Rozdział 10

4.6K 67 502
                                    

Harry poczuł, że działanie Felix Felicis mija i kończy się jego czas jako najszczęśliwszej osoby w Hogwarcie, a może i na świecie. Podszedł do portretu zasłaniającego wejście do wieży Gryffindoru i zdjął pelerynę niewidkę. Gruba Dama była w złym nastroju.

- Kiedy przestaniesz chodzić tam i z powrotem? Wiesz, która jest godzina?

- E... - Harry spojrzał na zegarek. Do zakończenia działania eliksiru zastało nie więcej niż pół godziny. - Bardzo mi przykro, ale musiałem załatwić coś ważnego.

- Dla twojej wiadomości, zmieniło się hasło, musisz poczekać na korytarzu, rozumiesz?

- Żartujesz! - krzyknął Potter. - Jakim to niby sposobem nagle zmieniło się hasło?

- A tak sobie - złośliwie odpowiedziała Gruba Dama. - Nie podoba się, idź do dyrektora, to był jego pomysł, żeby zaostrzyć wymogi bezpieczeństwa.

- Do cholery - warknął Potter.

- Źle - zachichotała Gruba Dama, spoglądając ze swojej ramy na posmutniałego Gryfona. - No dobrze już, skłamałam, po prostu rozzłościłam się, że włóczysz się po nocach i nie dajesz mi spać. Hasło nadal brzmi „Stonoga", wchodź.

- Figlarka z pani - chrząknął Potter, wkraczając do wieży. - A hasło jest idiotyczne, co za dureń je wymyśla? Prefekci?

Jak tylko wszedł do Pokoju Wspólnego, Hermiona, odrywając spojrzenie od podręcznika do Starożytnych Runów, krzyknęła:

- Harry?! Dopiero wracasz?

- Aha. - Gryfon skinął głową i siadł na kanapie, opierając się o miękkie poduszki.

- Gdzie byłeś całą noc? Widziałeś się ze Slughornem? A jak Hagrid? Co ze wspomnieniem, udało ci się je zdobyć? - Hermiona usiadła obok Harry'ego, z niecierpliwością oczekując odpowiedzi na wszystkie zadane pytania.

Potter w milczeniu wyjął z kieszeni fiolkę ze wspomnieniem Slughorna i uśmiechając się od ucha do ucha pokazał ją swojej przyjaciółce.

- To odpowiedź na twoje ostatnie pytanie - powiedział.

- Na Merlina! Wiedziałam, że ci się uda. - Dziewczyna mocno objęła Gryfona i cmoknęła go w policzek. - No opowiadaj, jak było?

- Hermi, później. Jestem niesamowicie zmęczony i chce mi się spać - ziewając, powiedział Harry i schował fiolkę do kieszeni. - Pół nocy spędziłem z Hagridem zakopując zdechłego Aragoga, wylewając łzy nad jego grobem i wyrażając najszczersze i najgłębsze współczucie w imieniu twoim i Rona, a drugą połowę namawiałem Slughorna, żeby podzielił się ze mną swoim wspomnieniem. Na dodatek jeszcze Gruba Dama nie chciała mnie wpuścić, mówiąc, że zmieniło się hasło. Jestem padnięty i marzę tylko o łóżku. Byłbym ci wdzięczny, gdybyś jakoś zwolniła mnie z dzisiejszych zajęć.

- Co znaczy zwolniła? - zapytała Hermiona niezbyt radośnie.

Harry spojrzał na zegarek. Działanie Felix Felicis się kończyło, pozostały już tylko minuty, dlatego musiał działać szybko.

- Czy nie zasłużyłem sobie chociaż na kilka godzin snu? Obiecuję, że na popołudniowych lekcjach będę na pewno, ale teraz nie dam rady. - Ponownie ziewnął. - Chcesz, żeby Snape znowu odebrał punkty Gryffindorowi za to, że zasnę na eliksirach? - Brunet z nadzieją patrzył na Hermionę.

- Oj Harry, Harry - westchnęła dziewczyna, ale uśmiechnęła się. - Masz rację, najlepiej będzie, jak pójdziesz do łóżka.

- Hermi, jesteś najmądrzejszą uczennicą w Hogwarcie i... e... najpiękniejszą z Gryfonek, do tego jesteś prefektem, wiem, że coś wymyślisz i usprawiedliwisz mnie - Potter kontynuował podlizywanie się.

Ślizgońska dziwka-DrarryWhere stories live. Discover now