Część 9

412 23 20
                                    

Całą drogę do sali kart byłam ciągnięta przez czapeczkę, który od razu po wyjściu z mojego pokoju chwycił mnie za nadgarstek bo jak to on ujął "wlekłam się jak ślimak". Gdy tylko przekroczyliśmy próg pomieszczenia wyrwałam rękę z uścisku chłopaka i niewzruszona podeszłam do stojącego przy stole blondyna. Rozejrzałam się po pokoju aby zobaczyć kogo jeszcze nie ma i wcale mnie nie zdziwił fakt że brakowało Ann, Arisu i Niragiego ze świtą. Oparłam się o ramię chłopaka i przymknęłam oczy. Blondyn nachylił się do mojego ucha i lekko parsknął.

-Chishiya przejdź do rzeczy, a nie śmiejesz mi się do ucha- mruknęłam lekko zirytowana.

-Czyżby obrzydził cię widok martwego ciała?- odparł z lekkim rozbawieniem w głosie.

-Nie, nie jedno martwe ciało się widziało. Mam kaca roszpunko i najchętniej bym teraz wróciła z powrotem do łóżka, z którego zostałam brutalnie wyciągnięta przez jednego karzełka.- mruknęłam nadal nie otwierając oczu. Chłopak najwyraźniej bardzo rozbawiony moimi słowami parsknął po raz kolejny i objął mnie ramieniem dla asekuracji żebym się przypadkiem nie wyjebała. 

Kiedy ja spokojnie drzemałam sobie na jego ramieniu w pokoju zbierało się co raz więcej osób. 

-Yumi!- Wrzasnęła jakaś kobieta. Powoli uchyliłam powieki i spojrzałam w stronę z której usłyszałam dwoje imię. Wkurwiona Mira patrzyła się na mnie jakby chciała mnie rozszarpać. 

-Tak się nazywam- odpowiedziałam bez grosza szacunku do jej osoby.

-Czy mogła byś się przestać wygłupiać i podeszła do tej sprawy poważnie?!- Wiedziałam że tak naprawdę jej ta sytuacja wisi i nawet jest na rękę, ale jak już zaczyna to czemu by tego nie wykorzystać...

-A czy ty mogła byś przestać być fałszywą kurwą z problemami psychicznymi i najlepiej to się zamknąć i usiąść na tej swojej płaskiej dupie bo mnie już poważnie irytujesz.- na mojej twarzy zawitał uśmiech, który rozjuszył ją jeszcze bardziej. Kobieta rzuciła się w moją stronę ale nie zdążyła mi nic zrobić. Mira zatrzymała się metr przede mną i głośno krzyknęła z bólu. Za nią stał mój ulubiony sexopata, który z lekkim uśmiechem na ustach, mocno trzymał kudły tego czarnego potwora. 

-Ojoj czyżby zabolało?- spytałam się ironicznie.  Kobieta warknęła co przyczyniło się do tego że została mocno pociągnięta w tył.

-Uważaj bo zaraz ta buźka może mieć o jedną dziurę więcej- warknął Niragi i brutalnie puścił kobietę. Mira szybko wstała z ziemi i mocno zdenerwowana wróciła na swoje miejsce. 

-Dobrze zakończmy ten cyrk i zajmijmy się tym co mamy- mruknął poprawiając okulary pan nr 2. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam na swoje miejsce.

-Został postrzelony... Gdzie go znaleźli?- spytała Ann podchodząc bliżej.

-Ty byś tylko wszystkich kroiła- mruknął bezczelnie Niragi gdy ta wyciągnęła rękę w stronę klatki piersiowej Kapelusznika.

-Kto teraz zajmie jego miejsce? Plaża potrzebuje kogoś u władzy...- Zaczął bełkotać Kodai.

-Jako numer dwa ja powinienem przejąć obowiązki Kapelusznika- Odezwał się okularnik maniakalnie poprawiając swoje oprawki. Moja warga na te słowa drgnęła do góry. 

*Powodzenia* Popatrzyłam na bruneta z bronią, który już ruszał w kierunku Żołnierzyka.

-Ja zgłaszam Aguniego. W końcu to on ma pod sobą najsilniejszą część Plaży. Kto jest za!- wykrzyknął, a w pokoju zapanowała grobowa cisza.- Ej no co wy, podnoście te ręce!- warknął celując do ludzi z karabinu. 

Let's play a gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz