2: Tylko jak?

683 61 12
                                    

Wei Ying przypomniał sobie słowa Jin GuangYao, które sprawiły, że wszyscy spojrzeli na niego z powątpiewaniem.

— Wei Ying... Czy nie masz już dość... Dlaczego nadal uważasz mnie za złą osobę...... dlaczego nadal skrywasz... swoje prawdziwe motywy w cieniu? — Jin GuangYao otarł swoje oko, gdy łza spłynęła po jego policzku. — Powiedz mi tylko, dlaczego chcesz, żeby ludzie widzieli we mnie osobę, która za tym wszystkim stoi?

Na te słowa inni popatrzyli na niego, jakby mu wierzyli. Właśnie wtedy, gdy Wei Ying miał zapytać, co myślą, tonąc w słowach tego mężczyzny... grupa mężczyzn w czarno-czerwonych szatach włamała się do świątyni, krzycząc, że Wei Ying wezwał ich, aby się kogoś pozbyli. Podczas późniejszej walki, w której wszyscy ci mężczyźni zginęli... Lan Zhan upadł na ziemię w tragicznym stanie... kiedy poszedł do niego, Jin GuangYao odepchnął go.

— Trzymaj się od niego z daleka! Nie pozwolę ci go zabić. Dlaczego to robisz... dlaczego próbujesz go zabić... czy on nie jest twoim przyjacielem, czy to wszystko było tylko kłamstwem. Ludzie stoją po twojej stronie, stając przeciwko mnie? Dlaczego miałbyś mnie zabić? Nigdy nie zrobiłem ci nic, by zasłużyć na coś takiego. Lan WangJi zawsze ci pomagał, a ty próbujesz go zabić? Ile zła jest w twoim sercu Patriarcho Yiling? Jesteś tylko złym Demonicznym Kultywatorem... ale mimo wszystko nigdy nie życzyłbym ci śmierci... Zasługujesz na życie ze swoimi czynami. — Zaszlochał przed kontynuowaniem. — Dlaczego okłamałeś tak wielu ludzi na mój temat, Wei WuXian?

Ten głupi mały człowieczek ciągle powtarzał, że Wei Ying zawsze go nienawidził i próbował przekonać wszystkich, by się go pozbyć.

Jin GuangYao podniósł rękę Lan Zhana ze łzami spływającymi mu po twarzy i ku przerażeniu Wei Yinga – wszyscy patrzyli na niego, jakby to on skrzywdził Lan Zhana.

Gdy już miał coś powiedzieć w swojej obronie, poczuł niewyobrażalny ból w skroniach, a świat dookoła pociemniał.

Kiedy w końcu się obudził, był już w Zaciszu Obłoków, związany, a jego ruchy skrępowane przez okres dwóch tygodni, zanim po raz pierwszy został wciągnięty do tego pokoju. W ciągu następnych kilku tygodni wielokrotnie przynoszono do tego pokoju Wei Yinga z rękami związanymi za plecami. Właściwie był wolny tylko wtedy, gdy nadchodził czas jedzenia.

Starszy Lan i Lan XiChen wciąż domagali się odpowiedzi.

Chcieli by powiedział im, czy ktoś jeszcze był w to zamieszany.

Dlaczego próbował zabić Lan WangJiego?

Dlaczego próbował wrobić Jin GuangYao w to wszystko?

Co ktokolwiek z nich kiedykolwiek zrobił, by móc uzasadnić jego podły atak na tych, którzy mu pomogli?

Dlaczego miałby działać przeciwko tym, którzy się o niego troszczyli?

Nawet do tej chwili nie zorientował się, co się stało i jak wszystko się tak skończyło.

Inny niż......

......Zawsze chcieli go wyrzucić i uczepić się pierwszej podanej im rzeczy.

Ze wszystkich ludzi na tym świecie... spodziewał się zbyt wiele, myśląc, że dwóch z tej trójki da mu kredyt zaufania. Wiedział, że nie miał wpływu na to, co się wydarzyło, ale nawet ta mała grupka nie uwierzyłaby w ani jedno słowo, które miał do powiedzenia. Nawet jeśli miał górę dowodów... ich serca zamknęły się dla jego osoby.

— Wei WuXian! Przez ciebie WangJi prawie umarł... Prawie straciłem przez ciebie mojego jedynego brata! — Głos Lan XiChena rozbrzmiewał ze słyszalną nienawiścią. — Nigdy Ci nie wybaczę. Przenigdy!

Wei Ying's Destroyed Heart || TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now