14.

554 30 0
                                    

BARDZO WAŻNE INFO:
Nie było mnie tak długo ponieważ miałam "małe" problemy w szkole. Musiałam wszystko pozaliczać i poprawiać. No i brak weny i pomysłu na historie też bardzo przyczynił się do mojej nieobecności.

Mam nadzieje ze po tak długiej przerwie jeszcze ktoś będzie to czytał.🥺

Pov. Vivian

wspomnienia

Obudziłam się biorąc głęboki wdech i ciężko oddychając. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, gdy zauważyłam martwe ciała mojego rodzeństwa przyłożyłam rękę do buzi a następnie zaczęłam przykładać palce na tętnice by sprawdzić czy żyją.

-Nie, nie, nie- łzy zaczeły lecieć z moich oczu jak szalone-Finn, Kol, Rebekah, Elijah... nie zostawiajcie mnie.- nagle usłyszałam odgłosy walki na zewnątrz

Na dworze zastałam Niklausa oraz mojego ojca którzy walczyli. Mikael miał wystawione kły, pod jego oczami było widać czarne żyłki, a białka oczu były krwisto czerwone.

Widać było że Klaus przegrywa, rozglądnęłam się przerażona szukając czegoś dzieki czemu udało by mi się pokonać, albo chociaż by odwrócić uwage mojego ojca.

W oczy rzucił mi się, drewniany patyk który był ostro zakończony, podniosłam go z ziemi, podbiegłam go jca od tyłu i z zaskoczenia wbiłam mu dzide w klatkę piersiową, oczywiście trafiłam w serce.

Jego ciało zaczynało sie robić szare a na całym ciele było widać jeszcze ciemniejsze niż jego skóra żyły.

-Nik...- szepnęłam do blondyna wtulając się w jego zagłebien8e w szyi. Miał przyspieszony oddech i obejmował mnie mocno.- Oni nie żyją- pociągnęłam nosem- Kol, Finn, Rebekah i Elijah, oni wszyscy nie...

-Wiem, myślałem że i ciebie straciłem i sam będę musiał zostać na tym okrutnym śwecie.- cofnęłam się od niego na krok

-Co się w ogóle stało? Przecież to nie ma sensu, nasz ojciec nas zabił, nie powinniśmy teraz oddychać.- pokręciłam głową, nic nie rozumiąc

-On nie jest naszym ojcem.- Nik spuścił głowę w dół

-J-jak to nie jest? Nik o co tu chodzi?- jęknęłam

-Nasza matka zdradziła Mikaela z innym mężczyzna, gdy ten się o tym dowiedział wpadł w szał i...- przerwał zaciskając wargi w jedną linie

-On co?

-I zabił nasza matkę. Zostaliśmy sami Viv. Jesteśmy tylko my.

Stałam w ryta w patrzyłam się na niego z niedowierzaniem. Najpierw rodzeństwo, potem matka? Nagle poczułam duża satysfakcję, tego że go zabiłam, zasłużył na to.

-Trzeba pochować nasze rodzeństwo i matkę.- powiedziałam po chwili ciszy

- Tak, trzeba.

^^^

-Niech bogowie się wami dobrze zajmą.- powiedziałam cicho, kładąc rękę na zakopana ziemię, gdzie został pochowany Kol

𝑾𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑬 𝒁𝒀𝑪𝑰𝑬 // 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒓𝒊𝒈𝒊𝒏𝒂𝒍𝒔 𝒙 𝑨𝒗𝒆𝒏𝒈𝒆𝒓𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz