6. Zginęła na miejscu przez swojego oddanego przyjaciela..

706 24 0
                                    

Zaczęłam się wybudzać. Poczułam, że leżę w wygodnym łóżku, ale chyba nie swoim.

Szybko otwarłam oczy i ułożyłam się do siadu, po czym zaczęłam się rozglądać po nieznanym mi pokoju.

Granatowe ściany i ciemnobrązowe meble. A ja leżałam na dwuosobowym, wygodnym łóżku. Chwile tak jeszcze posiedziałam próbując ogarnąć co się wczoraj wydarzyło, ale dosłownie nie mogłam sobie przypomnieć. Wstałam więc i kierowałam się w stronę drzwi.

Znalazłam się na korytarzu, a na przeciwko były drugie drzwi. Może łazienka? Na bliższym końcu korytarza było okno na całą ścianę ukazujące widok Nowego Jorku. Za to drugi koniec dosyć się ciągnął i zapewne znajdował się tam salon czy kuchnia. Pokierowałam się w tamtą stronę i znalazłam się w małym salonie połączonym z kuchnią.

Byłam sama.

Zaczęłam się rozglądać i podeszłam do kominka w salonie, na którym widniały różne, jakieś stare zdjęcia. Pierwsza fotografia pokazywała kobietę z dwójką dzieci. Chłopcem i dziewczynką. Następne znów dwójkę dzieci pluskających się w malutkim basenie dla dzieci. Trzecia pokazywała już bardziej osoby około piętnastu lat. Tu się już dało rozpoznać chłopaka, ale dziewczyny nie kojarzyłam. A na czwartym zdjęciu widniała cała ekipa obejmująca się ramionami i robiła głupie miny do aparatu na co się lekko uśmiechnęłam.

Po przyglądaniu się zdjęciom usłyszałam otwieranie drzwi, więc się odwróciłam. Wszedł przez nie wysoki brunet noszący jakieś torby.

— Dzień dobry, skarbie. Jak się spało? — spytał nie patrząc na mnie tylko kierując się do kuchni i rozpakowując zakupy.

— Dobrze. Ty spałeś... ze mną? — zapytałam trochę przestraszona.

— Nie, spałem na kanapie. Chcesz śniadanie?

Lekko speszona pokiwałam głową i podeszłam do małej wyspy kuchennej, by pomóc wykładać mu jedzenie.

— To twoje mieszkanie?

— Jak widać. — powiedział. Zaczął chować niektóre rzeczy do szafek lub lodówki. — co byś chciała zjeść?

— Wystarczą płatki z mlekiem.

Chłopak wyjął płatki czekoladowe oraz kukurydziane i mleko. Wybrałam te czekoladowe, więc kukurydziane schował do szafki. Sobie uszykował bułkę z sałatą, pomidorem i serem. Oboje jedliśmy w ciszy patrząc w jakiś nieokreślony punkt.

— Co to za dziewczyna na tych zdjęciach?

Chłopak spiął się na to pytanie. Chwile jeszcze siedział cicho, po czym westchnął i zaczął.

— Moja przyjaciółka, Ciara. Przyjaźniliśmy się od małego i byliśmy praktycznie nie rozłączni. Nasze mamy się przyjaźniły przez co do siebie jeździły zabierając i nas. Chodziłem z nią do przedszkola i podstawówki. Przyjaźniliśmy się kupę czasu i zapewne moglibyśmy jeszcze dłużej, ale już nie mamy kontaktu.

— Dlaczego? — spytałam zaciekawiona.

— Nieważne. — powiedział szorstko i zaczął po sobie sprzątać okruszki z blatu. — planujesz gdzieś wyjść, dzisiaj, wieczór?

— Nie wiem, może.

— Lepiej nie. Zostań w domu.

— Dlaczego?

— Po prostu to zrób.

Spojrzałam na niego podejrzliwie, ale już o nic nie pytałam. Nie wiem o co mogło mu chodzić. Postanowiłam w końcu iść do toalety się ogarnąć, bo jeszcze nie byłam i chłopak odwiózł mnie do domu. Ma śliczne, czarnematowe audi r8. Cudeńko! Podziękowałam za podwózkę i ruszyłam do domu.

See you later, sweetheartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz