Rozdział 7

130 21 2
                                    

To już tydzień od mojego pierwszego morderstwa. Czułam, że szykuje się coś wielkiego. Mimo iż nie wiedziałam co to takiego i tak nie mogłam się doczekać. Kierowałam się właśnie do pokoju Tomury by zapytać go co myśli o moich odczuciach. Chciałam go również zapytać o czy rozmawiał z moim ojcem. Tak, ostatnio widziałam jak wchodził do jego gabinetu. Właśnie stanęłam przed drzwiami pokoju mojego brata. Weszłam, a to co zobaczyłam niemało mnie zdziwiło. Tomura siedział na podłodze, a koło niego leżały blade, odcięte ręce. Trzymał jedną z nich przed twarzą i przyglądał się jej w takim skupieniu, że mnie nie zauważył. Cofnęłam się i zamknęłam z powrotem drzwi. Czasami lepiej nie pytać o niektóre rzeczy.

Skoro nie miałam treningu i już wyszłam z pokoju to czemuby nie odwiedzić mojego ojca w biurze. Chociaż mój szacunek do niego był ogromny nie czułam presji gdy wchodziłam do jego gabinetu. Pisał coś na komputerze. Przecież bycie jednym z najbardziej rozpoznawalnych złoczyńców nie mogło być łatwe. Jakby tu grzecznie zwrócić na siebie jego uwagę? - pomyślałam. Na szczęście nie musiałam się nad tym namyślać, bo mój ojciec chyba zauważył, że go odwiedziłam.

- Co cię to mnie sprowadza, Asami? - zapytał 

- Nic takiego. Tylko mam wrażenie, że szykuje się coś dużego i chcę wiedzieć czy mam rację.

- Masz rację. - odpowiedział mi - Właśnie pracuję nad nowym projektem, który ma mi pomóc pokonać obecnego posiadacza One For All. Tylko muszę załatwić jeszcze kilka formalności. Dzisiaj jestem umówiony z kimś kto ma znaczący wkład w mój plan. Niestety nie mogę zdradzić ci szczegółów.

Jego tajemnice nie były dla mnie nowością. Poza tym coś co mogło pokonać All Mighta'a nie mogło trafić w niepowołane ręce. Wzmianka o mocy One For All też mnie nie zdziwiła. Mój tata opowiedział mi o historii jej powstania i o tym jak działa. Moc przekazywania mocy? Naprawdę intrygowała mnie jej wyjątkowość. Chociaż trochę denerwowało mnie to, że nawet mając All For One nadal nie mogę jej ukraść. Mój ojciec wstał z fotela. Wychodząc z biura powiedział jeszcze, że idzie załatwić formalności. Po chwili sama wyszłam z gabinetu i ruszyła w kierunku mojego pokoju. Gdy już w nim byłam zaczęłam się zastanawiać co mogę. W końcu wybrałam oglądanie wiadomości o bohaterach. Od razu gdy na nie weszłam pokazała mi się transmisja na żywo.

- Spektakularna walka złoczyńcy z All Might'em. Czy naszemu bohaterowi uda się znowu nas uratować? - mówiła pani komentująca starcie.

Przyjrzałam się uważniej walce na ekranie mojego laptopa. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Zo bohaterem nie walczył nikt inny jak All For One. Nic nie myśląc chwyciłam jakąś bluzę i ubierając ją wybiegłam z baru. Naciągnęłam kaptur na głowę, by nikt nie zobaczył mojej twarzy i zaczęłam biec w kierunku waliki bohatera ze złoczyńcą. Czy już wspomniałam, że gdy się skupię mogę wyczuć miejsce pobytu mojego ojca z odległości dwóch kilometrów? Nie? To teraz mówię. Więc dzięki temu, że nasze dary są takie same i jesteśmy rodziną łączy nas pewien rodzaj więzi. Choć ledwo co czułam jego obecność i tak mogłam go namierzyć. Użyłam zwiększonej siły na moich nogach by szybciej dotrzeć do celu. Każda sekunda dłużyła się niemiłosiernie ale i tak w końcu dotarłam do celu. Walka już się skończyła. Reporterzy i gapie musieli cofnąć się by nic im się nie stało, a All Might po udanej walce szedł w tylko jemu znanym kierunku. Na miejscu gdzie odbył się walka byłam więc tylko ja i mój ojciec, którego szukałam pośród gruzów. Zauważyłam go i podbiegłam do niego. Jego ubranie było podarte, a jego twarz strasznie krwawiła. O ile to co z niej zostało można w ogóle nazwać twarzą. Zgadywałam, że ma jeszcze więcej obrażeń, większych lub mniejszych. Nie mogłam stracić kolejnej osoby, na której mi zależało. Wypuściłam ostrza z moich pleców i powoli zaczęłam obwijać nimi mojego ojca starając się nie sprawiać mu żadnego bólu. On nawet nie drgnął co oznaczało, że jest nieprzytomny. Upewniłam się jeszcze raz, że nikt nas nie widzi i spróbowałam go podnieść. Nie wiem czy to przez adrenalinę ale udało mi się to zrobić. Zaczęłam biec z powrotem do naszej obecnej bazy. Wybrałam taką drogę by nikt nas nie zauważył. 

Sprawię, że twoja śmierć będzie najgorszą z najgorszych możliwych, All Might'cie. - postanowiłam.




Dziękuję za czytanie i zachęcam do komentowania. Jeśli wydarzenia z anime/mangi różnią się od tych, które opisałam pamiętajcie... To jest FANFICTION.



Drugi All For OneWhere stories live. Discover now