31.

561 16 0
                                    

„Zostaw mnie!"

Obudził mnie strasznie głośny huk. Wstałam szybko z łóżka i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Nie było nigdzie Nathaniela. Czyli już czas.
Czułam jak z twarzy schodzą mi wszystkie kolory. Jak jakieś zombie podeszłam do szafy j wyciągnęłam czerwony sweterek i czarna spódniczkę. Założyłam to na siebie i rozczesałam włosy. Pewnie to nienormalne, że wszystko na spokojnie robię, a poza dormitorium jest chaos. Wzięłam pare głębokich wdechów i schowałam różdżkę za pasek spódniczki.

Na korytarzu był istny chaos. Uczniowie uciekali, a Śmierciożercy rozwalali co popadnie. Uniknęłam właśnie zaklęcia uśmierzającego. No to już przegięcie.
Rozglądałam się za blond czupryną i ciemną czupryna. Gdzie oni są.

- Kogo moje oczy widza. - usłyszałam jakiś ochrypły głos.

- K...Kim jesteś? - zająkałam się.

Przede mną stał wysoki mężczyzna. Z ciemnymi oczami i tłustymi włosami. Nie nie mam na myśli Severusa. To jest inny Śmierciożerca. Patrzył na mnie z takim przerażającym wzrokiem, że myślałam że zemdleje.

- Gdzie moje maniery. - ukłonił się - Jestem Augustus Rookwood. Miło cię poznać Panno Potter.

- Skąd mnie znasz? - szepnęłam.

- Każdy już słyszał o słynnym rodzeństwu Potter. - podszedł do mnie a ja się potknęłam o własne nogi i upadłam do tylu. - Dwoje dzieci które przeżyły spotkanie z samym Czarnym Panem. Jeden z blizna i zdolnościami magicznymi, a drugie normalne nie uszkodzone. Czarny Pan się ucieszy na twój widok.

- Co? - sapnęłam przestraszona. - Zostaw mnie!

Krzyczałam i się szarpałam gdy mnie złapał. Ale byłam bezradna. Był za silny. Poddałam się.
Poczułam nagle szarpnięcie i pojawiliśmy się przed czarnym wielkim dworem. Dwór Malfoy'ów. Od razu go rozpoznałam. Draco błagam bądź tam i mnie uratuj. Mówiłam sobie w myślach. Weszliśmy do środka, a Augustus ciągnął mnie za sobą. Musiałam iść posłusznie za nim, bo jeszcze by mnie zabił. Otwarł wielkie drzwi i zobaczyłam ICH. Wszyscy Śmierciożercy z NIM na czele. Patrzył na mnie tymi przerażającymi czerwonymi oczami. Wszędzie go rozpoznam. Widziałam go nie raz w snach. Nawiedzał mnie w nich. Mówił, że się za niedługo spotkamy i w końcu się spotkaliśmy. Zobaczyłam Nathaniela, który siedział przy ojcu i patrzył na mnie ze strachem. Nie wiedział, że mnie złapali. Nie wiedział tego. Myślał, że leżę w dormitorium. Błagam weź mnie stąd. Posłałam mu błagalne spojrzenie, a on jedynie spuścił głowę w dół. Napotkałam nawet spojrzenie przerażonych szarych oczu Dracona. Również nie wiedział, że mnie złapali.

- Panie. - ukłonił się Rookwood. - Przyprowadziłem Pannę Potter.

- Właśnie widzę. - odparł - Podejdź do mnie Meggy.

- A czemu mam podejść? - odparłam pewnie na co wszyscy wstrzymali oddech - W jakim celu mam podejść?

- Widać, że odwaga ci dopisuje. - wstał i zaczął iść w moją stronę - Istna Gryffonka. Odważna i cięty język nieprawdaż synu?

- Tak ojcze. - spojrzał na niego zimnym wzrokiem.

- Taka podobna do matki. - dotknął mojego policzka na co się spięłam - Ale oczy inne. Będziesz niezłą przynętą na swojego brata. Będzie cię szukać.

- Znajdzie mnie i tak. - warknęłam i się odsunęłam. - Nie ważne gdzie by był i gdzie ja bym była. Harry mnie znajdzie i ciebie pokona!

Poczułam nagle uderzenie w twarz. Jęknęłam zaskoczona i złapałam się za policzek. Rozciął mi go bo zobaczyłam krew na ręce. Zaśmiałam się gardłowo.

- Myślisz, że to coś da? Jesteś istnym potworem. Na szczęście Nathaniel nie jest taki jak ty. On w przeciwieństwie do ciebie ma uczucia!

- Nathaniel do mnie! - krzyknął, a mój chłopak ruszył do niego.

Ciemnowłosy posłał mi spojrzenie które mogłoby zabić. Co się z nim stało? Co on zrobił mojemu Nathanielowi.

- Kim ona do ciebie jest? - wskazał na mnie.

- Ona... ona jest... - przerwałam mu bo zobaczyłam strach w jego oczach.

- Jestem jego dziewczyna. - odparłam pewnie i spojrzałam potworowi w oczy.

Pokochać syna wroga Donde viven las historias. Descúbrelo ahora