Wyszedłem z pracy chwilę po trzeciej, skierowałem się w stronę przystanku. Od miejsca pracy do najbliższego przystanku mam pięć minut drogi w dodatku muszę iść ciemną uliczką przy krzakach, nienawidzę wracać sam, a za taksówkę nie chce mi się płacić. Usłyszałem dość szybkie kroki za mną, nim zdążyłem się obrócić poczułem okropny ból spowodowany uderzeniem w tył głowy. Jedyne co pamiętam to wnętrze dużego niebieskiego samochodu, wysokiego mężczyznę w kominiarce i przeszywający ból..Próbowałem uciec, szarpałem, kopałem wsyztsko na nic.. był silniejszy... Na koniec siedzialem sam, zapłakany, na przystanku..Zostałem zgwałcony... Po pięciu minutach dobijania się do mojego brata w końcu odebrał..
-B..Blagam.. Przyjedź po mnie... - Jedyne co potrafiłem z siebie wydusić w tamtym momencie.. cały czas miałem przed oczami mężczyznę tzrmajacego mnie za szyję i zatykającego mi usta druga ręka, ból...
-Co się stało? Gdzie jesteś? - Słyszałem w słuchawce, że wstał z łóżka i coś robił.
-Poprostu przyjedź.. nie dam rady wrócić sam.. Jestem na przystanku obok klubu.. - Siedziałem skulony na ławce pod niewielkim przezroczystym daszkiem. cały się trzesłem.
-Będę za chwilę, nie rozłączaj się. - Usłyszałem jak chłopak zamyka drzi z domu i wsiada do samochodu. Nie rozłączyłem się, położyłem telefon obok siebie i czekałem na starszego brata.
Po kilku minutach zobaczyłem samochód brata, wstałem że swojego miejsca, wziąłem telefon i skierowałem się do samochodu. Z trudem dotarłem do pojazdu, ten ból był tak tragiczny. Wsiadłem do auta. Starszy spojrzał na mnie, a jego kina momentalnie się zmieniła. Z uśmiechu na zwątpienie i przerażenie. Zapewne nie wyglądałem korzystnie, rozciągnięte ubrania, siniaki na rękach, podkrążone oczy, czerwona twarz i strugi łez ściekające po moich policzkach. Myślę że nie trzeba tu dużo mówić, widać co się stało...
Oparłem głowę o szybę, chce jak najszybciej być w domu.. Czuję się taki brudny.. Kilka chwil później byliśmy już pod domem. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę domu. Pobiegłem odrazu do toalety, zamknąłem za sobą drzwi po których chwilę później zsunąłem się na podłogę, zacząłem płakać. Nie wierzę w to co się stało.. Usłyszałem ciche pukanie w drzwi, nie spodziewałem się nikogo innego niż mojego brata.
- C..co chcesz..
-Mogę wejść..? - miał taki spokojny głos.. brzmiało jakby się o mnie troszczył.. Otworzyłem drzwi, opierałem się o wannę naprzeciwko wejścia. Chłopak usiadl po turecku na podłodze przede mną. Położył rękę na moim kolanie na co się wzdrygnalem i odsunąłem nogę. - Przepraszam..
-Dlaczego ja..? Nic nigdy nikomu nie zrobiłem.. dlaczego padło na mnie..?- Wybuchlem płaczem, łzy spływały swobodnie po mojej twarzy.. Przysunąłem się do brata i wtuliłem się w jego tors.. Czuję się przy nim tak bezpiecznie.. Chcę tu być wiecznie, nikt mnie tutaj nie skrzywdzi..
-To nie twoja wina.. - Chłopak objął mnie ręka i jeździł dłonią po moich plecach. Chwilę później usnąłem.
Obudziłem się u siebie w łóżku co oznaczało że brunet przeniósł mnie tu z podłogi, rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem mojego brata, siedział na podłodze tuż obok mojego łóżka opierając się o ścianę, spał. Ciekawe o której zasnął. Spojrzałem na zegarek 11:02. Poszedłem do toalety, wszedłem pod prysznic gdzie się dokładnie umyłem. Na moim ciele jest mnóstwo siniaków, na szyi mam czerwony ślad, a oczy mam wyraźnie podkrążone. Po dwudziestu minutach Wyszedłem z kabiny. Ubrałem na siebie dużą bluze i dresy. i wyszedłem z łazienki. W pokoju zastałem brata który właśnie ścielił moje łóżko.
-Nie musiałeś.. - Oparłem się o ścianę.
- Ale chciałem. - Puścił mi oczko. - Ja idę do siebie, przespać się. Jak coś to mnie obudź, okej?
-Dobrze. - Uśmiechnąłem się, starałem się jak najmniej sztucznie.
Usiadłem na swoim łóżku, sięgnąłem po swój telefon i starałem się zając czymś swoje myśli co wychodziło mi całkiem dobrze. Przeglądałem cały dzień instagrama. Gdy postanowiłem wysjc z pokoju była już 21:40. Poszedłem do kuchni, idąc w tamtą stronę zajrzałem do pokoju bruneta, pusto, hmm. Idąc do kuchni usłyszałem dźwięki telewizora dochodzące z salonu. Zza rogu zobaczyłem Nathana. Skierowałem się do pokoju dziennego.
- Hej, od kiedy nie śpisz? - Oparłem się o fotel tuż obok kanapy.
- Od jakiś dwóch godzin ale byłeś zajęty więc nie przeszkadzałem. - Uśmiechnął się.
-A, chcesz coś zjeść? idę robic sobei jakąś kolacje. - Chłopak wstał z kanapy i poszedł razem ze mną do kuchni.
No kurde jakoś mnie tak naszło przepraszam.. Ale mam nadzieję że rozdział przeczytany caly!!!! Miłej nocki kochani. Albo miłego dnia❤️
YOU ARE READING
Chyba masz problem... bxb
Romanceksiążka o braciach z dwóch różnych światów. Młodszy energiczny, jak burza. Starszy tajemniczy i skryty.. Do czasu... Ich relacje się zmienią.. To będzie ich słodka tajemnica. Sceny 18+, wulgaryzmy, bxb - nie będę dawać treści dla dorosłych bo sama...