Rozdział 10

5.5K 209 12
                                    

Zrobiłam cichy krok w jego stronę, niezdolna z dystansu ocenić, na jakiej wysokości się znajdowałam ze względu na panujący na zewnątrz mrok. Wtedy jednak kobiety przestała nachylać się nad wanną, a ja znieruchomiałam.

-Podejdź tu, dziecko. Już prawie gotowe - oznajmiła, wciąż stojąc zwrócona do mnie plecami.

Wypuściłam z pomiędzy warg drżący oddech, a potem ruszyłam w stronę łazienki. Kobieta zerknęła na mnie kątem oka, a potem zaczęła przekładać jakieś kosmetyki na brzeg wanny. Korzystając z jej nieuwagi wyciągnęłam z majtek ostrze i upuściłam je na podłogę wyścieloną dywanem, który skutecznie stłumił odgłos uderzenia. Potem stopą wsunęłam plastik pod stojącą przy ścianie komodę. Na tyle głęboko, aby nie był widoczny, ale na tyle płytko, abym mogła go później równie niepostrzeżenie wyciągnąć.

W końcu kobieta zakręciła wodę, a potem odwróciła się w moją stronę.

-Gotowe - oznajmiła, a potem złapała mnie delikatnie za przedramię. -Wielkie nieba, jesteś zimna jak lód! - jej ciepłe oczy zrobiły się okrągłe z zaskoczenia, a może nawet przerażenia. -Chodź, trzeba cię jak najszybciej rozgrzać - zarządziła, odsuwając na bok zdystansowane spojrzenie i skupiając się na celu. -Rozbierz się i wejdź do wanny.

Spojrzałam na wypełnioną wodą wannę, a potem na kobietę. Wiedziałam, że nie mam co liczyć na to, że zostawi mnie samą. Odwróciłam się więc plecami i przez głowę ściągnęłam to, co zostało z mojej koszuli nocnej. Potem zsunęłam bieliznę i obejmując piersi ramionami, zanurzyłam śródstopie w wannie.

-Gorąca - syknęłam.

-To tylko złudzenie. Przemarzłaś do szpiku kości. No już, zanurz się. Powoli. Za chwilę poczujesz się lepiej - przekonywała kobieta.

Postawiłam stopę w wannie, a po chwili dołączyła do niej druga. Starając się zignorować piekący ból, kucnęłam. Woda obmyła moje pośladki, a potem całe nogi i brzuch, gdy usiadłam. Jęknęłam pod nosem. Ból był mocno odczuwalny, ale im dłużej siedziałam w wodzie, tym większą ulgę czułam. Po kilku minutach moja skóra była zaczerwieniona i mrowiła, ale jednocześnie ciało rozluźniło się z wdzięczności za ciepło. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. W domu uwielbiałam brać długie kąpiele, ale żadna z nich nigdy nie sprawiła mi takiej przyjemności.

Mimo tlącego się w tyle głowy uczucia zagrożenia, zrobiłam się senna.

-Nie zasypiaj. Nie ma czasu. Mydło i szampon leżą na brzegu - poinformowała kobieta łagodnym głosem.

Otworzyłam oczy i sięgnęłam po płyn. Wycisnęłam sporą ilość na dłoń, a potem wtarłam go we włosy. Następnie zajęłam się ciałem. Domycie niektórych zabrudzeń zajęło mi więcej czasu. Najgorsze były miejsca, w których skóra była zdarta. Okazało się również, że nabawiłam się dużej ilości siniaków, o których nie miałam do tej pory pojęcia. Najbardziej bolesne okazały się poranione stopy i policzek. Rana była świeża, a skóra na twarzy delikatna. Mimo to zacisnęłam zęby i oczyściłam to miejsce. Właśnie skończyłam, gdy kobieta się odezwała.

-Pora wychodzić.

Opłukałam ciało po raz ostatni, a potem podniosłam się tyłem do kobiety. Nie przywykłam do bycia obserwowaną, gdy byłam naga. Kobieta zdawała się szanować moją prywatność i nie skomentowała mojego zachowania. Zarzuciła na moje ramiona duży, jasny ręcznik, którym natychmiast się owinęłam.

-Wytrzyj się. Przygotowałam dla ciebie ubrania - oznajmiła.

Spojrzałam na miejsce, w którym zostawiłam swoje rzeczy. Zniknęły. Po zniszczonej koszuli nocnej i bieliźnie nie pozostał nawet ślad. Poczułam smutek, który osiadł w moim żołądku niczym kamień. To były jedyne przedmioty, które należały do mnie. Które zostały po moim poprzednim życiu.

Gdy mnie zniewolisz - ZAKOŃCZONETahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon