32. Jedno (18+)

1.6K 148 70
                                    

Ocknęłam się, słysząc odgłos otwieranych drzwi samochodu. Chwilę później poczułam silne ramiona wyciągające mnie z tylnego siedzenia na zewnątrz. Oparłam głowę o męską pierś, wciąż nie otwierając oczu. Nie byłam w stanie unieść powiek. Senność ciągnęła mnie na powrót w poczucie błogiej nieświadomości. Jedyne bodźce, które byłam w stanie przyswoić, to miarowe kołysanie i mocniejszy uścisk rąk pod kolanami i łopatkami.

— Nie sądziłem, że będę przenosił cię przez próg śpiącą — mruknął Maks.

Westchnęłam, walcząc z otępiałym umysłem. Moje ciało nie miało zamiaru mnie słuchać. Zdecydowało, że wybiera sen i koniec. Do moich uszu dobiegł cudowny dźwięk.

— Najwyraźniej ożeniłem się ze Śpiącą Królewną — mój mąż śmiał się ze mnie, wnosząc mnie teraz po schodach na górę.

Pod powiekami mignęło mi słabe światło. Nie słyszałam kroków, więc musieliśmy już być na korytarzu wyłożonym grubym dywanem. Po chwili pod plecami poczułam miękki chłód satyny, który nieco mnie otrzeźwił. Ale nie na tyle, bym zdołała uchylić powieki choć na moment. Biernie pozwoliłam, aby Maks zdjął mi szpilki ze stóp. Usłyszałam, że Maks znowu się zaśmiał pod nosem.

— Kochanie, nie możesz spać w sukni... — powiedział przyciszonym głosem.

Przeciągnęłam się i ziewnęłam, rozkosznie wtapiając się w miękką powierzchnię narzuty.

— To ją ze mnie zdejmij — mruknęłam niewyraźnie, wciąż nie otwierając oczu.

Usłyszałam lekkie sapnięcie, a potem nastąpiła cisza. Zmusiłam się do otwarcia oczu i aż drgnęłam, kiedy zobaczyłam tuż nad sobą uśmiechniętego Maksa.

— Jesteś niemożliwa — wymruczał i zagarnął moje opuchnięte od snu wargi czułym pocałunkiem. — Odwróć się — szepnął w końcu i lekko popchnął mnie z boku, tak żebym obróciła się na brzuch. Wykonałam jego polecenie natychmiast, bez zastanowienia.

Maks sięgnął do zapięcia sukni i sprawnie poradził sobie ze wszystkimi zameczkami i guzikami. Pociągnął delikatnie za koronkę na rękawach i zsunął materiał z moich rąk. Najpierw z jednej, potem z drugiej. Starałam się ułatwiać mu zadanie ale moje ruchy były dość niezborne z powodu otępiającej senności i wypitego wina, które wciąż lekko szumiało mi w głowie. W końcu mój mąż pozbył się całej sukni, a ja zostałam w samej gładkiej bieliźnie w kolorze kości słoniowej. Byłam w tak zamroczonym stanie, że nie odczułam żadnego wstydu. Westchnęłam i omiotłam spojrzeniem zacienioną sypialnię. W ciemnej przestrzeni nieopodal łóżka dostrzegłam męską sylwetkę. Maks rozwiązał właśnie muszkę i zaczął rozpinać guziki koszuli. Na samą myśl o tym, że właśnie się rozbierał zrobiło mi się gorąco, a serce zaczęło mocniej bić z podekscytowania pomieszanego z obawą. Niech mnie... Maksymilian Rozdrażewski wyglądał w tym momencie tak pociągająco, że miałam ochotę wstać i zaciągnąć go do łóżka, a jednocześnie widok jego nagiego torsu wprawiał mnie w dziwne onieśmielenie i nie byłam w stanie się poruszyć. Obserwowałam więc w milczeniu, jak pozbywa się koszuli, którą wraz z marynarką rzucił na sofę i w samych spodniach ruszył do łazienki. Powiodłam za nim zaskoczonym wzrokiem. Zaraz, zaraz... A gdzie to się wybieramy, panie mężu?

Z ogromnym trudem podniosłam się z łóżka i ruszyłam w ślad za Maksem. Światło z łazienki przeciskało się przez szczelinę w drzwiach. Uchyliłam je i zatrzymałam się na moment, nieruchomiejąc tuż przy progu. Zmrużyłam oczy, bo wciąż reagowały wrażliwością na jasność. Maksymilian pochylił się nad wanną i odchylił kurek. Z kranu zaczęła lecieć gorąca woda. Para momentalnie wypełniła pomieszczenie. Nie miałam pojęcia, czy Maks zdawał sobie sprawę z mojej milczącej obecności. Najspokojniej w świecie zaczął rozpinać pas u spodni, z którego zwisała ciężka kabura. Uśmiechnęłam się pod nosem. No tak. Nawet na własnym weselu był uzbrojony i to dlatego nie pił alkoholu. Położył spodnie i pas na ściennej półce. Czarne kafelki przyjemnie odbijały światło, tak samo jak napinająca się na mięśniach skóra.

Mentor² - Depozyt prawdy [Zakończone ✓]Where stories live. Discover now