Angels.

501 20 5
                                    

----------------------------------------------------------------------------------
                                    Harry's POV
Zasnęła w moich objęciach. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero rano. Powiew chłodnego letniego wiatru dał mi znać, żebym przeniósł Dorrie do szpitalnego łóżka. Pogoda była zdradliwa i nie zamierzałem pozwolić aby  się rozchorowała. Wziąłem ją na ręce, spała jak wilk. Nie ukrywam, że w nocy chrapała na pięćdziesiąt różnych sposobów, co było bardzo urocze. Lekko odłożyłem ją na miękki materac i przykryłem kołdrą. Musi odpocząć, bo dzisiaj czeka ją pierwsza chemioterapia... Z tego co wiem, podadzą jej leki, które mają niszczyć komórki nowotworowe... Ale wyniszczają też organizm. O to właśnie najbardziej się martwię...

Dorrie się obudziła. W tym momencie troszkę przypominała mi małpiszona, ale to pewnie wina niezmytego wczoraj makijażu. Była słodka.
-Cześć Harry. - powiedziała i podeszła do mnie, całując mnie lekko. - Jestem głodna jak wilk!  Idziemy na śniadanie? - spytała. Podniosłem ją i jak worek, przerzuciłem przez ramię, zmierzając w stronę stołówki.
-Harry oszalałeś?!  Jestem gruba i ciężka! Puszczaj! -
Krzyknęła.
-Co ty gadasz?  Idziemy. - powiedziałem, a ona po chwili klapnęła mnie w tyłek, do którego miała łatwy dostęp poprzez zwis w tył. Uśmiechnąłem się pod nosem i wszedłem do stołówki. Lekko postawiłem Dorrie i wziąłem ją za rękę, zmierzając w stronę stołu z jedzeniem.

Dorrie wzięła sałatkę grecką i sok pomarańczowy, a ja postawiłem na coś większego - jajko po szkocku z pomidorem i kwas chlebowy.
-Wow Haroldzie!  Myślałam, że dbasz o linię! - powiedziała śmiejąc się.
-Zabawne księżniczko, ale zapotrzebowanie mężczyzn na jedzenie jest o wiele większe niż u kobiet. Kocham Cię. - powiedziałem.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy wcinać nasze śniadanie.

----------------------------------------------------------------------------------
                                 Dorrie's POV
Do naszego stolika podszedł Edward- wolontariusz poznany wczoraj.
-Witaj Dorrie i... Harry Styles?! - powiedział zdziwiony chłopak.
-Edward Grow?  O kurde stary!  Kiedy my się ostatnio widzieliśmy?  Pięć lat temu? - spytał podekscytowany Harry. Edward patrzył raz na mnie, raz na Harrego.
-Znamy się z treningów futbollu. Razem rozgrywaliśmy najlepsze mecze!!! - powiedział Edward.
-Harry, musimy lecieć. Zaraz mam zabieg. - powiedziałam, nie chcąc przerywać im konwersacji.
-Dobrze księżniczko. Do zobaczenia stary! - odparł i pożegnał się szybkim ruchem ręki z Edwardem Growem.

Razem z Harrym wróciliśmy do pokoju. Miałam chwilę czasu, więc postanowiłam, że zacznę się rozpakowywać.
-Dorrie? Boisz się? - spytał Harry, trzymając w ręku kubek kawy.
-Niee... Trochę. - powiedziałam. Chłopak spojrzał się na mnie.
-Będę przy tobie. Nie bój się. - powiedział i przytulił się do mnie.
Do pokoju weszła starsza pielęgniarka.
-Dorrie, musimy iść. - powiedziała i wskazała mi kierunek. Poszłam za nią, trzymając Harrego za rękę.

Weszliśmy do małego pomieszczenia, z łóżkiem na środku. Dookoła stało wiele komód, gdzie rozłożone były leki i najprzeróżniejsze narzędzia lekarskie. Różnej wielkości strzykawki sprawiały, że czułam się co raz gorzej.

-Usiądź Dorrie. - powiedziała kobieta. Usiadłam na łóżku, tuż obok mnie usiadł Harry. Spojrzał na mnie i złapał mocno za rękę.
-Nie stresuj się kochanie, ja w tej chwili czuje się gorzej od ciebie... Od dziecka boję się strzykawek... - szepnął mi na ucho,  co od razu poprawiło mi nastrój.
Pielęgniarka podeszła do mnie i położyła mi rękę na stół. Wyjęła z szufladki dwie dość spore strzykawki i wypełniła je przezroczystym płynem. Zamknęłam oczy gdy strzykawka wbijała mi się w żyły. Poczułam mocne kłucie w nadgarstku. Harry mocno ścisnął mnie za rękę.

Zabieg zakończył się szybko. Pielęgniarka pogratulowała mi i dała mi zabawkowy pierścionek. Harry założył mi go na palec, udając, że się oświadcza. Poczułam ogromne zmęczenie i położyłam się na łóżku patrząc jak Harry odpala laptopa, by włączyć jakiś film.

Po długich decyzjach w sprawie filmu, wybraliśmy "Pretty Woman"  z Julią Roberts. Ten film mogłabym oglądać codziennie.

W połowie filmu, zaczęłam czuć narastajacą chęć do wymiotów.
-Harry. Miska. Szybko. - powiedzialam szybko.
Harry po chwili zastanowienia pobiegł do łazienki i przyniósł mi miskę. Wymiotowałam, a Harry wpatrywał się we mnie z przerażeniem. Nie chciałam, żeby na to patrzył... Włosy spadały mi na twarz, Harry związał je w kucyk i masował mnie po plecach.

Dziękuję Ci za niego. Dziękuję Ci za mojego anioła.

-------------------------------------------
Rozdział Nie sprawdzony, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy. Chciałam wstawić go dzisiaj, wiec staralam sie dzisiaj go dokończyć.

Szkoła szkoła szkoła. Kolejny męczący tydzień.

Rozdziały będą wstawiane trochę rzadziej,  co dwa dni, bo muszę trochę nadrobić z lekcjami :(

Zostawcie coś po sobie :) poprawcie mi humor!
Pozdrowionka xX Klaudia

Stay with me close.|H.S. Fanfiction|Where stories live. Discover now