BARDZO WAŻNE INFO:
Nie było mnie tak długo ponieważ miałam "małe" problemy w szkole. Musiałam wszystko pozaliczać i poprawiać. No i brak weny i pomysłu na historie też bardzo przyczynił się do mojej nieobecności.Mam nadzieje ze po tak długiej przerwie jeszcze ktoś będzie to czytał.🥺
Pov. Vivian
wspomnienia
Obudziłam się biorąc głęboki wdech i ciężko oddychając. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, gdy zauważyłam martwe ciała mojego rodzeństwa przyłożyłam rękę do buzi a następnie zaczęłam przykładać palce na tętnice by sprawdzić czy żyją.
-Nie, nie, nie- łzy zaczeły lecieć z moich oczu jak szalone-Finn, Kol, Rebekah, Elijah... nie zostawiajcie mnie.- nagle usłyszałam odgłosy walki na zewnątrz
Na dworze zastałam Niklausa oraz mojego ojca którzy walczyli. Mikael miał wystawione kły, pod jego oczami było widać czarne żyłki, a białka oczu były krwisto czerwone.
Widać było że Klaus przegrywa, rozglądnęłam się przerażona szukając czegoś dzieki czemu udało by mi się pokonać, albo chociaż by odwrócić uwage mojego ojca.
W oczy rzucił mi się, drewniany patyk który był ostro zakończony, podniosłam go z ziemi, podbiegłam go jca od tyłu i z zaskoczenia wbiłam mu dzide w klatkę piersiową, oczywiście trafiłam w serce.
Jego ciało zaczynało sie robić szare a na całym ciele było widać jeszcze ciemniejsze niż jego skóra żyły.
-Nik...- szepnęłam do blondyna wtulając się w jego zagłebien8e w szyi. Miał przyspieszony oddech i obejmował mnie mocno.- Oni nie żyją- pociągnęłam nosem- Kol, Finn, Rebekah i Elijah, oni wszyscy nie...
-Wiem, myślałem że i ciebie straciłem i sam będę musiał zostać na tym okrutnym śwecie.- cofnęłam się od niego na krok
-Co się w ogóle stało? Przecież to nie ma sensu, nasz ojciec nas zabił, nie powinniśmy teraz oddychać.- pokręciłam głową, nic nie rozumiąc
-On nie jest naszym ojcem.- Nik spuścił głowę w dół
-J-jak to nie jest? Nik o co tu chodzi?- jęknęłam
-Nasza matka zdradziła Mikaela z innym mężczyzna, gdy ten się o tym dowiedział wpadł w szał i...- przerwał zaciskając wargi w jedną linie
-On co?
-I zabił nasza matkę. Zostaliśmy sami Viv. Jesteśmy tylko my.
Stałam w ryta w patrzyłam się na niego z niedowierzaniem. Najpierw rodzeństwo, potem matka? Nagle poczułam duża satysfakcję, tego że go zabiłam, zasłużył na to.
-Trzeba pochować nasze rodzeństwo i matkę.- powiedziałam po chwili ciszy
- Tak, trzeba.
^^^
-Niech bogowie się wami dobrze zajmą.- powiedziałam cicho, kładąc rękę na zakopana ziemię, gdzie został pochowany Kol
CZYTASZ
𝑾𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑬 𝒁𝒀𝑪𝑰𝑬 // 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒓𝒊𝒈𝒊𝒏𝒂𝒍𝒔 𝒙 𝑨𝒗𝒆𝒏𝒈𝒆𝒓𝒔
Fanfiction𝙽𝚒𝚎𝚜́𝚖𝚒𝚎𝚛𝚝𝚎𝚕𝚗𝚘𝚜́𝚌́ 𝚓𝚎𝚜𝚝 𝚊𝚕𝚋𝚘 𝚣𝚋𝚊𝚠𝚒𝚎𝚗𝚒𝚎𝚖 𝚊𝚕𝚋𝚘 𝚔𝚕ą𝚝𝚠ą. 𝙾 𝚝𝚢𝚖 𝚍𝚎𝚌𝚢𝚍𝚞𝚓𝚎𝚜𝚣 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚝𝚢.