Rozdział 1. Nowe osoby.

105 10 0
                                    

Minęły kolejne wakacje. Niestety. Właśnie szłam na rozpoczęcie nowego roku. Miałam już chodzić do 3 klasy technikum. Stanęłam przed drzwiami do wejścia do szkoły. Wyjęłam słuchawki i wyciszyłam kompletnie telefon. Po chwili weszłam do szkoły. Widziałam jak każda osoba jest szczęśliwa. Może i widzą się znów w szkole ale ja... Cóż nie mam nikogo z kim mogłabym pogadać. Gdy tylko skończył się apel razem ze swoją klasą poszłam do naszej klasy. Zajęłam miejsce w trzeciej ławce przy oknie. Zauważyłam jak trzech chłopaków siada w ławkach przede mną. Pierwszy miał na sobie czarny garnitur w kolorowe kropki, a na szyi miał czerwoną kokardę. Miał również niebieskie oczy jak i brązowe włosy. Wyglądał na radosnego. Drugi natomiast był ubrany w białą koszulę na której miał brązowy żakiet. Również miał brązowe włosy lecz on miał brązowe oczy, a na jego nosie były okulary. Trzeci chłopak był ubrany typowo na jesień. Na nogach miał glany, na głowie kapelusz taki, że ledwo można było ujrzeć jego twarz, a na sobie miał jeszcze czarny, do kolan płaszcz. Jego włosy były czarne, a dwa lub trzy pasma jego włosów miały odcień czerwieni. Jego oczy były szare. Słyszałam i widziałam jak dziewczyny na niego patrzą i szepczą jakieś rzeczy. Westchnęłam cicho i wbiłam wzrok w okno. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie. Spojrzałam. Był to chłopak. Miał bladą cerę i zielone oczy. Jego włosy były czarne jak smoła. Ubrany był w garnitur z czerwonym krawatem. Na lewej ręce miał zegarek. Chłopak na mnie spojrzał. Nasze oczy się spotkały.

-Hej jestem Sever.- Powiedział wyciągając do mnie rękę.

-Chyba raczej Severus.- Powiedział chłopak w płaszczu.

-Cicho siedź Valentino.- Powiedział Sever.

-Oj tam, oj tam. Valentino madam.- Powiedział ten Valentino biorąc moją dłoń, a po chwili całując jej zewnętrzną część. Jednak ja momentalnie zabrałam rękę.

-Wiktoria.- Powiedziałam krótko gdy po chwili do sali wszedł nasz wychowawca. Od razu podszedł do biurka i się o nie oparł. Najpierw zaczął gadać o czyś aż jego spojrzenie przeniosło się na nowych uczniów.

-Przedstawcie się.- Powiedział wychowawca. Cała czwórka wstała i podeszła na pod tablicę.

-Więc tak ja jestem Severus Scott, a to moi bracia. Thomas, Valentino i Steven. Przyjechaliśmy tu z Nowego Jorku. Może po naszych akcentach tego nie słychać ale to jest spowodowane tym, że nasi rodzice są z Polski.- Powiedział Sever.

-Więc czemu się przeprowadziliście?- Zapytał nagle Bartek.

-Nasi rodzice zginęli. Z kwestii, że ukończyłem 18 lat to przeprowadziłem się tu z rodzeństwem biorąc za nich pełną odpowiedzialność.- Odparł Sever. Kiedy skończyła się pogaduszka z nauczycielem opuściłam klasę tak jak inni. Zaczęłam iść do wyjścia ze szkoły. Nagle ktoś do mnie podbiegł.- Wiktoria tak?- Zapytał się Sever. Skinęłam głową.

-Coś się stało?- Zapytałam się spoglądając na niego.

-Nie ale... Chciałem zapytać czy daleko masz do domu.- Zapytał się.

-Cóż niestety nie. Blisko mieszkam.- Powiedziałam spoglądając na niego.

-Jeśli to nie problem czy mógłbym cię trochę podprowadzić?- Zapytał się Severus. Żeby nie wyjść na jakąś kretynkę zgodziłam się.- W ten weekend chcemy z braćmi urządzić noc horrorów. No i czy byś...- Przerwałam wypowiedź chłopakowi.

-Wybacz jeśli zabrzmię jak egoistka lub coś ale muszę odmówić. Nie to, że oceniam was od razu ale... Sądzę, że powinniśmy się lepiej poznać to po raz. Po dwa... Nie wiem czy bym chciała przyjść. Jak zauważyłeś nie mam w klasie dużo osób zwanymi mianem przyjaciółmi.- Powiedziałam patrząc na niego.

-Nie zabrzmiałaś tak. Poza tym to zrozumiałe. Tak moim zdaniem wyglądasz na osobę która jako autor jakiejś opowieści mianowała się pseudonimem o Serce w bliznach.- Powiedział kiedy dotarliśmy pod blok w którym mieszkałam.

-No... To tu mieszkam.- Powiedziałam kiedy zaczęłam wyjmować z torebki klucze. Poczułam jak Sever wkłada coś mi do ręki. Była to kartka z numerem.

-Gdybyś potrzebowała się wyżalić lub coś dzwoń lub pisz. O każdej porze. Powiedział po czym poszedł. Westchnęłam. Weszłam do klatki, a następnie do mieszkania. Powiadomiłam SMS-em mamę, że wróciłam do domu. Gdy ta wróciła od mojej babci opowiedziałam jej wszystko. No prawie wszystko. Nie powiedziałam jej o mojej rozmowie z Severem oraz o tym, że dał mi swój numer telefonu. Jak to matka musiała mówić, że pewnie fajny chłopak itp. Obie dobrze wiedziałyśmy co ja przeżyłam i przez to moje serce jest w bliznach. Zaś kolejna krzywda sprawia nową kolejną otwartą ranę na moim sercu.

Niewidoczne Uczucia.Where stories live. Discover now