Buntownik

466 12 21
                                    

Samolot wylądował, a mnie ogarnęła niekontrolowana fala stresu. Czułam niewyobrażalny ucisk w żołądku, który wywoływał nudności. Odpięłam pas i zapięłam Dantego na smycz, aby przypadkiem nie uciekł, kiedy wyjdziemy z samolotu. Zaczęłam zmierzać w stronę wyjścia, kiedy zatrzymał mnie głos Fabia.

- Chcę, żebyś to założyła. - Powiedział, podając mi czarne, zdobione złotymi elementami pudełko.

Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, po czym dałam mu szczeniaka do potrzymania. Bez słowa, wzięłam od niego prezent i weszłam do łazienki, odkrywając górną część wieka.

- Sukienka? Jest jesień, będzie mi zimno. - Mruknęłam pod nosem, ale postanowiłam zaufać Fabiowi.

Włożyłam na siebie czarną sukienkę, która długością dosięgała mi do kolan. W talii miała wycięcie odsłaniające boki i sporych rozmiarów dekolt. Mimo wszystko wyglądała naprawdę dobrze. Poprawiłam jeszcze włosy, zdejmując spinkę i pomalowałam usta błyszczykiem.

- Pięknie wyglądasz. - Rzucił mężczyzna, kiedy wyszłam z łazienki, zamykając za sobą drzwi.

Posłałam mu delikatny uśmiech, ponownie biorąc do ręki smycz.

- Zaraz pojedziemy do hotelu i wszystko ci wyjaśnię. - Dodał, schodząc po schodkach na pas lotniczy.

Ruszyłam za nim, skupiając całą swoją uwagę, aby nie przewrócić się na pierwszych stopniach. Nie było to łatwe zadanie, zwłaszcza że Dante bardzo ciągnął do przodu. Staliśmy na pasie startowym znajdującym się gdzieś na obrzeżu ogromnego miasta. Był późny wieczór, a mimo to temperatura była dosyć wysoka. Nigdy nie byłam dobra z geografii, więc ciężko mi było ocenić, gdzie tak konkretnie się znajdujemy. Wyprostowałam się, ściągając łopatki i podnosząc podbródek do góry, co od razu spowodowało, że wyglądałam na bardziej pewną siebie. Musiałam też nieco rozciągnąć się po tak długiej podróży. Ruszyłam za Fabiem, wsiadając do czarnego auta, którego marki nie znałam. Wyglądało jednak na dosyć drogie i miało beżową, skórzaną tapicerkę. Milczałam i pozwalałam, aby mężczyzna wszystko za mnie robił. Wolałam się nie odzywać, bo powiedziałabym, coś nie tak i narobiła szkód. Wszyscy dobrze wiemy, że jestem do tego zdolna. Ruszyliśmy samochodem, wjeżdżając do centrum. Moją uwagę momentalnie przykuły liczne światła i niesamowity klimat tętniącego życiem miasta. Ludzie wyglądali jak mrówki, kiedy przechodzili przez ulicę, tuż obok bogato wyglądających samochodów. Przy chodnikach stały ogromne doniczki z różnorakimi roślinami, które nadawały tylko klimatu temu miejscu. Nie mogłam oderwać wzroku od tak pięknie wyglądającego świata. W odróżnieniu od Cloud City napawało mnie dziwnym uczuciem euforii. W końcu samochód zatrzymał się pod jednym ze szklanych wieżowców. Był on otoczony średniej wielkości żywopłotem i kilkoma innymi roślinami. Nad wejściem znajdował się szklany daszek podtrzymywany na srebrno metalowych stelażach. Wszystko wyglądało bardzo nowocześnie. Fabio wysiadł pierwszy i otworzył mi drzwi, podając przy okazji dłoń, aby pomóc mi wstać. Wszystkie kolory nagle stały się o wiele żywsze, kiedy nie patrzyłam na nie przez przyciemnianą szybę.

- Witamy w Dubaju, najdroższa. - Szepnął mi do ucha, nie spuszczając wzroku z wejścia do budynku.

Rozejrzałam się jeszcze raz, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Fabio wystawił rękę, a ja objęłam ją w zgięciu łokcia. Mocniej zacisnęłam smycz w dłoni i ruszyłam do przodu. Weszliśmy do środka, gdzie przywitało nas ciepłe światło i przytulne wnętrze. Podeszliśmy do recepcji, Fabio powiedział coś w języku, którego nie rozumiałam, po czym kobieta w granatowym mundurku, stojąca za ladą, podała nam dwie karty. Uśmiechnęłam się uprzejmie, chcąc już od samego początku wyrobić sobie dobrą opinię. Kobieta odwzajemniła uśmiech, a my ruszyliśmy do windy znajdującej się w rogu wejściowego holu. Wchodząc do środka, dostrzegliśmy nasze odbicia w ogromnym lustrze, zawieszonym na jednej ze ścianek. Przyciągnęłam Dantego bliżej siebie, przez co nie zwróciłam uwagi, na jakie piętro jedziemy. Nim się obejrzałam, drzwi windy otworzyły się i wyszliśmy na dosyć długi hol, na którym znajdowało się zaledwie kilka par drzwi prowadzących do pokoi.

*Black Rose*Onde as histórias ganham vida. Descobre agora