Rozdział 13

3.8K 59 342
                                    

To była najbardziej szalona wiosna w życiu Harry'ego Pottera. Był zakochany w chłopaku i szczęśliwy. Chodził z głową w chmurach i wystarczyło, żeby znalazł się w łóżku Malfoya, a zapominał o całym świecie. Każdą wolną chwilę spędzali razem: przerwy między lekcjami, czas pomiędzy odrabianiem zadań domowych i szlabanem u Snape'a, a także noce. Czasami ledwie mogli doczekać się końca zajęć i biegli na łeb na szyję w umówione miejsce. Pamiętając o tym, że Snape wie, co łączy go z Malfoyem, i bojąc się, że ktoś jeszcze pozna tę tajemnicę, Harry używał Mapy Huncwotów do wynajdowania ustronnych, pustych miejsc, gdzie mogli spotkać się na szybki numerek. W pustym gabinecie lub pustej klasie, po nałożeniu zaklęcia zamykającego i wyciszającego, Gryfon szybko spuszczał spodnie i majtki do kolan, kładł się gołym brzuchem na ławkę i wystawiał swoją pupę w kierunku Draco. Malfoy szybko zwilżał śliną swój członek, mocno wchodził w kochanka, aż ten łkał i krzyczał z powodu tak brutalnego wtargnięcia, ale prawie od razu ogarniało go podniecenie, zaczynał szybko poruszać biodrami, tak, że ich jądra uderzały o siebie. Kiedy członek Draco czasami wyślizgiwał się z anusa Harry'ego, rozlegały się całkiem nieprzyzwoite, cmokające dźwięki i niezadowolone jęki Pottera. Takie „szalone pieprzenie się" na przerwach, jak to nazywał z właściwą mu mugolską manierą Gryfon, kończyło się potężnymi orgazmami i ledwie zaczerpnąwszy tchu, chłopcy znowu pędzili po korytarzach, spóźniając się na następną lekcję. Harry nawet nie używał zaklęcia czyszczącego. Szalenie mu się podobało siedząc w klasie, udając skupienie na wykładzie, skrzypiąc piórem po pergaminie, wiercąc się przy tym na krześle czuć, jak sperma Malfoya wycieka z jego rozciągniętej dziurki i wiedzieć, że na majtkach robią się mokre plamy. Z powodu tej błogiej przyjemności często znowu miał erekcję, prosił o pozwolenie wyjścia do łazienki, po dotarciu do której zamykał się w kabinie i zaczynał drażnić penisa, jednocześnie pieprząc palcami dziurkę. A kiedy skończył, zlizywał z dłoni spermę swoją i Malfoya, którą miał w sobie. Później wracał do klasy i próbował skupić się na wykładzie, ale wszystkie jego myśli koncentrowały się na kolejnym spotkaniu ze Ślizgonem.

Taka zmiana w zachowaniu Pottera nie została niezauważona przez pannę Wiem-To-Wszystko. Już wcześniej przyglądała się Harry'emu, dostrzegając bardzo dziwne wahania nastroju i przewlekłe depresje, a teraz dziwiła się, dlaczego po zerwaniu z ukochaną dziewczyną chłopak momentami wygląda na niesamowicie szczęśliwego i rozmarzonego. Do tego ostatnio bardzo oddalił się od swoich przyjaciół i ich trio rozsypywało się w oczach.

Kiedy Rona nie było w pobliżu, Hermiona wprost zapytała Harry'emu o to, co się z nim dzieje i z kim spędza cały swój wolny czas. Potter, nie spodziewając się takiego pytania, zaskoczony znienacka, zmieszał się i rozpaczliwie pragnął wymyślić jakieś przekonujące kłamstwo, ale Hermionę niełatwo było oszukać. Powiedzieć jej, że znalazł sobie dziewczynę, z którą potajemnie się spotyka i o której marzy, nie mógł. Na pewno wygadałaby się Ronowi, który obiłby mu mordę za oszukiwanie jego siostry. Powiedzieć prawdy o tym, że jest gejem i spotyka się z chłopakiem, tym bardziej nie mógł. Myśl, że ktoś dowiedziałby się o jego seksualnej orientacji, doprowadzała go szaleństwa. Panicznie bał się, że prawda wyjdzie na jaw, a strach ten mógł równać się jedynie temu, który czuł na trzecim roku po pojawieniu się dementorów. Wtedy tak bardzo bał się, że trafi do Azkabanu, że w ich obecności tracił przytomność i cały rok walczył sam ze sobą, próbując nauczyć się odpędzać je za pomocą Patronusa. Wtedy zapanował nad swoim lękiem, co uratowało życie jemu i jego chrzestnemu. Gdyby teraz, na lekcji obrony przed czarną magią, kazali mu walczyć z bogginem, który przyjmuje postać najgorszego koszmaru, Harry nie zgodziłby się za nic w świecie, ponieważ na tę chwilę najbardziej bał się tego, że ktoś się dowie, iż jest homoseksualistą. I teraz, kiedy Hermiona natrętnie wpatrywała się w jego twarz, cierpliwie czekając na odpowiedź, Potter stwierdził, że oszukać przyjaciółki się nie da, a prawdy wyznać nie może. Ale gdyby powiedzieć jej półprawdę? Wtedy połknie przynętę i da mu spokój. Długo mamrotał, jąkał się i czerwienił, próbując wyjaśnić, że na dworze wiosna, natura upomina się o swoje, hormony w nim buzują i jakoś musi radzić sobie z tym problemem własnymi siłami. Było mu tak wstyd, że przez moment miał ochotę trzepnąć Hermionę za to, że wtyka nos w nie swoje sprawy. Ale gdyby wysłał ją do diabła i powiedział, żeby nie właziła z butami w jego życie, dziewczyna sama prędzej czy później dokopałaby się prawdy i może nawet dowiedziała się o tym, co zdarzyło się w pociągu i opuszczonym magazynie. Dlatego teraz Harry, nie odrywając wzroku od podłogi i pąsowiejąc ze wstydu, przyznał się do tego, że się onanizuje. Ale panna Wiem-To-Wszystko nagle z ulgą westchnęła i ze słowami „Dzięki ci Merlinie, a już pomyślałam czort wie co..." objęła Gryfona i nawet cmoknęła go w policzek.

Ślizgońska dziwka-DrarryWhere stories live. Discover now