Rozdział 6

2.1K 47 5
                                    

Szczerze mówiąc nie mam wcale ochoty na tą imprezę. Pół dnia przeleżałam w pokoju nie dając znaku życia. Rano dzwoniła do mnie matka lecz ja to olałam. Kobieta również pisała do mnie i jej wiadomości mnie trochę zaniepokoiły ale pomyślałam ze po prostu chce mnie ściągnąć do domu.

Leżałam w łóżku przeglądając nasze stare rodzinne zdjęcia w telefonie. Jedna samotna łza zaczęła spływać mi po policzku.
Po chwili usłyszalam że ktos wchodzi do pokoju. Na szczęście był to Olivier.

- Słuchaj Meg.. Hej mała ty płaczesz? - odrazu usiadł koło mnie i mnie przytulił. Mocno się w niego wtuliłam i zaczęłam cicho szlochać. Olivier zaczął mnie gładzić po włosach. Zawsze mnie to uspokajało tak jak teraz.

- A teraz mów co się stało. - lekko odsunął się ode mnie i sporzałam mu w oczy. Nie chciałam zeby się mną przejmował lecz również nie chciałam go okłamywać.

- Po prostu tęsknię za tymi chwilami gdy byliśmy szczęśliwą rodziną, oni się tyle nie kłócili, ojciec nawet nie podnosił głosu podczas kłótni, a teraz? - brat nie dał mi dokończyć i ponownie mnie przytulił.

- A teraz mieszkamy tutaj, wiec nimi się nie przejmuj. Matka do mnie pisała zebym sprawdził czy u ciebie wszystko okej, bo jej nie odpisywałas. - troche mnie zatkało. Co ona odwala? Nigdy się tak nie zachowywała. Może rzeczywiście cos jej sie stalo.

- Tak pisała ale nie mialam ochoty jej odpisywać. - powiedziałam mu zgodnie z prawdą.

- Rozumiem cie doskonale. - jeszcze mocniej wtuliłam się w brata. Potrzebowałam tego.

- Olivier potrz.. Coś się stało Meg? - do pokoju wszedł William. Nie miałam zamiaru mu się spowiadać ale juz nie chciałam być chamska.

- Wszystko jest okej. -odpowiedzialam wyłaniając się z uścisku brata.

- Na pewno? - zapytał po raz kolejny jakby się o mnie martwił. Nie rozumiem co go to interesuje.

- Powiedziałam jest okej. - dodałam i wstałam z łóżka. Ostatni raz przytuliłam się do Oliviera, a chłopak pocałował mnie w czoło po czym wyszli z pokoju.

William Pov

Wiedziałem że coś tu nie gra. Megan cały dzień nie wychodziła z pokoju, a gdy wszedłem do niej płakała u boku Oliviera.
Muszę się dowiedzieć co jej się stało.

- Ej Olivier?- zapytałem przyjaciela z nadzieją że mi coś powie.

- Hm? - mruknął, a ja bez wahania zapytałem - Co się stało Meg? Nie jestem idiotą, widziałem że płacze.

- Po prostu nasza matka zaczęła coś do niej pisać, a ona tęskni za starymi chwilami kiedy byliśmy zgraną rodzinką - odpowiedział mój kumpel kiedy chowaliśmy butelki wódki do lodówki.

- Czaję. - Rozumiałem to, ponieważ sam nie miałem łatwego dzieciństwa. Nie wiem czemu czułem potrzebę chronienia dziewczyny. Jednak wiem ze to łatwe nie będzie.

Megan Pov

Po długim prysznicu wyszłam w końcu z łazienki. Spojrzałam na zegarek - 17:21
Miałam dosyć dużo czasu ale zaczęłam juz szukać tej sukienki bo nie zrobiłam tego wcześniej. Na szczęście nie musiałam jej długo szukać bo wisiała w szafie na wieszaku.

Przyłożyłam ją do ciała i stwierdziłam że nie bede jej teraz przymierzać bo jestem na to zbyt leniwa. Z mokrymi włosami i w samym ręczniku leżałam na łóżku i przeglądałam telefon. Trochę mi to zajęło więc stwierdziłam że zacznę się pomału malować.

Zrobiłam czarne długie kreski i srebnre kąciki oka. Pomalowałam brwi i dokleiłam sobie rzęsy. Do tego czerwona matowa pomadka i skończyłam!

Kocham cię Mała..Where stories live. Discover now