Część 2

574 33 49
                                    

Staliśmy z blondynem już dobre 10 minut, cały czas opierając się o murek gdy nagle usłyszeliśmy krzyk Arisu.

-Uwagaa!! Berek jest na drugim piętrze, po środku!- Widziałam że Karube próbuje go powstrzymać- Prawie nic nie widzi przez maskę! Informujmy się o jego położeniu i razem poszukajmy azylu!-

-Nikt ci nie odpowie- mruknął pod nosem chłopak stojący obok mnie.

-A się zdziwisz- odpowiedziałam nawet na niego nie patrząc. Blondyn popatrzył się na mnie pytająco, a ja dalej patrzyłam w to samo miejsce.

-Idzie z czwartego piętra! Uciekajcie!- krzyknęła brunetka, a na moją twarz wpełzł nikły uśmiech.

-Uhu, ciekawie- mruknął- skąd wiedziałaś?- spytał przenosząc wzrok na mnie. 

W tamtym momencie przeszedł mnie lekki strach, co miałam mu powiedzieć że oglądałam serial i dlatego wiem że mu odpowie? Wziął by mnie za wariatkę.

-Ludzie za wszelką cenę chcą przeżyć, niektórzy będą dążyć do tego uczciwie inni podstępem i kłamstwem. Ona wybrała to pierwsze. Po za tym wszyscy, którzy byli by wstanie wybrać opcję drugą albo nie żyją albo mają już plan. Takimi osobami jesteście ty oraz dwójka twoich koleżków.- Skończyłam, w końcu kierując na niego wzrok. Na mojej twarzy nie pozostał ani jeden ślad zawahania sprzed chwili.

-Skąd wiesz że mam plan?- spytał zaciekawiony.

-Odkąd gra się rozpoczęła, ty obserwujesz zależność pomiędzy piętrami, a dokładniej, na którym piętrze najczęściej przebywa berek. Jeśli się nie mylę to jest to piętro nr 4. Jedynym powodem dla którego się stąd jeszcze nie ruszyłeś jest to że nie wiesz, w którym pokoju znajduje się azyl. Czekasz aż ktoś zbliży się wystarczająco do odpowiednich drzwi. W tedy gra potoczy się już z górki. Berek zareaguje, a tobie pozostanie tylko dostać się do najbardziej ostrzelanych drzwi.- Na twarzy chłopaka zawitał uśmiech podziwu.

-Załóżmy że masz rację.- odparł chowając ręce do kieszeni- Ale pozostaje jeszcze sprawa tych, którzy przyszli tu ze mną.

-Patrząc na gabaryty i wygląd tego, do którego machałeś, jest to ktoś kto umie się bić. Tak jak mówiłam tamta dwójka też ma jakiś plan i obstawiam że chcą odwrócić losy gry i zapolować na osobę w masce.- tym razem to ja schowałam ręce do kieszeni, a chłopak zaczął klaskać. 

-Nie spodziewałem się po tobie takiej dobrej dedukcji- odparł

*Jakbyś dzień wcześniej obejrzał serial to też byś był dobry*

-Nie byłaś daleko od prawdy, przynajmniej jeśli chodzi o mnie, a co do tamtych dwóch to prawdopodobnie masz raję. Aguni nie jest typem osoby, która ucieka i chowa się.-

"Do końca gry zostało 8 minut"

Odezwał się głos. Muszę przyznać nie ważne czy oglądam czy gram, ten głos nadal pozostaje tak samo irytujący. 

-Nie znoszę tego dźwięku- mruknęłam, a po chwili usłyszałam strzały- i tego też- powiedziałam już trochę głośniej i spojrzałam w te same miejsce gdzie patrzył chłopak.

-Mam cię- Powiedzieliśmy pod nosem. Berek aktualnie znajdował się pod nami i strzelał do chłopaka w czapeczce na 4 piętrze. Mimo iż ja od początku gry wiedziałam gdzie znajduje się azyl to jednak wolałam poczekać aż blondyn sam do tego dojdzie. Nie mogłam od razu powiedzieć "ej azyl jest w 406" bo miałabym niezłe kłopoty.

*Muszę działać bardzo ostrożnie, nie powinno mnie tu w ogóle być*

-No i mamy nasz azyl- odezwał się i odepchnął od murku- idziemy?- spytał pokazując mi telefon z pozostałym czasem. W odpowiedzi kiwnęłam mu głową i idąc równo z nim udaliśmy się w kierunku schodów.

Let's play a gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz