Rozdział 15

124 8 0
                                    

Moja matka wpadła jak szalona na sale wyraźnie zmartwiona i przejęta stanem zdrowia syna.

- Jak ci się tylko poprawi twój stan wrócisz do ośrodka powiedz czemu nie uważałeś?

- Nigdy tam nie wrócę. Moja dziewczyna... ona mnie zdradziła i porzuciła nie wiedziałem co robić byłem naćpany.

- Masz z tym poważne problemy, spowodowałeś krzywdę nie tylko sobie, ale tej biednej kobiecie co walczy teraz o życie.

- Ja nie.. nie chciałem, wybacz to się więcej nie powtórzy.- naprawdę w tym momencie był przerażony.

- Powiedz to tej kobiecie, która prze ciebie straciła czucie w nogach, żadne przeprosiny jej nie pomogą.- zrobiła mu słuszny wywód, nie usprawiedliwiało go to że skołowany spowodował wypadek. Przypomniałam sobie jak ja mogłabym być na miejscu tej kobiety kiedy Hiddleston by nie wyhamował, przeszył mnie dreszcze.

- Najważniejsze że Etowi nic się nie stało.- powiedziałam z czułością.

- Miałeś naprawdę dużo szczęścia. Czy mogę już go wypisać?- spojrzała na lekarza.

- Niestety aktualnie to niemożliwe, pacjent musi zostać na obserwacji i badaniach, czeka go taże rozprawa za spowodowanie wypadku, rodzina poszkodowanej zgłosiła.

- Kiedy tylko wszystko się ułoży trafisz z powrotem na odwyk tym razem może Francja nadmorskie ośrodki.

- Nie wrócę tam nigdy.

- Owszem wrócisz masz problemy.- nit nie jest w stanie z nią dyskutować.
- Co za wstyd, muszę znaleść dobrego adwokata, dziękuję za udzielnie informacji doktorze.

- Mamo może ja bym mogła.- zapytałam nie śmiało.

- Masz królewskie sprawy na głowie poproszę kogoś od wuja z kancelarii.

- Chciałbym pomóc bratu.

- Namów go na odwyk.
Pomożesz także nie mieszając się w tę sprawę oraz uporządkuj swoje sprawy
twoja reputacja może nam jeszcze zaszkodzić i bezczelne jeszcze przebywasz w towarzystwie z księciem co czytuję w magazynach.

- Mamo to oszczerstwa..

- Lepiej uważaj z kim wchodzisz w relacje i więcej nie chcę widzieć cię w towarzystwie tego nie dojrzałego dzieciaka on jest przyszłym królem ty zwykłą dziewuchą skończ tą bez sensowną sprawę i wróć najlepiej do Francji. Królowa się ze mną zgodzi. - One były wręcz identyczne, rządziły twardą ręką i były tak samo nieznośne pełne tradycji które chciały mieć kontrolę.
- Zostanę jeszcze u moich rodziców w Londynie, czemu tak nie chcesz się do nich wprowadzić tylko mieszkasz z jaką imprezowiczką?

- To moja sprawa. - nigdy nie chciałam mieszkać u dziadków z dwóch powodów, pierwszy nie mogłabym swobodnie wychodzić trzymano by mnie jak pod kloszem, druga nie szanują prywatności.

- Jesteś niewdzięczna za to co dla ciebie zrobili.

- Marlen chciałaś kontrolować i ci się nie udało.

- Nigdy nie zaakceptuje jej partnerki na wnuczkę jeszcze przymykałam oko.

- Rozumiem że mają panie dużo do pogadania ale trzeba zmienić kroplówkę proszę wyjść na korytarz.- stwierdził lekarza.

- Dobrze ja już wychodzę będę w pobliżu gdybyś czegoś potrzebował.- wyszła.

- Musisz dużo teraz odpoczywać też później cię odwiedzę.

- To ja przygotuję kartę pacjenta.- odszedł doktor Robert.

Usiadła z kołowana na stołku przy pryczy, i wzięłam aby potrzymać przez chwilę rękę brata.

Lady Lawyer | Tom HiddlestonWhere stories live. Discover now