Rozdział 19

198 7 9
                                    

Heavy. Pov

Moje nozdrza wypełnił zapach ostrych męskich perfum.... Od tego zapachu chciało mi się jeszcze bardziej spać. Po otwarciu oczu, musiałem je szybko zamknąć bo jakiś baran odsłonił okna. Niechętnie zwlokłem się z ciepłego wyrka i pomaszerowałem do łazienki, a jako że nie nauczono mnie kultury to bez pukania wlazłem do środka, i to był..... Kurwa błąd..... Dee właśnie brał prysznic, dzięki Bogu że mieliśmy zmetniałe drzwi od kabiny. Podeszłem do umywalki i spojrzałem w lustro, dla śmiechu zacząłem robić dziwne miny i pozy.

- heavy to piękny ptak tylko mu mięśni brak.

Obrucilem się jak poparzony, dee właśnie wyszedł z pod prysznice z ręcznikiem owiniętym wokół bioder. Wyglądał tak dobrze, zbyt, dobrze. Nie wiem dlaczego ale nagle zrobiło mi się zimno, umyłem zęby i poszedłem się w coś przyodziać, postawiłem na wygodę, za duża koszulka dee'na i dresik oczywiście te moje kłaczki związałem w bułeczkę i zeszelm na dół, mama i papa akurat robili śniadanie. Ale zapach daje wiele do myślenia:

-JAJECZNICA!!!!! - Zbiegłem na dół i usiadłem przy stole.  Kocham jak rodzice gotują, szczególnie mama. Papa też dobrze gotuję ale jajecznica mamy przebija wszystko, mam dzisiaj szkołę na 9:55 czyli na 3 lekcje. Dee idzie na 8 ale kończy wcześniej bo na tylko 4 lekcje, jebany. Zjadłem śniadanie i poszedłem do mojego pokoju. Muszę się spakować do szkoły bo znowu czegoś zapomnę jak zwykle, a na pewno tak będzie. Spakowałem randomowe zeszyty do plecaka i po cichu poszedłem na przeszpiegi do pokoju brata. Właśnie się pakował, nadal się zastanawiam jakim cudem on mieści wszystkie zeszyty do takiej torby może ma jakiś system w plecaku, że mu się to wszystko mieści. Ah no tak.. On jest trochę bardziej ogarnięty niż ja... Ale coś na zajebistość nic się nie poradzi. Przełamałem się i wlazłem do jego pokoju.

-Pukać cie nie nauczyli?
-no... Tak jakby co się czepiasz
-a jakbym był nagi albo cuś
-hehe cofnąłbym się po kamerę do pokoju hahah nie no żartuje

Dee uśmiechnął się od niechcenia jakby go coś bolało, nie będę się wpieprzał w jego sprawy bo jeszcze znowu oberwę cegłą zawiniętą w ręcznik, ostatnim razem skubany miał cela teraz by bylo gorzej bo nie ma cegieł a pełno grubych książek. Podeszłem do niego od tyłu i przez ramię obserwowałem co robi. Znowu mój nas aż piecze od tego zapachu, zaciągnąłem się aż mi się w głowie zakręciło i usiadłem na ziemi.

-EY brat... Co to za perfumy

Obrócił się w moim kierunku i się uśmiechnął tym razem..... Szczerze, aż dziwne, nigdy tego nie robił

-To nie perfumy... Tylko woda kolońska

To by wytłumaczało ten ostry zapach, pozbierałem się z ziemi i spojrzałem na zegarek. O kurwa już za dziesięć ósma? Dee chwycił torbę i wybiegł z pokoju.

-NO i huj kiyrownica w RYNCE...

Nudziło się odkąd wyszedł nie mam kogo wkurwiać. Ale i tak o 10 zaczynają mi się lekcje więc, jak się teraz zbiorę to spacerkiem dojdę sobie do szkoły. Poszedłem do pokoju wziąłem plecak i zeszłem po schodach na dół do holu, założyłem buty, wziąłem klucze i wyruszyłem do szkoły... Tym razem się nie spóźnię....

Ale jebać to...

Siemka ziomki poziomki jeszcze żyje... Jakoś

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 10, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Życiowa decyzja Where stories live. Discover now