✨11✨

1.2K 95 30
                                    

-Ale ty mi jeszcze nie odpadaj~ My dopiero zaczęliśmy, a ja się dopiero rozkręcam~ - mruknąłem zadowlony.

Pov. Katsu

-Aż tak wątpisz w moje możliwości i myślisz, że odpadnę po pierwszej rundzie?~ - uśmiechnąłem się delikatnie na widok przede mną. Wow... Normalnie jakbym był w niebie...~

-To co skarbie?~ Wolałbym z tym poczekać i nie robić tego w tej sytuacji, ale bardzo cie lubię, jesteś piękny i moja alfa przy tobie wariuje~ Może chciałbyś spróbować czegoś ze mną...?~ - zapytał niepewnie i ukazał delikatny uśmiech dzięki któremu widziałem jego zaostrzone urocze ząbki...

-Gdybym nie chciał, nie leżałbym tak totalnie dobrowolnie z rozłożonymi nogami przed rudym rekinem~ - prychnąłem rozbawiony.

Jego mina była bezcenna. Teraz jego twarz była porównywalnego koloru co jego włosy! To było słodkie~ Nie spodziewałem się, że jego reakcja będzie właśnie taka, ale nie narzekałem. Moja wewnętrzna Omega też się tak jakby uspokoiła.

-Cała pewność się uleciała tak nagle?~ - zaśmiałem się.

-W-wcale nie! Tylko się rozkojarzylem na chwilę! A teraz, szykuje dupe panie "pośmieje się z chwili niepewności,,~ Nie zapominaj kto tu rucha, na twoim miejscu dobrze bym dobierał słowa~ - uśmiechnął się wrednie.

-Wreszcie pokazujesz charakterek rekinie~ - mruknąłem zadowolony.

Przyciągnąłem go do siebie szybko i splotłem ręce za jego szyją by nasze twarze dzieliły już milimetry. Dotknąłem opuszkami palców jego włosów, które były bardzo przyjemne i miękkie w dotyku.

-Zaczniesz w takim razie kiedyś, czy mam się prosić cały wieczór byś w końcu coś zrobił?~ - wyszeptałem.

-Nie musisz mi dwa razy powtarzać~ - od razu po wypowiedzieniu tych słów, złączył nasze usta w delikatnym, ale namiętnym pocałunków, w którym na chwilę dał mi przejąć kontrolę.

Poczułem też jak coś o wiele większego niż palce napiera na moje wejście i przymknąłem na moment oczy. Nie wiem czy teraz się bardziej ekscytowalem czy bałem że to coś rozerwie mnie od środka... Oplotłem go jednak nogami w pasie i dopchnąłem go szybko tak by chociaż jego czubek wszedł we mnie. Przyznać musiałem, że z kolejnymi sekundami gdzie jego członek wsuwał się we mnie głębiej było coraz ciężej... No faraon junior nie jest w całe taki mały...

-Ej, wszystko dobrze?~ - wymruczał przerywając nasz pocałunek. Pokiwałem tylko głową na "tak" w odpowiedzi. - Jeżeli chcesz chwilę by się przyzwyczaić to spokojnie~ Jestem zdolny takie rzeczy kontrolować, nie chce się skrzywdzić~ - trącił nosem moje ucho.

-Nie trzeba...~ Możesz się zacząć ruszać ale powoli~ - dałem mu pozwolenie nie zastanawiając się nad jego opcją nawet.

-Niech będzie, ale od razu mi mów jak będzie boleć albo będzie coś nie tak~

-Jak będzie boleć to dam Ci w pysk, a nie, będę mówić...~ - prychnąłem na co tylko on się lekko uśmiechnął.

Jego powolne ruchy sprawiły że cicho zacząłem pojękiwać, nie uszło też mojej uwadze jego stęknięcia, które można było usłyszeć co jakiś czas. Z czasem już się tak nie hamował, bo czuł mojej rozluźnienie. Mógł pozwolić sobie na o wiele szybsze i bardziej stanowcze ruchy.

Czas mijał, a po pokoju roznosiły się już tylko nasze jęki, moje pojedyncze wrzaski i obijanie się skóry o skórę. Ten facet to istny potwór w łóżku...

Pov. Eiji

*około 4 nad ranem*

Szczerze to nie wiem ile już minęło, ale widziałem wschód słońca za oknami. Przez jego zapach i to że w końcu mogłem dać upust emocjom, moja rują także się zaczęła jakiś czas temu. Oboje jednak byliśmy już padnięci, ale mimo to za każdym razem starałem się nie dojść w nim. Moja alfa pierdoliła mi coś o szczeniaczkach, ale ja naprawdę byłem ostrożny... Nie chciałem tak od razu by sobie pomyślał, że tylko chciałem go zapłodnić...

-Katsuki, proszę...~ Jeszcze raz~ - wymruczałem mu do ucha i spojrzałem w dół. Cała pościel była brudna w naszej spermie, my oboje także, czułem jak się lepie, lecz ostatkami sił dalej delikatnie się w nim ruszałem. - Haloooo~ Katuś~ - chłopak mi nie odpowiadał nadal.

Nie słyszałem już jego jęków ani nie czułem jak porusza biodrami, dlatego zaniepokojony sprawdziłem czy przypadkiem nie dobiłem go... Na szczęście po krótkich oględzinach zauważyłem, że moja Omega po prostu usnęła. Co się mu dziwić, sporo emocji się na bawił i jeszcze ja go wymęczyłem. Jednak na swoją obronę to on mnie jeszcze zachęcał!

Z delikatnym uśmiechem podniosłem go ostrożnie i poszedłem z nim do mojej łaźni byśmy się umyli, a raczej ja go umyje i przy okazji siebie. Usłyszałem też dźwięk pukania do mojej komnaty, położyłem więc chłopaka w płytkiej, ciepłej wodzie i okryłem się tylko szatą.

-Wejść - powiedziałem już trochę zirytowany, że ktokolwiek mi wogóle przerywa ale szybko się ogarnąłem bo to niczyja wina. Do środka weszła moja służba i westchnąłem cicho.
-Prosiłbym, żeby pościel została zmieniona i żeby zostały przyniesione ubrania dla mnie i dla mojej omegi, ale to szybko proszę - mruknąłem.

Patrzyłem na to jak szybko uwijają się z pracą i przynoszą nam ubrania, a potem już wróciłem do nadal śpiącego blondyna. W tępię natychmiastowym wymyłem go i siebie by nie siedzieć w wodzie za długo i wytarłem. Potem już przeniosłem na czystą pościel. Sam położyłem się za nim przykrywając nas z uśmiechem i całując jego kark.

-Mam nadzieję że nie będziesz mi narzekał na ciuchy~ Przynieśli w miarę zakryte chociaż ja wolę ciebie bez nich~ - z uśmiechem wyszeptałem to podczas całowania jego karku.

-Nie masz się co martwić jeżeli są w miarę zakryte~ Inaczej przypierdolę Ci tak że wewnętrzna alfa cie nie pozna~ - wychrypiał.

-Czyli jednak żyjesz~ Cieszę cie że cie nie zabiłem~ - zaśmiałem się.

-Twój kolega wczoraj za bardzo zaszalał~ Myślałem że zdechnę pod koniec...~

-Na swoją obronę, sam mnie jeszcze zachęcałeś, więc taki święty nie jesteś!

-Dobra, dobra, nie drżyj pizdy! Muszę jeszcze trochę sobie poleżeć i pospać, a potem liczę na dobre żarcie, bo inaczej pożegnasz się ze swoim faraonem juniorem~ - załapał mnie za członka pod cienką kołdrą która byliśmy przykryci i mocno go ścisnął.

-Ałaaaaa! Rozumiem! - od razu po tym go puścił. - I pomyśleć że ja jestem faraonem, a daje robić takie coś...

-Bo ja se nie dam w kasze dmuchać i nie obchodzi mnie czy jesteś faraonem, biedakiem czy nawet gdybyś był Bogiem. W wszystkich przypadkach zrobiłbym tak samo. Ale teraz dobranoc, dzięki że przynajmniej nas wyczyściłeś i pościel jest czysta. Ostrzegam że jak zaczniesz coś robić to zwalę jak psa na podłogę. - warknął

-Spokojnie, będę grzeczny~ - zaśmiałem się i szczęśliwy objąłem go od tyłu w talii. - Śpij dobrze~

-Mhm, ty też~
_______________________________________

DOBRA, WRÓCIŁAM I NIE BIJCIE! Wiele osób pytało się i pisało np. : Kiedy rozdział? albo Czy będzie kontynuacja? Teraz odpowiadam, że będą kolejne rozdziały i książka będzie kontynuowana. Ostatnio tylko mi się mega nic nie chciało a potem miała sporo rzeczy na głowie, ale teraz mam więcej czasu wolnego i mniej do roboty no i co ważniejsze chęci. Postaram się znowu reguralnie pisać i dodawać, mam znowu kilka pomysłów. Mam nadzieję że rozdział wam się podobał i dziękuję za wszystkie miłe komentarze bo dzięki temu wiem, że nie jest najgorsza ta książka. 🥺
Zapraszam do dalszego komentowania, serduszkowania i obserwacji bo często będę wrzucać na tablice informacje o przesunięciu rozdziału albo o wcześniejszej publikacji!
Słowa: 1152

,,𝓓𝔂𝓷𝓪𝓼𝓽𝓲𝓪 𝓶𝓸𝓳𝓮𝓳 𝓐𝓵𝓯𝔂''- KiribakuNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ