Czyżbyśmy Byli Sobie Równi?

11 7 0
                                    

– Przeprowadzka? Jaka przeprowadzka? – spytała Liv, która jako pierwsza otrząsnęła się z szoku.

– Nie jest zadowolony z moich ocen, znaczy to tylko wymówka dla niego, nigdy się nimi nie przejmował nawet – mruknął Locky. – Uznałem jednak, że jak je poprawię, to może się nie przeprowadzimy, ale szczerze w to wątpię. – Był wyraźnie przygnębiony.

– To chyba jeszcze nie jest pewne, prawda? – spytał Isaac.

– Jeśli tata wspomina o przeprowadzce, to raczej zdecydował. Przynajmniej wytrzymał pół roku, to i tak długo jak na niego – przyznał Collins.

– Rozmawiałeś z nim na ten temat? – spytał Chris.

– Chciałem, ale mnie spławił, jak zawsze. Nie chcę się wyprowadzać. Całe gimnazjum było mi wszystko jedno, gdzie mieszkamy, do jakiej szkoły chodzę, bo i tak nigdzie nie byłem dłużej niż trzy miesiące – wspomniał Locky. – Kiedy minął pierwszy semestr, myślałem, że tu zostaniemy, tak na stałe. Nie powinienem się na to nastawiać.

– Właśnie, semestr się niedawno zaczął – zauważył Harry. – Teraz nie będzie cię łatwo zapisać do innej szkoły.

– Mało pocieszające – mruknął Collins.

– Chodzi mi o to, że możesz porozmawiać z ojcem i mu o tym powiedzieć, rozsądnie będzie, jeśli przełoży to w czasie. Powiesz mu, że teraz będzie się babrał w papierkowej robocie – wyjaśnił Haz.

– No tak, jeśli twój tata zdecyduje się zostać tu do końca roku, to będziesz miał kilka dodatkowych miesięcy, żeby wybić mu z głowy tę przeprowadzkę – dodał Chris.

– A jeśli ty mu jej nie wybijesz z głowy, to ja to zrobię osobiście – powiedział pewny siebie Isaac, rozbawiając tym Collinsa.

– Po raz pierwszy naprawdę nie chcę się wyprowadzać – przyznał Locky. – Nigdy wcześniej nie miałem nikogo bliskiego poza Kyle'm.

– Teraz masz nas – zauważyła Liv. – I nikomu cię nie oddamy. Za bardzo cię polubiłam, żebyś nagle się wyprowadził.

– No i kto będzie rozmawiał z Mariną, jeśli cię zabraknie? – zażartował Haz.

– Jesteś okrutny – prychnął Col, udając oburzonego, ale się śmiał.

– Ktoś musi cię obrażać, nie możesz tylko dostawać pochwał – zauważył Harry.

Nagle do ich stolika podeszła Mon wraz z Rachel. Blondynka była wyraźnie podekscytowana.

– Byliście już sprawdzić walentynki? – spytała.

– Nie, dopiero, co to ogłosili, Mon. Cały czas siedzimy tutaj – zaśmiała się Liv.

– A wy już byłyście? – spytał Chris.

– Tak – przyznała Mon. – Rach dostała najsłodszą walentynkę na świecie.

– Owszem – przytaknęła trenerka, cały czas się uśmiechała. – Niestety ten ktoś się nie podpisał – dodała jakby smutno.

Liv zatkało, Isaac'a też. Był tak zaaferowany walentynką dla Rachel, że zapomniał o najważniejszym. Uderzył dwoma dłońmi w czoło, Olivia spojrzała na niego z czymś w rodzaju złości, zażenowania, ale też współczucia w oczach. Harry'emu zachciało się śmiać, ale nie zamierzał dobijać przyjaciela.

– Idziemy właśnie popytać w samorządzie, czy nie wiedzą, kto ją przysłał. I czy nie wiedzą, kto przysłał moją, oby to był Nathan z drugiej c, proszę. – Mon złapała Rachel za rękę i potrząsnęła nią, jakby błagalnie.

Angel's Quest: An Angel CriedWhere stories live. Discover now