6: Jiang Cheng poznaje prawdę

583 62 13
                                    

W Przystani Lotosów SiZhui i JingYi zeskoczyli z mieczy i uśmiechnęli radośnie do Jin Linga, który stał na pomoście i machał do nich.

— Co wy tu robicie, jeśli Starszy Lan się dowie, że tu jesteście, obaj będziecie w tak wielkich tarapatach.

— Mogliśmy przyjść i cię odwiedzić. — SiZhui zauważył, że też ich podsłuchiwano, więc dodał coś, co uszczęśliwi ich Panicza. — Poza tym... cieszyliśmy się, że na chwilę nie było nas w domu... ​​HanGuang-Jun z jakiegoś powodu jest w naprawdę paskudnym nastroju.

— Wiesz dlaczego? — JingYi szturchnął go.

— Ćś.

— O co wam dwóm chodzi? — Jin Ling zapytał z zaciekawieniem, jak zwykle ta para nigdy nie mówiła tak otwarcie o żadnych problemach w Zaciszu. Obserwował spojrzenie między adeptami, którzy mówili, chociaż nie powinni tego mówić......... coś było bezsprzecznie nie tak. Jasne, że JingYi plotkował jak stara baba, ale SiZhui był właściwym członkiem Sekty Gusu Lan, nigdy nie pozwalającym, by coś wymknęło się spod jego kontroli.

— Starszy Lan rozmawiał z kimś, kto chciał mu opowiedzieć o Wei WuXianie, a HanGuang-Jun prawie wyciągnął miecz na tego mężczyznę. Chodzi mi o to, że nie wszyscy wiedzą, żeby nawet nie wspominać o tym człowieku przed nikim z Sekty Gusu Lan? Ale zwłaszcza HanGuang-Jun.

— Nie pomogło, że mężczyzna wszedł ubrany na czarno i czerwono, nie zastanawiając się, jak to wszystkich zdenerwuje. Kazano nam usunąć na krótki czas każdego, kto nie był członkiem Sekty Gusu Lan, aby go trochę uspokoić. Najwyraźniej w tej chwili HanGuang-Jun opuścił Zacisze Obłoków, żeby szkolić kilku juniorów... szkoda, że ​​nie pojechaliśmy z nimi.

— Może mężczyzna tak ubrany wiedział i robił to dla reakcji? — Jin Ling zachichotał, po czym westchnął. — Ale przyznam, że żałuję, że nie wykonałem tak marnej roboty, kiedy go przeszukałem... kto by pomyślał, że oszukał wszystkich i prawie sprawił, że uwierzyliśmy w te kłamstwa o naszym Głównym Kultywatorze. Kiedy szli, kopnął kamień. — Właściwie to chcę, żeby znów stanął przede mną, żebym mógł dokończyć robotę. — Kiedy odsunęli się wystarczająco daleko od wszystkich, zniżył głos do cichszego niż szept. — Tak, teraz nikt nie słucha, co się z wami dzieje?

— Mamy tajną wiadomość dla twojego wujka i musi zostać przekazana teraz. — Sizhui patrzył, jak się zatrzymuje, przybiera wściekłą minę, a potem prawie na nich krzyczy.

Jin Ling wściekł się niemożliwie. — Przysięgam, jeśli kiedykolwiek... — Chwycił ich obu za ramiona i pociągnął w stronę rezydencji. — Wyjaśnijcie osobiście ten komentarz mojemu wujowi i pomódlcie się, aby przyjął wasze przeprosiny. On, z nas wszystkich, nienawidzi W... tego podłego człowieka najbardziej. Nie obchodzi mnie, czy powiecie, że HanGuang-Jun cierpiał bardziej, mój wujek cierpiał bardziej. Musiał żyć u boku zdrajcy.

SiZhui pokazał swoje zmartwienie na twarzy, ale był bardziej zszokowany tym, jak dobrym aktorem stał się Jin Ling. Przynajmniej modlił się, żeby to była gra, w przeciwnym razie mieli kłopoty.

Jin Ling przedarł się przez rezydencję i znalazł swojego wuja samotnego na Lotosowym Tronie, z wściekłością wyrytą na twarzy. — Wujku. — Prawie rzucił dwóch chłopców pod jego nogi. — Czy jest tu ktoś jeszcze?

— Nie.

— Dobrze. — Jednym uderzeniem zamknął wszystkie drzwi i okna i rzucił zaklęcie niewidzialności i wyciszające, aby nikt nie mógł ich usłyszeć ani zobaczyć. — Ta para głupców ma tajną wiadomość z Sekty Gusu Lan i to był jedyny sposób, żeby ją przekazać. — Spojrzał na dwóch zszokowanych chłopców. — Przepraszam za brutalne traktowanie, ale wiem, że jeśli Starszy Lan wysłał was dwóch udając, że mnie odwiedzacie... to musi być ważne... chcecie, żebym wyszedł?

Wei Ying's Destroyed Heart || TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz