2.

13 2 0
                                    

Obudził mnie irytujący dźwięk budzika. Ostatni dzień wstawania rano w tym tygodniu. Jeszcze wieczorem impreza a ja mogłam wybrać ubrania wczoraj. A tak śmiałam się z Leny. Powolnym ruchem wstałam z łóżka. Podeszłam do garderoby i wyjęłam z niej ubrania. Czarna spódniczka i biały top z długim rękawem, czarne półbuty i do tego białe skarpetki. Wyglądałam jak postać z jakiejś bajki ale mi to nie przeszkadzało, bo ważne, że czułam się dobrze. Związałam włosy w koka i poszłam do mojej toalety zrobić rutynę mycia twarzy. Kiedy już skończyłam rozczesałam włosy i lekko je podkręciłam. Miałam dużo czasu, ponieważ miałam budzik na dość wczesną godzinę i mogłam sobie pozwolić na dłuższe przygotowanie się.

Wyszłam z toalety i usiadłam na krzesełku przy toaletce pomalowałam lekko rzęsy, poprawiłam brwi i nałożyłam trochę korektora pod oczy. Nie używałam dużo makijażu, bo po pierwsze nie umiałam się malować, po drugie nie potrzebuje aż tak dużo makijażu, a po trzecie nie chce mi się tego po prostu robić, bo uważam to za stratę czasu.

Po chwili wyszłam z pokoju kierując się schodami na dół. Zjadłam szybkie śniadanie i ponownie wróciłam na górę, skierowałam się do łazienki aby umyć zęby. Wykonałam te czynność i nie miałam już nic więcej do roboty przez co miałam jeszcze trochę czasu aby ponudzić się w domu. Rodziców nie było, gdyż wyjechali razem z Carterami na jedno z spotkań, Daniel śpi, podobnie jak Chris. Rzadko wychodził z pokoju więc postanowiłam go obudzić. Weszłam do pokoju starszego i ujrzałam go jak siedzi na łóżku patrząc w podłogę.

-Chris, wszystko gra?- zapytałam a chłopak nawet nie drgnął. Podeszłam do niego a na jego szafce nocnej zauważyłam jakieś pudełeczko po lekach, było puste...

-Chris coś ty zrobił?!- powiedziałam głośniej, bo on nadal nie zwrócił na mnie uwagi. Nie chciałam go teraz zostawić, bo widziałam, że jest z nim źle. Znów to robił, mówił, iż przestał z tym na stałe. Wzięłam szklankę z jego półki wbiegłam do jego łazienki i odkręciłam szybko kran. Zalałam szklankę wodą i wybiegłam z toalety. Podeszłam do brata i chwyciłam go za głowę. Miał podkrążone oczy i takie zamglone, jakby nieobecne. Był już na haju. Nie wiedziałam co mam robić, bo w takiej sytuacji zawsze pomagał Daniel. Pobiegłam czym prędzej do drugiego brata. Wbiegłam do jego pokoju i zaczęłam wrzeszczeć. Brunet od razu się przebudził i wybiegł z pokoju razem ze mną. Ponownie weszłam do pokoju Chris'a a on nadal siedział na swoim łóżku z głową w dół. Daniel wziął go pod ramie i wprowadził do toalety. Ja poszłam za nimi. Brunet wsadził dwa palce w gardło szatyna a ten zaczął wymiotować. Nie mogłam na to wszystko patrzeć i wyszłam z pokoju. Pokierowałam się kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki i szybko ją wypiłam. Nagle z mojej torebki, która leżała na blacie, zaczął wydobywać się dźwięk dzwonka. Wygrzebałam smartfona z torby i od razu go odebrałam nie patrząc na numer.

-Hej, jestem pod domem podwiozę cię dziś do szkoły. Rodzice nalegali, pośpiesz się- powiedział głos w komórce po czym się rozłączył ja nie ogarnęłam co się dzieje dopiero po chwili do mnie dotarło kto to był i, że naprawdę muszę już wychodzić. Wybiegłam z domu nawet nie zabierając ze sobą płaszcza, a nie było jeszcze tak ciepło. Chociaż ta cała adrenalina, która właśnie zaszła w moim domu podwyższyła mi ciśnienie i nie czułam tego chłodu wybiegając z domu.

Wsiadłam czym prędzej do samochodu nic przy tym nie mówiąc. Chłopak spojrzał na mnie lekko zdezorienotwany i powiedział

-Hej, możesz mi powiedzieć co się stało, że jesteś taka?- zapytał na co ja pokiwałam głową przecząco. Nie miałam ochoty mu tego mówić a poza tym nie miałam takiej potrzeby, ledwo go znam, a on stara się udawać przyjaciela. Nie obchodzi mnie co pomyśleli by sobie teraz rodzice, nie chce aby ktokolwiek wiedział co właśnie zaszło u mnie w domu. Chłopak odpalił silnik i ruszył w drogę. Jechaliśmy niecałe 15 minut. Blondyn zaparkował pod szkołą, zgasił silnik i odpiął pas. Ja nim zdążył się obejrzeć wybiegłam już z samochodu. On pofrunął za mną. Próbował zacząć rozmowę ale ja nie miałam teraz ochoty na nic, na rozmowę, ciszę, lekcje czy nawet na głupie spojrzenie. Tak bardzo miałam teraz wszystkiego dość. Dopiero przestał brać a już dziś go takiego znalazłam. Trauma do końca życia gwarantowana. Weszłam do szkoły i od razu pokierowałam się w stronę łazienek. Byłam lekko roztrzęsiona, dłonie mi się trzęsły i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Ujrzałam bogatą córeczkę tatusia, której nic nie brakuje. W rzeczywistości nie było to prawdą pomimo, że na taką wyglądam. W moim świecie jestem samotna, sarkastyczna i samodzielna. Często nie wiedziałam co mam ze sobą robić, gdy Leny nie było a Ian nie był dostępny siedziałam w domu, w dresie leżałam na swoim łóżku mając słuchawki na uszach i zastanawiając się nad tym dlaczego życie, które w moim przypadku powinno być łatwe, jest tak cholernie trudne. Nie potrafiłam odpowiedzieć sobie ma to pytanie przez dłuuuugi czas.

You love me?Donde viven las historias. Descúbrelo ahora