9. Jesteś pijany.

666 24 0
                                    

Wchodziłam już do parku i skierowałam się w pobliże stawiku, w którym ostatnio miałam niezłą zabawę z Maxem. Odpięłam smycz, by mógł swobodnie sobie pływać. I wtedy oczywiście nagle znikąd pojawił się dobrze mi znany brunet.

— Nudne masz to życie. — powiedział na samym starcie.

— Cześć, ciebie też miło widzieć. — odpowiedziałam

— Ah miło, bo u ciebie praktycznie nie zwracałaś na mnie uwagi.

— A powinnam? — spytałam kpiąco

— A chcesz powtórkę z rozrywki? — również kpiąco odpowiedział wskazując ręką staw.

Patrzyłam chwile na wodę zastanawiając się.

— Czego ty ode mnie tak właściwie chcesz, co?

— Po prostu mnie zainteresowałaś. A interesującym ludziom nie odpuszczam.

— Jeszcze pare minut temu stwierdziłeś, że jestem nudna.

— Z twoim chłoptasiem. Zachowujecie się jak po osiemdziesiątce. Uprawialiście w ogóle seks gdzie indziej niż łóżko? — spytał patrząc wprost na mnie. A ja jedynie spuściłam głowę, po czym przeniosłam wzrok na tafle brudnej wody. — Nie gadaj, nie ruchaliście się?!— prawie krzyknął na co panie siedzące na ławce zwróciły na nas uwagę.

— Może jeszcze głośniej to powiesz, co?! — odpowiedziałam ciszej wkurzona — zresztą co cię to interesuje?! Moje życie, moje sprawy.

— Laska masz siedemnaście lat i masz chłopaka, a nic z tym nie robisz. To co to w ogóle za związek?

— Może się boje?! — odpowiedziałam dosyć głośno na co panie obok znów na nas spojrzały, a ja przepraszałam je niemo.

— To ty... jesteś dziewicą? — spytał o wiele spokojniej z uniesionymi brwiami.

— No i co mam ci niby odpowiedzieć. Tak jestem, bo pierwszego chłopaka miałam w podstawówce, drugi mnie zmuszał i z nim zerwałam, a trzeci tak jak ja - nie chce.

— A on jest prawiczkiem?! — krzyknął szeptem. — kurwa co ty jeszcze robisz u jego boku?!

— Stoję murem i go nie zburzę. Jestem z nim od ośmiu miesięcy i po prostu nie mamy ochoty.

— To jak wy zaspokajacie swoje potrzeby? — spytał zainteresowany.

— Yyy... jaa jak inne dziewczyny, a Nicolas nie wiem. Pewnie jak inni chłopcy.

— A nie mówiłem, że jesteś interesująca? — spytał z cwanym uśmieszkiem na co poczułam wypieki na polikach. — ja tam ci radzę go zostawić bo do trzydziestki piątki dzieci nie będziesz miała, a chyba je chcesz, co nie?

— Oczywiście, że chce! Nawet już planowałam imiona dla nich.

— Wow, no więc sama widzisz, że on na młodość może ci ich nie dać skoro prawdopodobnie nawet się nie tyka, a co dopiero mowa o masturbacji.

— Boże fuu, nie gadajmy o takich rzeczach. Zwłaszcza w parku!

Chłopak zaśmiał się szczerze przez co poczułam małe ukłucie w sercu. Co to ma niby znaczyć?
Zawołałam Maxa i przypięłam z powrotem do smyczy.

— Będę już się zwijać. — oznajmiłam brunetowi.

— Odprowadzę cię. — i znów jebane ukłucie w sercu wraz z dziwnym ciepłem w brzuchu. Motylki? Nieee, niemożliwe. On jest tylko znajomym. Nie znamy się nawet za dobrze. Nie wiem czy jest jedynakiem, czy ma rodziców, jaki jest jego ulubiony kolor, choć wydaje mi się że czarny bo cały czas jest ubrany w takie kolory...

See you later, sweetheartWhere stories live. Discover now