Elf Wilkołakowi Demonem

13 6 0
                                    

Randy biegł najszybciej, jak potrafił. Co trochę tylko oglądał się za siebie. Wiedział, że w tej sytuacji mało kto będzie w stanie mu pomóc. Musiał jednak zaryzykować.

Zapukał do drzwi, chociaż bardziej przypominało to walenie. Kiedy przez dłuższą chwilę nikt mu nie otwierał, zaczął się denerwować.

Minął jeszcze moment, wilkołak usłyszał, jak ktoś podchodzi do drzwi.
Poczuł ulgę, widząc znajomą twarz.

– Randy? Co ty tu robisz?

– Nie mam czasu tłumaczyć – odparł wilkołak.

                                                                 14 godzin wcześniej

Marina siedziała na łóżku, podczas gdy jedna z jej służek pokazywała jej sukienki.

– Nie, ta jest zbyt różowa – mruknęła elfka. – A ta zbyt błyszcząca! – Wstała z łóżka i przeszła się po sypialni. – Czy już nikt nie rozumie moich potrzeb?! – spytała, wyglądając przez okno.

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

– Wejść – powiedziała beznamiętnie Marina.

Niska elfka o blond włosach i niebieskich, jak u większości elfów, oczach weszła do pokoju.

– Pani – ukłoniła się – przyszedł książę piekła. Mówi, że to bardzo ważna sprawa.

Marina westchnęła głośno.

– Czy on myśli, że ja będę na każde jego zawołanie? – Spojrzała na służącą, która chwilę temu pokazywała jej sukienki.

– Oczywiście, że nie, królowo – powiedziała szybko dziewczyna. 

– Mówił, co to za sprawa? – Marina ponownie zwróciła się do blondynki. 

– Nie, tylko że to bardzo pilne – odparła. 

Królowa westchnęła. 

– Powiedz mu, że zejdę za chwilę. Muszę się uczesać, nie pokaże się w takim stanie. – Gestem dłoni odesłała blondynkę, a drugą służkę wysłała po szczotkę do włosów. 

Po wszystkich przygotowaniach, które zajęły grubo ponad chwilę, Marina zeszła na dół, gdzie czekał na nią zniecierpliwiony Maternus i zdenerwowana Kath. Elfka nie była zadowolona z jej obecności, ale po minie demonów wnioskowała, że stało się coś poważnego, więc nie miała zamiaru tego komentować. 

– Co was sprowadza? – spytała surowo. 

– Mamy kłopoty, koleżanko – mruknęła Kath. 

– Kłopoty? – Marina spojrzała na Matt'a. – Jakie kłopoty?

– Wilkołaki wpadły na trop naszej głównej trasy transportu malakmium – odparł wściekły Maternus. Najchętniej rozszarpałby te włochate stworzenia i zrobił z nich dywany. 

– Wpadły? Na trop? – Marina uderzyła pięścią o blat stolika, obok którego stała. – To niemożliwe! Trasa była świetnie chroniona elfickimi zaklęciami. Nie da się wykryć – wysyczała. 

– Najwidoczniej te twoje zaklęcia nie są tak świetne, jak ci się wydawało – powiedziała Kath, uśmiechając się pod nosem. Nie była zadowolona z odkrycia wilkołaków, ale cieszyło ją, że to ze strony królowej elfów coś zawiodło. 

– Tak? To może wykorzystam jedno na tobie i się przekonamy? – Marina podeszła bliżej Kath. 

Demonica również zrobiła krok w przód, ich twarze dzieliły milimetry. 

Angel's Quest: An Angel CriedWhere stories live. Discover now