17.2

1K 40 49
                                    

— Jesteśmy! - poinformował Janek wchodząc do domu, a do mnie dotarło, że za chwile poznam jego rodziców co mnie trochę zestresowało.

— Chodźcie dzieci, właśnie siadamy do stołu. - zawołała nas mama chłopaka, a on pociągnął mnie za rękę wewnątrz domu.

— Dobry wieczór. - przywitałam się wchodząc do środka.

— Dobry wieczór. - odpowiedzieli uśmiechając się życzliwie. — Jestem Ewa, a to mój mąż Arkadiusz. Bardzo miło cię wreszcie poznać, wiele o tobie słyszeliśmy. - dodała kobieta, a ja spojrzałam na Jana, który wzruszył ramionami uśmiechając się niewinnie.

— Mi również bardzo miło. - poinformowałam. — Przepraszam, że zawracam Państwu głowę w święta.

— Ależ nie zawracasz. - zaprzeczył odrazu mężczyzna. — Bardzo się cieszymy, że jesteś z nami.

— Halo, a ja? - odezwał się młodszy brat chłopaka, kiedy przez dłuższy czas nikt nie zwracał na niego uwagi na co Janek zaśmiał się cicho. — Jestem Filip. - poinformował i podał mi rękę.

— Wiem. - odparłam. — Bardzo dużo o tobie słyszałam. - uśmiechnęłam się. — Hania. - uścisnęłam jego dłoń.

— Dobra dzieci, siadajmy, bo już dawno po  pierwszej gwiazdce.

Usiadłam przy stole obok Janka, na przeciwko jego rodziców, jednak już po chwili znowu wstawaliśmy, żeby podzielić się opłatkiem, a ja odkąd pamiętam nienawidziłam tej części kolacji przez sztuczną atmosferę wśród mojej dalszej rodziny. Ciągle te same słowa, non stop sztuczne uśmiechy osób, które na codzień nie zamieniają ze mną nawet słowa, a o odrobinie wsparcia wcale nie ma co mówić.

Tym razem jednak było inaczej, w domu chłopaka panowała bardzo przyjemna i rodzinna atmosfera. Z daleka było widać jak bardzo się kochają i wspierają.

— Wesołych świąt Haniu. - uśmiechnęła się kobieta podchodząc do mnie z opłatkiem. — Dużo zdrowia dla ciebie i całej rodziny, powodzenia na maturze.

— Wzajemnie Pani Ewo, dużo zdrowia, szczęścia i wszystkiego co najlepsze. - podzieliłyśmy się opłatkiem, a ona przytuliła mnie.

— Zajmij się nim Hania, on naprawdę cię kocha i widać, że on też nie jest ci obojętny. - szepnęła mi do ucha i potarła moje ramię, a następnie odeszła.

Stanęłam lekko w szoku, bo naprawdę nie wiedziałam, że to wszystko widać tak z boku, jednak wiedziałam, że miała racje.

                                 **

Cały wieczór minął nam miło, w przyjemnej atmosferze. Bardzo dużo rozmawialiśmy i miałam wrażenie, że rodzice chłopaka naprawdę mnie polubili, z resztą tak samo jak Filip, który już poinformował, że jestem zaproszona na jego imprezę urodzinową. Poczułam się tu jak w domu, jednak gdzieś z tyłu głowy wciąż miałam słowa Pani Ewy i zastanawiałam się co mam z tym wszystkim zrobić.

— Dobranoc dzieci. - pomachała nam kobieta kiedy znikaliśmy za drzwiami starego pokoju chłopaka, w którym mieliśmy dziś spać.

— Dobranoc. - odpowiedzieliśmy.

— I co było tak strasznie? - zaśmiał się chłopak kładąc na łóżku.

— Nie, było bardzo miło i przyjemnie, dziękuje. - uśmiechnęłam się i położyłam obok na co on przyciągnął mnie bliżej siebie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a on wsunął rękę pod moją koszulkę kreśląc znaczki na moich plecach. Chwilę leżeliśmy w ciszy, którą jednak przerwałam. — Janek.

— Yhym. - mruknął nawet nie otwierając oczu.

— Jak ci idzie sprzątanie? - westchnęłam cicho, bo wiedziałam, że wiele tą rozmową ryzykuje. Kiedy chłopak dłużej nic nie mówił podniosłam głowę do góry, żeby na niego spojrzeć. Momentalnie spotkałam się z jego przeszywającym mnie wzrokiem co mnie niesamowicie peszyło, ale nie chciałam teraz wycofać się z tej rozmowy.

Blondyn nie odpowiedział nic tylko wpatrywał się we mnie chwilę, przez co miałam ochotę stamtąd wyjść i nigdy więcej nie wrócić, jednak kiedy po upływie kolejnych kilku sekund jego usta znalazły się na moich wszelakie myśli na temat ucieczki odeszły w dał.

Jednak oderwał się ode mnie po chwili, jednak tylko po to, żeby zmienić naszą pozycję w ten sposób, abym to ja była pod nim. Ułożył ręce na moich biodrach  zaczynając składać delikatne pocałunki na mojej żuchwie, a ja odchyliłem głowę do tylu, aby dać mu lepszy dostęp do mojej szyj. On jednak przed zjazdem niżej spojrzał na mnie wzrokiem, który mówił proszę pozwól mi. W odpowiedzi pozbyłam się z niego jego koszulki, która wylądowała na podłodze, a on ucieszony zrobił dokładnie to samą z moją by nie zostać mi dłużnym, a dodatkowo odwiązała sznurek moich spodenek i dorzucił je do naszych górnych części garderoby gdzieś w rogu pokoju.

Czułam jego dotyk dosłownie na każdej części ciała, a kiedy dotarł do gumki od moich majtek aż przeszły mnie ciarki co tylko usatysfakcjonowało jego męskie ego i postanowił ze mną igrać wsuwając jeden palec pod cienki materiał. Chciałam skoczyć mu tą zabawę i odnaleźć sznurki od jego spodni, jednak nie zdążyłam nic zrobić, bo poczułam w sobie jego palec co spotkało się z moim niekontrolowanym jęknięciem. Blondyn zaśmiałam się tylko i zaczął poruszać palcem widocznie ucieszony tym, że miał teraz nade mną władze.

— Janek, twoi rodzice. - szepnęłam.

— Ściany są wygłuszone, nie martw się myszko. - zapewnił przysuwając się do mnie, a ja wcisnęłam mu w usta pocałunek.

Wtedy już byłam pewna tego co do niego czuję i, że Pani Ewa miała racje...

________________________________

No co tu dużo mówić widzowie - ona jeszcze nie wie🤷🏻‍♀️ Ale spokojnie dowie się już niebawem.

Ps. Wybaczcie mi, że nie dodałam wczoraj rozdziału, ale dziś z okazji moich urodzin będą dwa. 😎❤️

WYBORYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz