi, że ten pomoże mu wydostać się z nałogu. Mężczyzna był wspaniałym specjalistą, który z sercem podchodził do każdego pacjenta. Nie traktował ich jak kolejnego człowieka, któremu zamierzał przepisać leki otumaniające. To właśnie przez takich ludzi wizyta u psychiatry kojarzyła się większości z szaleństwem.

Zanim Cię PoznałamWhere stories live. Discover now