#20 Tracę nadziję...

139 12 2
                                    

( dalej jest pov. Five) Maji nie ma już ponad 3 miesiące, tęsknię za nią bardzo, nigdy za nikim nie tęskniłem bo nie miałem potrzeby gdy wszystkich i wszystko zawsze miałem. Dopiero Maja dała mi do zrozumienia że nie mam wszystkiego znaczy miałem do puki jej nie straciłem czułem się bez radny a zawsze miałem pomysł, w Akademii panowała straszliwą cisza mama cały czas chodziła smutna. Na wieść że porwano Maję zareagowała jakby właśnie straciła wszystko co miała i szczerze nie dziwię jej się bo ja miałem również załamkę jak reszta domowników nawet nasz tata odwołał nam treningi i zatrudnił najlepszego agenta czy co tam tylko byle mają się znalazła. Szukałem właśnie jakiegoś powiązania z Mają i tym kimś z pod kominiarki i wpadłem na trop... Jak popażony i szczęśliwy pobiegłem do pokoju ojca po drodze moje rodzeństwo patrzyła się na mnie z zaciekawieniem czemu jestem szczęśliwy więc poszli wraz ze mną.
Five
Ojcze chyba wiem kim jest ten typ z banku co porwał Maję!
Ojciec
Mów szybko
Five
To tak to jak pierwszy raz się poznaliśmy to poszliśmy do restałracji chyba i tam było tyle typów z pistoletami i wigilię to Maja ich tak jakby wypatrzyła więc może oni mają coś z nią do czynienia albo może się znają?- Nawet Madison się zjawiła
Madison
I ona nic mi nie powiedziała! Ona jest nierozsądna!
Five
A o co chodzi?
Madison
Ehh nigdy nie mówiła jak zginął jej ojciec ale chyba czas odsłonić stare rany. Więc tak jak Maja była jeszcze mała to przyszli do nas jacyś ludzie którzy mieli kominiarki i zabili tatę Maji przy czym również jej brata...bo dowiedzieli się że ma moce które chcieli wykorzystać, alej jeden z nich nie miał maski właściwie to chyba był ich szef
Ojciec
Dobrze a może pamiętasz wygląd
Madison
Tak był bardzo umięśniony czarną skórzaną kurtkę był łysy i chyba niebieskie oczy-
Ojciec
Dobrze powiem to policji i agentowi a wy idzie do swoich pokoi.- jak kazał tak też zrobiliśmy
pov.Maja
obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu jak co dziennie  prawie nic tam nie było oprócz stojącego łóżka szafy z regałem na książki, a książek nie było ich tam za dużo a pokój sam sobie też nie było za wielki nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi czyli już codzienność ale był to średniego wzrostu grubszy mężczyzna który miał przy sobie strzykawkę z zielonym płynem w środku trochę się przestraszyłam na myśl o igle ponieważ boję się ostrych rzeczy
Typol
Dzień dobry- wyszczeżył uśmiech, wyglądał conajmniej przerażająco
Maja
czego pan ode mnie chce- powiedziałam trochę donośnym głosem
Typ
ojojoj nie pamiętasz mnie- ja na początku nie wiedziałam o co mu chodzi ale go nie rozpoznałam bo widzę go tu 1 raz
Typ
jak tam miewa się twój tata- zamurowało mnie to był ten gościu ale był inny nie przypominał żadnego z tego który tam był szczerze mówiąc wyglądał bardziej do tego z restauracji w której byliśmy może nie, nie wiem byłam za bardzo zmęczona aby o tym myśleć podszedł do mnie na niebezpieczny odległości wstrzyknął mi coś w ramię szczerze mówiąc nie wiedziałam co to ale wstrzykiwali mi to codziennie wtedy czułam to było takie dziwne jagby miałam jakiś opur  ale nagle do pokoju zaczęła lać się woda przeraziłam się na myśl o tym że prawdopodobnie się tam właśnie utopię, pierwszy raz tu jest jakaś woda wcześniej nie było takich testów. Chcę jak najszybciej wrócić do domu żeby  znowu pokłóci się z Lutherem, malować paznokcie z Allison, uczyć się grać na skrzypcach z Vanya, czytać książki z Benem, plotkować i śmiać się z Klausem, dla zabawy filtrować z Diegem, śmiac się w niebo głosy z niczego, pisać książki i wygłupiać się z Tosią, robić żarty, straszyć innych, plotkować, rysować, uczyć i również śmiać się z Five. Właśnie teraz potrzebowałam go, potrzebowałam go jak nikogo innego chciałam znowu go zobaczyć tęskniłam za Klausem za Benem i za Tosią. To właśnie z nimi dogadywał się najlepiej i z nimi przebywałam najwięcej czasu, oni byli moimi prawdziwymi przyjacielami z nimi najlepiej zawsze się bawiłam i najlepiej się rozkręca się z nimi zabawy. Fajki raz mi mówił że zmieniłam go na leprze, Klaus że nigdy nie mógł się tak z kimś bawić jak ze mną, Ben że nigdy nie zrobił z kimś maratonu, Tosia że nigdy nie miała takiej przyjaciółki jak ja, według mnie oni zmienili mi również na lepszą pewniejsza siebie i od ważniejszą, gdy woda była już centralnie pod sufitem brakowało mi już tlenu i czułam że jestem coraz to słabsza. Wzięłam ostatni wdech i zamknęłam oczy teraz tylko czego chciałam to spotkać się z rodzeństwem nie ważne czy żywa czy nie chciałam na nich spojrzeć i powiedzieć że ich kocham, również nie byłam pewna co do tego czy wogule za mną tęsknią i czy mnie szukają. Zasmuciła się i dałam się ponieść emocją które mnie otaczały.

Jestem teraz w domu, ale jakoś tak dziwnie cicho tu, wchodzę do jakiegoś a raczej czyjegoś pokoju a mianowicie do Klausa, siedział i płakał było mi go szkoda więc podeszłam i pogłaskała go po plecach jak to w zwyczaju zazwyczaj miałam
Klaus
Ben nie pocieszaj mnie bo to nic nie da- powiedział smutny, czekaj czekaj czy on właśnie do mnie mówił
Maja
Emmm czy ty do mnie mówiłeś?- Klaus ałtomatycznie obrzucił się do mnie i zaczął krzyczeć że Mają wróciła ale ja w to nie do końca wieżyłam bo ostatnio byłam w wodzie w jakimś dziwnym laboratorium. Do pokoju Klausa każdy się zbiegł, gdy zobaczyłam Five nie poznałam go, podkrążone oczy prawdo podobnie od płaczu, bardzo smutnego i za razem zmęczonego
Five
Gdzie ona jest?
Klaus
No tu pacz stoi i się na ciebie patrzy!- powiedział uradowany Klaus. Ja wtedy zrozumiałam... Alison założyła ręce na usta i zaczęła płakać, Five wstał i nie dowieżał co się stało również płakał ale dostrzegłam że ma brazaletkę co mnie ucieszyło bo obiecałam że nigdy jej nie zdejmnę a on też nie miał jej ściągać mimo wszystko. Każdy płakał a ja spojrzałam na Klausa który pocieszał Tosię
Maja
Klaus możesz im przekazać żeby nie płakali?
Klaus
Maja mówi że nie macie płakać
Five
Łatwo mówić ty przynajmniej możesz ją zobaczyć...
Klaus
Ty też ją zobaczysz dam z siebie wszystko- powiedział dumny na co podszedł bliżej mnie i zacisną pięści, chyba mu się udało bo każdy spojrzał na mnie, Five podszedł do mnie i chciał przytulić lecz nie mógł Klausa moc tak nie działa że może mnie dotknąć. Uśmiechnąłam się do Five i powiedziałam
Maja
P
Five pamiętasz to jak ci powiedziałam że ja walczę do konica?
Five
Tak
Maja
To powiem to jeszcze raz, Maja Hargrenseve walczy do konica- i się uśmiechnełam
Maja
Jeszcze nie wszystko stracone ponieważ wystarczy że skupie się na tym na co mam wpływu ale skoro to nie jest sen to szybko sam to powiem, jestem w jakimś białym opuszczonym domu w piwnicy z naprzeciwka widzę ceglany dom z liczbą 32 nie stety nie widzę całej tabliczki ale wiem że zaczyna się na Ko i nic więcej i teraz pamiętajcie kocham was a na mnie już czas bo ja się nie poddaję.

Mam nadzieję że wam się podoba
Niestety podtrzymam was w niepewności czy rodzinie uda się uratować życie dziewczyny a i pozdrawiam Oliwię która ma prawdo podobnie na mnie wkurza wybacz kochana🙏🥺

• Trust In The End• Five HargreevesWhere stories live. Discover now