Rozdział 8

132 20 5
                                    

Dzięki doktorze Garakiemu udało się utrzymać przy życiu mojego ojca. Niestety prawie niemożliwe było by stał się na powrót tą samą osobą, którą był kiedyś. Już nie widywałam go w barze, a jego głos słyszałam zazwyczaj przez telewizor wiszący na ścianie. Tylko czasami mogłam udać się do jego nowej kryjówki by z nim porozmawiać i się z nim zobaczyć. Bolało mnie patrzenie na te wszystkie rurki pomagające mu oszczędzać siły. Stracił również oczy, a na jego głowie nie było ani jednego włosa. Konieczne było też wstrzymanie jego projektu nad bronią na All Might'a.

Teraz miałam osiemnaście lat. Chęć zemsty i nienawiść do bohaterów dawały mi energię by ćwiczyć jeszcze więcej niż wcześniej. Wzmocniłam moje moce do tego stopnia, że podczas ich używania czasami z mojego ciała wydobywały się czarno-czerwone błyskawice. Dowiedziałam się również, że mogę ulepszać moce, które ukradłam. Teraz na przykład moc zwiększania mojej siły trzykrotnie zwiększała ją co najmniej sześciokrotnie. Mój brat też bardzo się zmienił. Jego nienawiść do bohaterów była chyba jeszcze większa od mojej. 

Obecnie chodziłam po mieście, a konkretnie po Mustafie. Kilka chwil temu poprosiłam jakiegoś niskiej rangi złoczyńcę by zrobił zamieszanie w zamian za niemałą sumę pieniędzy. Wiedziałam, że All Might kręci się gdzieś po okolicy. Pomyślałam, że gdy on będzie zajmował się złoczyńcom uda mi się odkryć jego słabość. Pomóc mi w tym miała niedawno ukradziona indywidualność. Dzięki niej mogłam stawać się niewidzialna. Przestawała działać jeśli ktoś mnie dotknie, mnie godzina lub po prostu sama znów zechcę być widzialna. Przed chwilą skończyły się lekcje, na co czekałam. Tamten niskiej rangi złoczyńca by zwrócić na siebie uwagę bohaterów miał wziąć jednego z uczniów za zakładnika. Przez to że jego dziwactwem był szlam pomyślałam, że dziwactwo jakiegokolwiek ucznia go nie pokona. Uśmiechnęłam się złowieszczo na myśl o realizacji mojego planu, lecz przez to, że miałam kaptur na głowie nikt tego nie zauważył. Musiałam nosić kaptur by nikt mnie nie rozpoznał. Po pierwsze byłam podobna do ojca, którego twarz wszyscy znali. Poza tym nie byłam pewna czy ktoś przypadkiem mnie nie zobaczył gdy zabijałam wrogów Ligi Złoczyńców. Tak, jakiś czas temu ja i Tomura wybraliśmy tę nazwę dla naszej organizacji przestępczej. Wracając do historii, właśnie zaczęłam używać dziwactwa niewidzialności. Widziałam jak szlamowy złoczyńca atakuje zielonowłosego, drobnego chłopca. Czekałam na pojawienie się All Mighta'a. Mimo iż w miejscu, które złoczyńca wybrała na atak poza nim, mną i chłopcem nie było nikogo i tak chwilę późnej pojawił się blond włosy bohater. Uratował zielonowłosego, a złoczyńcę zamknął w butelce. Wymienił kilka słów z chłopcem lecz gdy chciał odejść zielonowłosy chwycił się jego nogi. W ten sposób odleciał razem z nim gdy bohater skoczył na wiele metrów w górę. Ja, wciąż niewidzialna, używając mocy wzmocnienia siły podążyłam za nimi. Używanie dwóch mocy na raz choć na początku było trudne i tak się tego nauczyłam. W końcu wylądowali na dachu. Zobaczyłam jak bohaterowi numer jeden znikają mięśnie i staje się wychudzony i nieszkodliwy. Nie wiedząc o mojej obecności powiedział chłopcu swoją słabość. Mówił również jak to doznał ciężkiej kontuzji podczas jednej z walk. Nie wiedziałam, że dowiedzenie się tego będzie aż tak proste. 

Postanowiłam już wracać do baru by pochwalić się zdobytymi informacjami. Nagle zobaczyłam tłum ludzi. Podbiegłam więc w ich kierunku, a to co zobaczyłam niemało mnie zdziwiło. Szlamowy złoczyńca musiał jakoś uciec All Might'owi bo właśnie używając nowego zakładnika powodował zniszczenia w mieście. Tym razem był nim czerwonooki blondyn o mocy eksplozji. Ja, wciąż niewidzialna, widziałam jak bohaterowie nie pomagają chłopcu tylko patrzą lub gaszą pożary. Naprawdę zdziwiło mnie to. Przecież bohaterowie są po ty aby ratować ludzi. Na pomoc blondynowi rzucił się już wcześniej wspomniany zielonowłosy dzieciak. Miał więcej odwagi niż wszyscy tu zebrani bohaterowie razem wzięci. Nawet nie mając indywidualności i tak bez wahania i tak ruszył na pomoc osobie w potrzebie. Bohater numer jeden pojawił się po chwili. Jego cios był tak mocny, że zmienił pogodę. Gdy miał już złapać złoczyńcę chwyciłam go stając się widzialna i wskoczyłam na dach najbliższego i niewysokiego budynku. All Might nie wiedział co się dziej, w sumie nikt z zebranych tu ludzi nie wiedział co się dzieje. Zanim uciekłam jeszcze dalej, zobaczyłam jak zielonowłosy dzieciak jest besztany przez bohaterów. Czemu go upominali? Przecież wykazał się większą odwagą od nich.

- Wypełniłeś swoje zadanie. - mówiłam do szlamowego złoczyńcy gdy znaleźliśmy się w ciemnym zaułku - Nie będziesz mi już do niczego potrzebnym.

Zabrałam mu indywidualność i zostawiłam go nieprzytomnego. Niech policja się nim zajmie.

* * *

W barze, jak zwykle, panowała mroczna atmosfera. W głównej części było to spowodowane słabym oświetleniem. Kurogiri czyścił szklanki za ladą, a Tomura siedział na krześle i patrzył na swoje kolana nad czymś się zastanawiając.

- Zdobyłam informacje. - powiedziałam zwracając na siebie ich uwagę - Wiem jaka jest słabość All Mighta.




Dziękuję za czytanie i zachęcam do komentowania.

Drugi All For OneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz