Zbyt długi koniec cz.3

2.1K 170 10
                                    

 Minęło kilka dni od zabrania Argus'a. Herier starał się jak mógł wytłumaczyć omedze że ta sytuacja jest całkowicie normalna i często spotykana. Był w dosyć niemałym szoku kiedy to alfa uświadomił go że w mieście w którym mieszkali było z dziesięć takich osób jak Argus. Mike nie ukrywał że ta sytuacja mocno go krępuje, dlatego wszystkim zajął się alfa. Wszystkim co było normalne i obowiązkowe dla posiadacza zwierzęcia. Odwiedził weterynarza specjalizującego się w takich przypadkach, sklepy zoologiczne i inne miejsca. Gdy wrócili Argus wyglądał, trochę inaczej. Jego czarna sierść nie była już sklejona, niektóre miejsca były wygolone, dalej było widać że jest mocno wychudzony. Na szyi nosił białą obroże. Herier jeszcze raz przekazał wilkowi co ma robić a czego nie, i tak całe dnie i noce spędzał na podwórku pilnując domu. 

 Mike praktycznie nie słyszał Argus'a, przypominał sobie o jego istnieniu tylko wtedy kiedy spostrzegł go przez okno, a gdy sam spędzał wolne chwile na dworze, wilk w ogóle się nie pojawiał bądź ukrywał się w krzakach. Omega nie wierzył że kiedykolwiek uda mu się do takiej sytuacji przyzwyczaić, choć nie żałował zabrania go. Nie chciałby mieć go na sumieniu, mimo że nawet go nie znał. Omega siedział teraz przy oknie, przyglądał się nocnemu niebu. 

-Długo jeszcze będziesz tak siedział? -Omega usłyszał głos dochodzący z pomieszczenia obok, Herier przez ostatnie dni siedział w swoim gabinecie po kilkanaście godzin. Alfa wstał od zawalonego papierami biurka i ruszył do omegi.

-Zaraz będę się kładł -Mike oderwał się na chwile od okna, spojrzał na zmęczoną twarz alfy. -Też powinieneś.

-Chciałbym ale nie mam swojego omegi przy sobie -spróbował się uśmiechnąć, lecz siły go opuszczały. 

-To idź spać.. zaraz też to zrobię. -Alfa podszedł bliżej i sam wyjrzał przez okno. Po chwili udało mu się dostrzec Argus'a, który najwidoczniej obchodził dom. 

-Dalej się do niego nie przyzwyczaiłeś? 

-A da się przyzwyczaić? 

-Jeśli on aż tak ci przeszkadza to po jutrzejszym spotkaniu pojadę i go oddam.

-I znowu trafi do tej klatki tak?

-Tak. 

-Czyli znasz moją odpowiedź.

-Mike.. jeśli ta sytuacja jest ci nie na rękę to jest łatwe rozwiązanie..

-Jak go oddamy on..

-Albo ktoś go weźmie albo nie, sam wybrał sobie taki los, to była jego decyzja. 

-Skąd możesz to wiedzieć że nikt go do tego nie zmusił? 

-Jak myślisz dlaczego Lynx prowadzi tamto schronisko? Sprawdza wszystko od a do z. Jeśli wykryje zmuszenie to pomaga takiej osobie, jeśli wykryje choroby psychiczne to również zgłasza. Nie każdy może... jakbyś to nazwał, sprzedać się legalnie. Argus przeszedł przez Lynx'a bez większych problemów. 

-Dalej mi się to nie podoba...

-Jeśli nie przyzwyczaisz się do niego do końca miesiąca to go oddaje. -cmoknął omegę w czoło po czym zaczął zrzucać z siebie ciuchy. Położył się na chłodnym łóżku i czekał aż Mike do niego dołączy. 

-Już zapadła decyzja? 

-Tak... masz jeszcze jakieś pytanie że dalej tam siedzisz? -Mike popatrzył na wilka który powoli znikał mu z oczu. 

Kontrakt  |abo| omegaverse |Where stories live. Discover now