🌃Rozdział V - Kim wy jesteście?🌃

29 3 5
                                    

April obudziła się zabandażowana. Zmroczyło ją i to nieźle. Pomieszczenie, w którym się znajdowała było bardzo słabo oświetlone. Była pewna jednak, że to nie były lochy. Było jej ciepło, siedziała również na czymś miękkim- prawdopodobnie pufie. Była jednak związana, dość mocno, a jej usta były zapchane chustą, tak że nie była w stanie nic powiedzieć. Próbowała ją wypluć, ale każda próba tego łączyła się z klęską spowodowaną dodatkowym zaklejeniem jej ust taśmą.

-Najpierw porwali Casey'ego, a teraz mnie, felerny tydzień.- pomyślała. W jednej chwili zapaliło się światło. Źrenice April zmniejszyły się, a jasna fala uszczypnęła dziewczynę w oczy.

-Obudziłaś się. Ayato kupił to śmieszne urządzonko dla niemowlaków, które daje znać czy dzieciak się obudził - do pokoju weszła Jasūtin z elektroniczną nianią w ręku i zamknęła za sobą drzwi. Podeszła do April i rozwiązała chustkę uwalniając jej usta jednym sprawnym ruchem.

-Jak widać. Co ty chcesz? Co... Co wy wszyscy od nas chcecie?!- krzyknęła chcąc wstać, ale z marnym skutkiem.

-Wyluzuj, dzięki mnie nie siedzisz w mokrej i zimnej celi. Pełnej szczurów i robactwa.- mutantkę mówiąc to przeszedł nieprzyjemny dreszcz.- Ble, nienawidzę robactwa... No, ale pierwszy zamysł był taki że zamkniemy cię w naszym więzieniu, uwierz mi... lochy u Shreddera są jak hotel w Dubaju w porównaniu do tego naszego.

-Ale po co to robicie?- wyszeptała.

-Już ci tłumaczę Słońce. Bo widzisz... mój tatuś, to tak jakby szwagier tego waszego Shreddera, jeden z drugim zawarli układ, w który wciągnęli w to mnie, moich braci i ogólnie połowę populacji mojej wioski i teraz słuchaj, bo tego się nie spodziewasz. Generalnie chcą pozbyć się waszej ekipy. Ale mój brat uznał że powinniśmy zawrzeć pokój z powodu tych Kraangobotów - wstała poprawiając pasek.

-To po co porwaliście Casey'ego?- zapytała Ruda.

-Ruuku chciał was po prostu zastraszyć, albo przynajmniej wyciągnąć od niego informacje. No ale, jak już powiedziałam, niestety nastąpiła zmiana planów.- wstała i podeszła do drzwi.

-To najgłupszy pomysł, jaki słyszałam.- April zmarszczyła czoło- Zobaczysz! Wasza pewność siebie was zgubi!

-Powiedziałam im dokładnie to samo.- spojrzała się na nią otwierając tessen, który bez wątpliwości należał do April. Jasūtin z pełną premedytacją, patrząc się w oczy Rudej zaczęła się wachlować nim.

-Ej?!- wydusiła April.

-No chyba nie myślisz, że jak ktoś jest ładny to głupi... Nie zostawiłabym więźniowi broni.- powiedziała jaszczurka - posłuchaj mnie, serio nie chcę tego sojuszu.- przykucnęła przy niej- Wolałabym zarżnąć cię tu i teraz, ale z tego co wiem to Kraangowie chcą zniszczyć Ziemię i biorąc to na mój chłopski rozum, jeśli zniszczą Ziemię to nasza wojna z wami nie miałaby sensu... 

Ton, którym mówiła przeraził Rudą. April przełknęła ślinę, a jej źrenice zrobiły się małe. Serce zabiło tak mocno, że aż zaczęła słyszeć pulsowanie krwi w uszach.

-Spadaj już. Przekaż im że mój brat proponuje zawieszenie broni. Jesteśmy pokojowo nastawieni. Chyba, że twój szef się nie zgodzi.- podała Rudej tessen i tantõ. Dziewczyna niepewnie wstała i trzęsącą się ręką odebrała broń.

-Na pewno nic nie kombinujecie?- przyczepiła tessen do paska.

-Stara, Kraangowie prawie cię zabili, a przy okazji mojego młodszego brata, więc się zastanów. Nie zabiłam cię, a miałam okazję. Wyglądam na kogoś, kto by olał takie coś? Zapomniałam powiedzieć, jeśli się zgodzicie to przyjdźcie o 23:00 na ten dach. Mamy kilka informacji do omówienia.- przewróciła oczami, otworzyła drzwi i wskazała wyjście dziewczynie. April westchnęła i wyszła.

🌒🌒🌒

Dopóki April nie dawała znaku życia. Był to niezwykle obfity w stres okres życia dla Donniego. Żółw chodził nerwowo po kryjówce, nie mógł się skupić. Serce biło mu tak mocno, że jesto T-Watch, który od niedawna nosił na ręku wykrywał, że żółw robi intensywne kardio. Leonardo wciąż go starał się uspokoić mimo że sam czuł narastający niepokój. April nigdy nie była tak cicha.

-Mam tego dosyć!- krzyknął- coś musiało jej się stać! Nie odzywa się, nie da się namierzyć nadajnika w jej telefonie, poza tym miała wrócić wczoraj wieczorem!- nerwowo podniósł maskę ochronną i rzucił spawarką.

-Masz rację, nie da się dłużej czekać.- Leonardo wstał. Ich determinację przerwała rudowłosa dziewczyna, która weszła do kryjówki cała i zdrowa. Była zahukana, a Donatello ostudził euforię, a ta się uspokoiła, dopiero wtedy opowiedziała o całym zdarzeniu przyjaciołom. Leo wstał i poszedł do pokoju.

-Gdzie idziesz?- Raph krzyknął w stronę starszego brata.

-Muszę pomyśleć... znowu.- odburknął i zakluczował drzwi.

Minęło kilka godzin. Leonardo skrupulatnie notował każde za i przeciw zawarcia sojuszu, na podstawie między innymi, tego co mówiła April. Następnego dnia, rano wezwał braci na poważną rozmowę dotyczącą przyjęcia propozycji wrogiej drużyny.

-Przemyślałem to. Najlepszym rozwiązaniem byłoby porozumienie się z Ruuku.- Leo oparł się o stół kuchenny i wbił wzrok w braci. Raphael chciał już pokazać swoje oburzenie, ale lider go wyprzedził.- Zanim coś powiecie...- Leo zmroził brata piorunującym spojrzeniem - z tego co mówiła April to wygląda na to że została przez nich uratowana. Mamy wspólnego wroga, którego trzeba się pozbyć jak najprędzej. Kraangowie zagrażają ludziom.

-Tylko ty jesteś zdolny do takich durnych pomysłów. Nie mamy pojęcia do czego Ruuku jest zdolny i jak dużą siłą dysponuje. Skąd wiesz że to nie zasadzka na nas?- wypalił w końcu Raphael.

-Tego nie wiem, spróbujmy. Musimy być bardzo ostrożni. Przede wszystkim nie możemy zaprowadzić ich do kryjówki, ani zbytnio nie związywać się z nimi. Jasne?- Leonardo uderzył pięścią w stół.

-Uważam że to jest lekkomyślne. Ani trochę nie wiemy z kim zadzieramy. Możemy spróbować, ale... - powiedział Donatello.

-Nadal nie wierzę że to robisz...- wtrącił Raphael.- Kompletnie nic a nic, nie wiemy o tych typach! Tylko mi zostały resztki rozsądku?!- walnął pięścią w stół.

-Być może- westchnął Leo- Może warto im zaufać, jeśli nie, sojusz skończy się tak szybko, jak się zaczął. Zwłaszcza, nawet jak się nie zgodzimy, to ONI mogą i tak nas wykończyć w kilka chwil. Koniec tematu.

30.06.2021

Pojednani || TMNT 2012 ||  Wojownicze Żółwie NinjaWhere stories live. Discover now