51. W Szkole Pana Córek Był Pedofil.

Começar do início
                                    

– Hej mała. – powiedział Luke, a Rose od razu wstała z kanapy i podeszła się przywitać.

– Dlaczego ona tu jest skoro nic nie zrobiła? – zapytałam nie spuszczając wzroku z mojego taty.

Niestety nie doczekałam się odpowiedzi. Rodzice milczeli przez dłuższy czas patrząc raz na mnie raz na Luke'a.

– Twój nauczyciel trafił do więzienia tego samego dnia, w którym groziłaś mu przy mamie. Nie sądzisz, że to dziwny zbieg okoliczności? – zapytał mój tata nie spuszczając ze mnie wzroku.

Na szczęście byłam przygotowana na ich pytania. Miałam odpowiedź na każde pytanie, które mogliby mi zadać.

– Przecież to jest śmieszne. – rzuciłam obojętnie, ale tata wciąż czekał na odpowiedź.

– Nie unikaj odpowiedzi, bo pogrążysz się jeszcze bardziej. – wtrąciła moja mama na co się tylko zaśmiałam.

– Zastanówcie się co wy robicie. – zaczęłam spokojnym tonem. – Myślicie, że byłabym w stanie wsadzić kogoś do więzienia tylko dlatego, że mnie wkurzył? – zapytałam zakładając ręce na piersi.

– Ty może nie, ale twój chłopak już tak. – odpowiedział szybko tata.

Luke nawet nie drgnął, gdy go o to posądzili, a we mnie powoli zaczynało się gotować.

– W szkole Pana córek był pedofil. Powinien się Pan cieszyć, że już go nie ma. – powiedział ze spokojem Luke.

– Wiem, że policja w tym mieście należy do człowieka, dla którego pracujesz. – zaczął mój tata zbliżając się do Luke'a. – Nauczyciel, który zaczepiał moją córkę, a twoją dziewczynę zasłużył na karę, ale nie uważasz, że to przesada? – zapytał mężczyzna patrząc Luke'owi prosto w oczy.

– Może Pan wierzyć lub nie, ale mam ważniejsze sprawy na głowie niż znęcanie się nad nieznajomymi. Po tym jak się dowiedziałem co się dzieje w szkole miałem pogadać z tym nauczycielem, ale niestety nie doczekałem tego, bo złapała go policja. – odpowiedział Luke nie spuszczając wzroku nawet na sekundę z mojego taty.

Atmosfera w salonie z każdą sekundą była coraz bardziej gęsta. Niby wszyscy rozmawialiśmy spokojnie, ale tak naprawdę wystarczyłaby jedna malutka iskra, żeby zaczęło się piekło.

– Dlaczego Rose tu jest? – zapytałam kierując spojrzenie na mamę.

– Nie rozmawiamy o twojej siostrze tylko o tobie. – odpowiedziała obojętnie kobieta.

– Skoro rozmawiamy o mnie to dlaczego mieszacie w to ją? – zapytałam po raz kolejny podniesionym tonem.

Czułam w sobie coraz więcej złości i wiedziałam, że w każdej chwili mogę wybuchnąć.

– Zanim przyjechałaś powiedzieli mi, żebym tu przyszła i na wszystko patrzyła. Powiedzieli też, że ty zniszczyłaś swoje życie i nie dopuszczą do tego, żebym ja zniszczyła swoje. – mruknęła Rose, a ja od razu zrozumiałam, że ten dzień skończy się jeszcze gorzej niż się tego spodziewałam.

– Wy jesteście popierdoleni? – zapytałam ze złością ściskając Luke'a mocno za rękę.

– Uważaj co mówisz, bo inaczej będziemy rozmawiać. – odpowiedział obojętnie mój tata.

– Ona nie ma nawet szesnastu lat, a wy robicie wszystko, żeby uprzykrzyć jej życie. – warknęłam patrząc raz na rodziców, raz na Rose.

Nic nie odpowiedzieli. Tylko się zaśmiali po czym usiedli na kanapę.

– Prędzej czy później zabiorę ją stąd i nigdy więcej się do was nie odezwiemy. – warknęłam po raz kolejny zbliżając się do rodziców. – Nienawidzę was. – dodałam, a następnie wzięłam Rose za rękę i całą trójką skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.

Nie wybuchłam, ale było bardzo blisko, więc wolałam się wycofać. Rodzice jeszcze coś gadali, ale olaliśmy ich. Nie mogłam zrozumieć jak mogli zawołać Rose tylko po to, żeby patrzyła jak się kłócimy. Czy tak zachowują się normalni rodzice?

– Nie interesuje mnie czy wam się to podoba, czy nie, ale śpicie dziś u nas, więc weźcie co potrzebujecie i lecimy. – powiedział Luke od razu po wejściu do mojego pokoju.

– Ale... – zaczęła Rose, ale Luke nie dał jej skończyć.

– Nie ma żadnego ale. Śpicie u nas i koniec. – rzucił brunet patrząc na moją siostrę.

– Okej. – mruknęła Rose po czym poszła do swojego pokoju po rzeczy.

Było mi strasznie głupio, bo jeszcze Luke musiał na to wszystko patrzeć. Wiem, że go to pewnie nie ruszało, ale i tak źle się z tym czułam.

– Przepraszam za nich. – westchnęłam ze smutkiem zbliżając się do niego.

– Daj spokój, przecież to nie twoja wina. – zaczął chłopak przyciągając mnie do siebie. – Obiecuję, że niedługo nie będziesz musiała się nimi przejmować. Rose też będzie miała spokój. – dodał mocno mnie przytulając.

– Co masz na myśli mówiąc, że będę miała spokój? – zapytała Rose wchodząc do pokoju.

Nie gadałam z nią jeszcze o tej przeprowadzce do Luke'a, bo to był świeży temat i tak naprawdę nic nie było pewne. Wiem tylko, że wszyscy by się cieszyli gdybyśmy razem z moją siostrą tam zamieszkały, bo wczoraj słyszałam to z milion razy. Gdy jedliśmy pizze to Luke poruszył ten temat, ale wciąż musiałam ogarnąć jak zabrać Rose, żeby nie było problemów.

– Usiądź i wszystko ci powiemy. – mruknęłam, a Rose od razu zajęła miejsce na moim łóżku. 

~~~

Witam bardzo serdecznie wszystkie skurwysyny xD Jak pewnie wiecie lub nie skończyłem pisać Pamiętnik. Jeśli ktoś z was jeszcze tam nie był to zapraszam. Gwarantuje wam że będziecie płakać xD No i oczywiście zapraszam was do mojego ostatniego utworu. Jest on na górze ale na dole też podrzucę link. Jeśli podobają się wam moje piosenki to jutro wlatuje kolejna i w następny poniedziałek też. Wiem, jestem zajebisty xD Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Link do utworu:
https://youtu.be/8eyqg0vlSNo

MrokOnde histórias criam vida. Descubra agora