Rozdział 6

220 5 6
                                    

Minął tydzień od kąd mieszkam u Anki, szczerze to nic nadzwyczajnego nie działo się w tym czasie.
Z racji tego że zbliżały się święta Bożego Narodzenia postanowiłam że pojadę na zakupy a Anka zajmie się sprzątaniem.

- Masz te listę?

-tak. Jest na stole. - gdy to powiedziała podeszłam do stołu po listę i ruszyłam w stronę drzwi

- okey to idę. Pa

- Adios

Wyszłam.
Po chwili pojechałam do sklepu, parę minut potem byłam już pod sklepem.
Wysiadłam, zamknęłam auto i weszłam do środka.

~Ciekawe co tam zapisała.

~Okey to zacznijmy od mleka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Okey to zacznijmy od mleka

Poleciałam jak strzała do działu z nabiałem przez to że tak się spieszyłam wpadłam na kogoś.

- Jejku przepraszam.- powiedziałam wstając z poszkodowanego

- Jak łazisz do ch-. Klara przpraszam nie zauważyłem cię.

- To ty?! - powiedziałam za głośno heh zapomniałam że w sklepie jestem.

- Wszystko w porządku?- powiedział tak jakby miał zaraz znowu dzwonić do szpitala.

- Tak, tak jest git. Co ty tu robisz?

- Na zakupy przyjechałem, ty też?

- No tak.- Powiedziałam podchodząc do półki z mlekiem, ale jakiś debil położył go na najwyżej półce i nie mogłam dosięgnąć.

~ zajebiście.

- proszę bardzo - zbliżył się i podał mi 4 sztuki mleka.

- Dzięki.

- Nie ma za co. Masz jeszcze zamiar wziąć coś z górnej półki? Hah

- Skoro pytasz to podaj mi jogurt, hah - z niewiadomych powodów się zarumieniłam

~ co się ze mną dzieje, czemu się do cholery rumienie i jeszcze to dziwne uczucie.

- proszę - podał mi 5 jogurtów do ręki

- dzięki .- odpaliłam jeszcze większego rumieńca, chłopak to zauważył i zaczął się śmiać, a ja z nim.

- wyglądasz jak burak - swoim śmiechem jeszcze bardziej prowokował mój i tak przez dłuższą chwilę się śmialiśmy.

- Może wymienimy się numerami telefonów? - zapytał

- Jasne - powiedziałam wyciągając telefon z torby

Po wymianie telefonów, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę, części sklepu.

Po jakiejś godzinie poszukiwań rzeczy i po przejściu przez kasy poszłam do auta.
Załadowałam wszystko i ruszyłam do domu.

Równie szybko dotarłam, otworzyłam drzwi i ruszyłam do kuchni.

- Stara nie uwierzysz kogo spotkałam

- No hej. A masz rzeczy z listy?

- Mam, nie uwierzysz spotkałam Lucasa.

Po chwili powiedziałam jej o wszystkim co się stało w sklepie i to co czułam wtedy gdy on był obok.

- Uhuhuuu stara to grubo, zakochałaś się.

- Nie, wcale nie - powiedziałam i nieświadomie puściłam rumieńca

- Twój kolor twarzy mówi za siebie hahaha.

- Masz rację, chyba się zakochałam.

- Zadzwoń do niego jutro, umówcie się.

- Co-co-co-co ?! Nie mam psychy sorry. Poza tym niedawno zerwałam z Willem i narazie sobię odpuszczę związków.

- Ja wiem, że i tak do niego napiszesz.
Dobra a teraz chodź trzeba ogarnąć dom i upiec sernik.
*****************************************
Witam wszystkich zebranych.
Postanowiłam wprowadzić święta do książki.
Poza tym zaczyna się dziać coś romantycznego wokół bohaterów 😏
Hihi.
Z góry dziękuję___LACY___ za wykonanie listy 💕
Miłego czytania bye.💕
Wesołych świąt 🌟

Porwanie (Zakończone)Where stories live. Discover now