17.1

1K 43 24
                                    

Tegoroczne święta Bożego Narodzenia zapowiadały się tragicznie. Rzecz jasna miałam spędzić je z rodziną, jednak z rana mama poinformowała mnie, że tata złapał jakiegoś okropnego wirusa i nie dadzą rady przyjechać, a ja nie miałam nawet jak pojechać do nich. Była wigilia - pociągi ograniczone, żadnych autobusów, taksówek, niczego. Byłam załamana, że będę musiała spędzić święta sama, ale co miałam zrobić? Nikt nie miał na to wpływu, nikt nie mógł przewidzieć, że tak wyjdzie.

Kiedy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka zadzwoniłam do mamy przez FaceTime gdzie zobaczyłam pięknie ubraną kobietę oraz znudzonego Antka, który najchętniej wziąłby prezent i poszedł spać. Wymieniłam się z nimi życzeniami oraz podzieliłam się opłatkiem i pożegnałam ich, obiecując, że przyjadę przy najbliższej, możliwej okazji.

Rozłączyłam połączenie i westchnęłam wyglądając przez okno, jednak nie nacieszyłam się ciszą zbyt długo, ponieważ dostałam kolejne połączenie FaceTime. Jak się okazało dzwonił Janek co zdziwiło mnie niesamowicie, bo nie rozmawialiśmy ze sobą od jego urodzin. Właściwie nawet nie miałam pojęcia dlaczego. Chyba po prostu oboje nie byliśmy na to gotowi po jego wyznaniu, on wciąż miał w głowie Julkę, a ja...? No właśnie, ja właściwie nie wiedziałam co czuję i czego chcę. Z jednej strony zależało mi na nim, a z drugiej bałam się, że on nie traktuje mnie poważnie i związanie z nim będzie dla mnie bardzo bolesne.

— Wesołych świąt Hania! - po odebraniu połączenia przywitał mnie szeroki uśmiech blondyna.

— Wesołych świąt Jasiu. - posłałam mu uśmiech, a chłopak zmarszczył brwi przyglądając mi się uważnie.

— Czy ty jesteś sama w domu? - zdziwił się.

— Tak. - westchnęłam. — Rodzice mieli przyjechać, ale tata złapał jakiegoś wirusa i nie dali rady. - wzruszyłam ramionami uśmiechając się słabo.

— Ja muszę kończyć. - poinformował szybko i zakończył połączenie.

Spojrzałam zdziwiona na telefon i upiłam łyka kakaa odkładając telefon na parapet. Włączyłam w tle jakieś kolędy i skupiłam swój wzrok na świątecznych lampkach powieszonych na balkonie sąsiadów z naprzeciwka.

Cicha noc, święta noc,
Pokój niesie ludziom wszem,
A u żłóbka Matka Święta
Czuwa sama uśmiechnięta
Nad dzieciątka snem,
Nad dzieciątka snem.

Moje śpiewy przerwał dzwonek do drzwi, co mnie zdziwiło, bo nie spodziewałam się nikogo. Krążyła legenda o jednym wolnym nakryciu dla nieznajomego, jednak nigdy nie wierzyłam, że coś takiego może się faktycznie przytrafić i ktoś kiedyś zapuka mi tak do drzwi.

Mimo wszystko ruszyłam do drzwi i otworzyłam je, a widok osoby stojącej za
nimi zszokował mnie do tego stopnia, że aż otworzyłam usta szeroko.

— Co ty tu robisz?

— Ubieraj się, zabieram cię do mnie.

— Janek, ty chyba oszalałeś, nie będę zawracać wam głowy, przestań.

— Ty chyba oszalałaś, że pozwolę ci spędzić święta samej. Ubieraj się, już. - rozkazał, a ja spojrzałam na niego. — Moja mama już nie może się doczekać aż cię zobaczy, także nie zawiedź jej. - uniósł brwi do góry rozsiadając się na kanapie.

Przyzwyczaiłam się już, że nigdy nie wygrywam kłótni z nim, a poza tym wizja spędzenia wigilii samotnie naprawdę mi się nie podobała, dlatego po prostu ubrałam kurtkę oraz buty i poszłam razem z nim.

Przemierzaliśmy pięknie ozdobione, świecące ulice Krakowa prowadzone do domu rodzinnego Jana, a ja zastanawiałam się jak mam zacząć rozmowę z nim. Właściwie to trochę zabawne, że tak nagle nie potrafimy nie sobą rozmawiać i to wszystko za sprawą rozmowy o naszych uczuciach.

— Przepraszam, że po urodzinach przestałam się odzywać. - westchnęłam, a Pasula spojrzał na mnie zdziwiony.

— Nie masz mnie za co przepraszać Hania. Przydała nam się chwila odpoczynku od siebie. Mieliśmy czas na przemyślenie sobie wszystkiego i teraz możemy wrócić do siebie z czystą głową. - wzruszył ramionami, a ja przytaknęłam na co chłopak uśmiechnął się i objął mnie ramieniem przyciągając do siebie.

Skłamałabym mówiąc, że się za nim nie stęskniłam...

______________________________

Z okazji pierwszego dnia lata wrzucam wam świąteczny rozdział, bo why not, a z racji tego, ze długo mnie tu nie było to przez ten tydzień rozdziały będą codziennie(a bynajmniej taki jest zamiar)😝

Gritings🖖🏻

WYBORYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz