~.16.~

524 41 0
                                    

*Zayn*

Koniec tygodnia był, jak ratunek od masy sprawdzianów i kartkówek. Całe dnie spędzałem na nauce, gdyż nauczyciele nie dawali nam forów ze względu na zbliżające się egzaminy końcowe. Choć nie mogłem do nich przystąpić, to cały czas stwarzałem pozory, iż się do nich przygotowuję. 

Wchodząc w piątek do budynku szkoły, czekałem już tylko na moment, w którym z niego wyjdę. Gnałem pod salę, gdyż została mi minuta do dzwonka. Niestety, gdy docierałem na miejsce wszyscy już byli w środku, a moim oczom ukazał się Dylan, siedzący na ławce. Już wiedziałem, że czekał na mnie. 

- Spóźniłeś się, Javadd - odparł, kładąc dłonie na kolanach.

- Czego chcesz? - warknąłem, zatrzymując się. 

- Bardzo mnie zastanawiało to, czemu przeniosłeś się do nas na mniej niż pół roku - zaczął, podrywając się z miejsca. 

- I coś mądrego wymyśliłeś? - sarknąłem, przewracając oczami.

- Nie znalazłem nigdzie nazwy szkoły, z której się do nas przeniosłeś. Nie masz też nigdzie żadnych znajomych oprócz osób z tej szkoły - poinformował, a ja westchnąłem.

- No niesamowite, coś jeszcze? - burknąłem, wkładając ręce w kieszenie kurtki skórzanej.

- Wiem, że coś kręcisz i dowiem się co - zagroził, kiwając palcem. 

- Powodzenia - mruknąłem, wymijając go i wchodząc do sali.

Przeprosiłem za spóźnienie, siadając pośpiesznie w swojej ławce. Może nie dałem po sobie tego poznać, ale przestraszyłem się słów Dylana. W każdej chwili mógł mnie zdemaskować i zniszczyć cały plan na spokojne życie. Nie znałem tak naprawdę dnia i godziny, w których miał zdarzyć się mój upadek. 


Dzwonek oznajmujący koniec zajęć wybił dokładnie o 14:30, więc wszyscy uczniowie opuścili szkołę z prędkością światła. Ja wraz z moją paczką spotkaliśmy się na korytarzu i razem zmierzaliśmy do wyjścia. Nie mogliśmy się już doczekać wieczornego koncertu, na który bilety dostaliśmy od Niall'a. Sam byłem podekscytowany, gdyż nigdy wcześniej nie byłem na takim wydarzeniu. 

- Spotykamy się o 18:30 - zaczęła Maya, łapiąc blondyna za rękę. 

- Już nie mogę się doczekać - pisnęła Rose, wtórując przyjaciółce i złączając nasze dłonie.

- Ja też - odezwała się Annie. - Ale potem idziemy do Skandalu.

- No jasne - potwierdził Harry, wyciągając klucze od samochodu z plecaka.

- To do zobaczenia - powiedziała Maggie, po czym wraz z chłopakiem udali się na szkolny parking.

Reszta również pożegnała się, aby ruszyć w swoim kierunku. Ja wraz Rosie i Annie udałem się na przystanek autobusowy, na którym oczekiwaliśmy na środek transportu.

- Ta wizja egzaminów mnie przeraża - odezwała się Annie, ściskając paski torebki. 

- Spokojnie, damy radę - powiedziała Rosie, kładąc dłoń na jej ramieniu.

My Secret PrinceWhere stories live. Discover now