21

1K 43 2
                                    

JANEK

Kac to raczej uczucie mi nie znane, bo rzadko zdarzało mi się upić do nieprzytomności, dlatego tez mogłem śmiało stwierdzić, że wczorajszego wieczoru przesadziłem z ilością alkoholu, bo miałem wrażenie, że głowę mi na moment rozsadzi, a w dodatku nie pamiętałem nawet jak znalazłem się w hotelu, ale cóż. Mój pierwszy kontrakt w życiu, z takiej okazji można zaszaleć.

Kiedy otworzyłem oczy dostrzegłem, że nie ma obok mnie Hani, z czego wywnioskowałem, że jest już późno i wcale się nie pomyliłem, bo na wyswietlaczu mojego telefonu widniała godzina dwunasta piętnaście, więc jak na mnie było to i tak wcześnie.

Proste było, że nie chciało mi się jeszcze wstawać, dlatego zacząłem przeglądać sociale oraz odpisywać na wiadomości z gratulacjami oraz wszelkie pytania na ten temat. Wiadome było, że ta wiadomość szybko się rozniesie, bo jednak SB to nie byle co tylko topowy label w Polsce. I patrząc na to tymbardziej byłem szczęśliwy z tego, że mam okazję do nich dołączyć, wydawać moje utwory spod ich logo i rozwijać się muzycznie pod okiem najlepszych z najlepszych.

Moje rozmyślanie zostało przerwane przez otwarcie drzwi od łazienki, przez które wyszła świeżo wykąpana Hania.

Co do niej to cieszę się, że nareszcie udało mi się posprzątać po mojej ex i wpuścić ją do środka, bo to naprawdę złota dziewczyna i nie jeden chciałby teraz być na moim miejscu. Jedyne czego się bałem to, że Hania odkryje kiedyś prawdę, która może mnie skreślić w jej oczach już na zawsze. Nie chciałem, żeby dowiedziała się przypadkiem, jednak nie chciałem też jej mówić i burzyć naszego szczęścia - chciałbym, żeby się wcale nie dowiedziała.

— Obudził się książę. - zaśmiała się spoglądając na mnie rozbawiona. — Jak się spało?

— Zawsze jak śpię obok ciebie to śpi mi się dobrze.

— Oh, nie podlizuj się. - oboje zaśmieliśmy się, a kiedy dziewczyna schyliła się nade mną i złożyła pocałunek  na moich ustach wykorzystałem moment i pociągnąłem ją za łokieć w dół, przez co wylądowała na materacu tuż obok mnie. — Janek, nie prawie trzynasta - wstajemy. - rozkazała.

— A nie możemy dziś zostać w łóżku?

— Nie... - odparła, jednak mimo to ułożyła głowę na mojej klatce piersiowej, a moja ręka szybko znalazła się pod materiałem ręcznika, którym była owinięta. — Jak się czujesz jako oficjalny członek SB? - spytała po chwili ciszy.

— Narazie nie odczuwam tego jakoś bardzo.  Ale boje się trochę. - wyznałem szczerze kreśląc niewidzialne znaczki na jej nagiej skórze.

— Nie masz czego. - zapewniła. — Masz ogromny talent, ambicje i chęci wykorzystania tego wszystkiego, idealny materiał na artystę.

— Nie mówię o tym. - na co ta zadarła głowę lekko do góry patrząc na mnie niezrozumiale. — Boje się, że się w tym zatracę. Wiesz, sława, fani, koncert, imprezy, alko, używki. Boje się, że zgubie w tym wszystkim siebie i stanę się kimś zupełnie innym.

— Janek...

— Boje się, że odwrócę się od najbliższych. - kontynuowałem — Boje się, że... - chciałem wymieniać dalej, jednak nie było mi to dane.

— Janek, posłuchaj mnie! - uniosła lekko głos odwracając się tak, żeby miała idealny widok na moją twarz. — Nieważne co by się działo i jak bardzo chciałbyś się mnie pozbyć ja na to nie pozwolę, nie pozwolę ci się w tym zatracić rozumiesz? Nie ma takiej możliwości, nie bój się. - uśmiechnąłem się lekko, ale w środku moje serce waliło jak oszalałe.

— Dziękuje myszko.

— Nie masz za co mi dziękować Jasiu. A teraz możemy  już wyjść z tego hotelu? Przejść się gdzieś?

— A co będę z tego miał? - uniosłem jedną brew do góry uśmiechając się pod nosem.

— Satysfakcję, że jesteś dobrym chłopakiem?

— To już mam, mało przekonujące.

Czarnowłosa spojrzała ja mnie maślanymi oczami, jednak ja tylko zaśmiałem się lekko pod nosem dając jej do zrozumienia, że to na mnie nie działa. Dziewczyna poddała się i złożyła usta w dzióbek obsypując pocałunkami całą moją twarz wraz z żuchwą, a ja ułożyłem ręce na jej plecach, żeby szybko zmienić pozycje dzięki czemu to ona znalazła się pode mną.

Odchyliłem delikatnie materiał ręcznika odkrywając kawałek jej piersi i złożyłem tam kilka pocałunków, a kiedy dziewczyna złapała za moją koszulkę w celu ściągnięcia jej odsunąłem się.

— Idź się szykuj, ja się ubiorę, zjem coś i możemy iść na to miasto. - poinformowałem całując ją w skroń, a następnie zostawiając samą na łóżku.

— Tak cię czasem nienawidzę. - westchnęła, a ja zaśmiałem się głośno znikając za drzwiami od łazienki.

_______________________________
Nowa okładka! wrozkashreka dziękuje! ❤️

WYBORYWo Geschichten leben. Entdecke jetzt