2

368 29 0
                                    

W kolejnych dniach Louis był bardzo zajęty przez pracę, lecz nie przeszkadzało mu to w opiekowaniu się kotem. W ciągu paru dni chłopak przyzwyczaił się do nowego pupila. Jednak nadszedł ten dzień kiedy zobaczył, że ktoś odpowiedział na ogłoszenie…

- Jestem Harry Styles. Zauważyłem ogłoszenie o moim kocie… - brzmiał głos z telefon. Louis nie wiedział, co powiedzieć.
- Dobrze. Kiedy chcesz odebrać kota?-  zapytał po namyśle.
- Może teraz? Jeśli nie masz nic przeciwko. – odparł głos.
- Oczywiście. Wyśle ci adres.- odparł i rozłączył się. Z jednej strony się cieszył, a z drugiej się smucił.
Wysłał Harremu adres swojego mieszkania. Chłopak zjawił się po 10 minutach pod drzwiami Louisa. Otwierając drzwi, zauważył szatyna z kotkiem na rękach.
- Jeżeli chcesz to wejdź. – odparł Louis z uśmiechem. Harry odwzajemnił uśmiech, ukazując dołeczki w policzkach.

Wchodząc do salonu, Harry rozglądał się po mieszkaniu. Usiadł, gdzie polecił mu właściciel, a ten usiadł naprzeciwko z kotem na kolanach.
- U. Widzę, że kot trafił w dobre ręce. – stwierdził chłopak.
- Starałem się, jak tylko mogłem. Jesteś farciarzem. Ten kot to uroczy stwór.
- Też tak myślę. – odparł Harry, mierzwiąc dłonią swoje loki. – Mieszkasz sam? Przepraszam za wścibskość, ale to dziwne, że taki chł-… - przerwał, zdając sobie sprawę, że gada nie do rzeczy. Louis cicho zachichotał, wstając. Kot wylądował na kolanach lokatego.
- Tak, mieszkam sam. Mam rodzinę w Doncaster, bo stamtąd podchodzę. Jednak w Londynie mieszkam i pracuję i mam sporo przyjaciół. – stwierdził Louis, patrząc się w oczy kota. Harry nie wiedział, co odpowiedzieć. Bo w sumie, co miał powiedzieć. Prawie nie znał tego chłopaka.
- E… To, dzięki za odnalezienie kota. Chyba wyskoczył mi z okna. On jest czasem zwariowany. – odparł Harry.
- Nie ma sprawy. – odparł z uśmiechem Louis. – Jakby co. Masz mój numer. – zachichotali.

Louis po wyjściu Harrego czuł się dziwnie. Jednak czuł, że kot o nim pamięta. I chyba Harry też, bo przecież go znalazł. Szatyn zastanawiał się, czy może kiedyś będzie miał podobnego słodkiego kota. Nigdy nie wiadomo…

___

Hej. Mam nadzieję, że Wam się podoba ;)

Przepraszam, że na razie są takie krótkie te rozdziały i są bardzo opisowe, ale chcę jak najbardziej przybliżyć Was do tego świata.

Dziękuje za lajki :) 

Przekażcie opowiadanie innym :)

:)

PS Stary one shot o Larrym na moim profilu :)

Bo Kot...Where stories live. Discover now