Niespodziewane spotkanie

7 4 4
                                    


Pow Kacper

Po wylądowaniu wyruszyłem z lotniska w poszukiwaniu Lucy. Mam nadzieję, że ją spotkam.
W tym czasie gadałem na kamerce z Mikuni'm, by mógł mnie poprowadzić jak i miał towarzystwo. Jak widać długo nie musiałem szukać.

Pow Jekuni

Dzisiaj moja kolej odstawienie siostry do rezydencji, ale najpierw muszę jeszcze oddać gry wideo.
Westchnąłem zrezygnowany specjalnie dla niej wypożyczyłem gry.
Jedna była z wróżkami, a druga o kowbojach. Jednak żadna nie sprawiła, że Lucy przestała myśleć o mamie...
Kiedy poszłem do jej pokoju, by przeczytać jej bajkę zamiast mamy. spytałam mnie.

"Czy myślisz, że jak mama wróci to przeczyta mi bajkę?"

Czuję się bezsilny gdy oto pyta i za każdym razem płacze.
Chciałbym żeby mama się odnalazła.
Gdy już chciałem wejść do sklepu Lucy mnie zawołała.

- Braciszku ja nie chcę tam wchodzić tam jest straszny goryl ja się go boję.
Mogę pójść sama to cioci wiem gdzie iść, już nawet prowadziłam- mówi dumna z siebie.
Przypomniało mi się jak 3 miesiące temu mieliśmy odwiedzić ciocię. Lucy powiedziała, że teraz ona prowadzi. Złapała mnie i mamę za rękę i prowadziła.
Powiem, że sam byłem z niej dumny.
Tata nawet w nagrodę kupił nam babeczki jako, że Lucy pamięta drogę do wujków. Daleko od rezydencji nie jest, bo to jest jeszcze jedna ulica.
A rodzice pozwalają jej iść samej do cioci. Pod warunkiem że nigdzie nie skręci ani nie będzie gadać z obcymi. Odstawiłem siostrę na ziemię.

-Tylko pamiętaj masz iść prosto do cioci i wujka nie na plac zabaw! I nie gadaj z obcymi. Dogodnie Cię jak wyjdę ze sklepu, napewno bedziesz w połowie drogi - mówię całujac ją w czółko

- Dobrze, dzięki braciszku. Pa- mówi po raz pierwszy się uśmiechając.
Całujac mnie w policzek na co się uśmiechnąłem.

- Pa- mówię. Obserwując jeszcze przez chwilę jak idzie. Po czym weszłem do sklepu nie marnując więcej czasu.

Pow Kacper

Gdy zobaczyłem ją odrazu wiedziałem, że to ona. Po prostu czysta kopia Mikuni'ego.

- Cześć Lucy pamietasz mnie- uśmiecham się promiennie do niej. Kucąc przy niej.

- Wujek! - krzyczy uradowana wskakując mi na szyję. Przez Co ją przytuliłem i wstałem z nią na rękach.

- Mam dla Ciebie Lucy niespodziankę zgadnij kto to? - mówię pokazując telefon na którym znajduje się Mikuni.

- Mama! Ty żyjesz! - krzyczy uśmiechnieta przez łzy

- Dlaczego się trzęsiesz i jesteś blada i chuda?- pyta dotykając ręką telefonu gdzie znajdował się policzek Mikuni'ego. Mimo wszystko ma 6 lat nie jest głupia. Widzi przecież, że jej matka znajduje się w ciemny miejscu i nie wygląda najlepiej...

- To nic kochanie. Nie martw się. Nic się nie stało? Tatuś i braciszek byli już w domu? - pyta Mikuni

- Tak mamo, kiedy wracasz do domu? Tęsknię za Tobą. - pyta. Podczas gdy ja weszłem do kawiarenki, by jej nie mogli znaleźć podczas rozmowy z matką. Mikuni'emu uśmiech zniknął z twarzy.

- Nie wiem kochanie czy mogę wyjść, ale obiecuje wrócić jak najszybciej się da. Bądź dzielna dla mamusi misiu. - mówi Mikuni podczas gdy łzy zacząły spadać z jego twarzy.

- Mamusiu czemu płaczesz? - pyta zmartwiona córeczka.

- To nic skarbie. Bardzo Cię kocham. I też tęsknię za wami i za ciocią Misono i jej rodziną. Mam dla Ciebie misje kochanie, a jak ją zrobisz dam Ci mój kapelusz. I oddasz go gdy wrócę, a p-potem p-pójdziemy wszyscy n-na lody - mówi Mikuni coraz bardziej płacząc.

PorwanieWhere stories live. Discover now