12

1.2K 100 38
                                    

-Mhm, ty też~

Pov. Katsu

Minął jakiś miesiąc odkąd ja i ten rekin zaczęliśmy się no spotkać. Szczerze to się do niego mega przyzwyczaiłem i nie chciałem mówić ale... Przywiązałem się do niego po prostu już...

Był czuły, opiekuńczy, spokojny, trochę przygłupi, dużo gadał i był wkurzający i w ogóle... Zupełne moje przeciwieństwo, ale chyba to właśnie dlatego się tak dogadywaliśmy... Już od dawna wiemy, że jesteśmy dla siebie tymi jedynymi, przeznaczonymi... Jak nigdy nie chciałem nikogo i nic z nikim to teraz muszę przyznać, iż w tych opalonych ramionach nie jest tak źle...

Odkąd upewnił się, że nie ucieknę to mogę wychodzić odwiedzić starszych i oczywiście tego krzaka Deku. Rodzice już za niedługo przeniosą się do pałacu, ale wszystko planujemy po cichu, bo Kiri nie chce mnie narażać na zbytnią uwagę jakiś zabójców czy coś... Mogę już także brać jakieś zioła na to by zamaskować swój zapach, chociaż gdy wiem, że nie będę się ruszał przez kilka dni i będę siedział u niego to dobrowolnie ich nie biorę... Co ten kretyn w ogóle ze mną zrobił?! Ughhh...

Aktualnie leżeliśmy sobie w sali głównej, gdzie faraon załatwia wszystkie sprawy i przyjmuje gości. On leżał na sofie, a ja na nim jeżdżąc ręka po jego prawie nagim torsie. Wsłuchiwałem się w bicie jego serca i spokojny oddech, a on gładził mnie ręka po plecach czasami zahaczając palcami o mój pośladek.

(Na dole dodam obrazek tej sofy czy takiej małej kanapy byście mogli se to zwyzualizować lepiej XXDDDDD)

(Na dole dodam obrazek tej sofy czy takiej małej kanapy byście mogli se to zwyzualizować lepiej XXDDDDD)

Oops! Această imagine nu respectă Ghidul de Conținut. Pentru a continua publicarea, te rugăm să înlături imaginea sau să încarci o altă imagine.

Cieszyliśmy się sobą i chwilą. Jednak on przerwał ciszę panującą między nami zaczynając dość poważnym głosem co dla niego jest rzadkie.

-Miałem się ciebie zapytać o coś i ci o czymś powiedzieć tylko spokojnie... - jego serce przyspieszyło trochę. - Czy wiesz dlaczego jestem faraonem...?

-A czy to nie oczywiste? Twój ojciec zmarł i ty zastępujesz go na jego miejscu tak? - stwierdziłem jakby to było takie banalne

-No to też, ale jest też jeden ważny powód... Mój ojciec miał wiele kobiet u swojego boku... No nie muszę tłumaczyć czemu tylko tak po prostu jest... No i one też miały swoje dzieci, niektórzy byli starsi odemnie... Pytanie jest w takim razie dlaczego to ja zostałem wybrany? I skoro jesteś już prawie moją małżonką to mogę Ci o tym powiedzieć...

-Ej! Tylko nie to, ogarniam, że trzeba gadać że jestem małżonką, bo jestem Omegą, jestem uległy i jesteś faraonem, ale Błagam chociaż ty tak nie mów... - westchnąłem.

-No dobrze... Jesteś moim prawie małżonkiem to chce Ci to powiedzieć... Zostałem wybrany z tych wszystkich dzieci, ponieważ to ja odziedziczyłem pewną umiejętność... Krew ojca jakoś przeważyła u mnie bardziej niż mojej matki i wyszło, że na około 20 dzieci to ja to przejąłem... Mianowicie, ród faraonów stąd ma umiejętność którą przekazują, aż do skutku by to kontynuować. Mogę po prostu utwardzic swoją skórę przez co nic mi się nie stanie, ale muszę to zrobić w odpowiednim momencie by naprawdę mi się nic nie stało... - wyszeptał już ciszej. Na chwilę mnie wmurowało... O tym nie wiedziałem akurat, ale mnie to jakoś chyba bardzo nie przeraża. To będzie ten sam rudowłosy debil.

,,𝓓𝔂𝓷𝓪𝓼𝓽𝓲𝓪 𝓶𝓸𝓳𝓮𝓳 𝓐𝓵𝓯𝔂''- KiribakuUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum