Część 3

476 30 28
                                    

Minęło kilka dni odkąd trafiłam do Plaży. Moja wiza wygasa dzisiaj więc niestety muszę ruszyć tyłek i zagrać w tą morderczą grę. Na moje szczęście jest ona dopiero wieczorem dlatego właśnie siedzę na dachu z jakimś winem podrąbanym z baru i spoglądam w dół obserwując ludzi na basenie.

-Jeśli chcesz skakać to poczekaj, skołuję kamerę- usłyszałam głos zza siebie.

-Specjalnie dla ciebie zrobię salto- zaśmiałam się i wzięłam łyka. Chłopak również roześmiał się i usiadł obok mnie.

-Co tu robisz?- spojrzałam na blondyna

-Relaksuję się, nie widać?- podniosłam butelkę z trunkiem do góry na co on tylko pokręcił z niedowierzaniem głową.

-Alkoholiczka- mruknął i odebrał mi szklany przedmiot i sam wziął łyka- Zgadnij kogo znaleźli wczoraj wojskowi- powiedział nie patrząc na mnie.

-Nie pierdol!- Wstałam na równe nogi, a chłopak zaśmiał się pod nosem- Rusz ten tyłek i mnie zaprowadź!- Pociągnęłam go za kaptur i nie puściłam puki nie wstał.- Nie mogłeś mi o tym wcześniej powiedzieć?!- warknęłam oskarżycielsko, na co blondyn tylko wzruszył rękoma.- Wiesz że jesteś chujem, prawda?- spytałam na co ten odpowiedział mi tylko uśmiechem i ruszył w kierunku pokoju narad.

-Poczekaj, Kapelusznik powinien zaraz skończyć- Powstrzymał mnie od naciśnięcia klamki.- Duża jesteś, poradzisz sobie sama, ja mam coś do załatwienia.- Pomachał mi i chowając ręce do kieszeni ruszył w głąb korytarza.

Pamiętajcie, nigdy nie wierzcie w to co mówi Chishiya. Od kąt mnie zostawił pod tymi drzwiami minęło już jakieś półgodziny. Zniecierpliwiona, przenosiłam ciężar ciała z nogi na nogę bawiąc się sznurkiem od bluzy. 

*Jak cię tylko znajdę lisie to przysięgam że się zemszczę* 

W końcu drzwi od pomieszczenia otworzyły się, a zza nich wyłoniła się brązowa czupryna.

-Arisu?- spytałam niepewnie. Chłopak podniósł głowę i wytrzeszczył wzrok jak tylko mnie zobaczył.

-Yumi!- Krzyknął i podbiegł do mnie

-Chota?!- krzyknęłam zdziwiona- Ale co?- popatrzyłam na wejście, a w nim stali po kolei Karube, Shibuki, Usagi oraz wspomniany przez mnie brunet.

*No to namieszałam*

-Nic wam nie jest?- spytałam gdy wszyscy opuścili pokój.

-Na szczęście wszystko gra ale gdyby nie twoja rada to by ich tu z nami nie było.- odpowiedział Arisu, a ja uśmiechnęłam się.

-Opowiecie mi wszystko ale może nie tutaj, chodźmy do restauracji, umieram z głodu- stwierdziłam i ruszyłam korytarzem, a oni jak takie pieski poszli za mną.

*********

-Czyli podsumowując, Arisu rozkręcił wszystkim obroże, a sam pozostał jako wilk, tak?- spytałam aby się upewnić czy wszystko dobrze zrozumiałam

-No tak mniej więcej było, później przy następnej grze spotkaliśmy Usagi i z czasem zaczęliśmy szukać tego miejsca.- Powiedział Karube popijając kawę.

-A jak było u ciebie. Powiedzieli mi tylko tyle że zabrał cię jakiś typek bo zostałaś ciężko ranna- odezwał się Chota.

-No więc Chishiya przywiózł mnie tu, a następnie zajęła się mną ona- wskazałam palcem na kobietę rozmawiającą z jakimś chłopakiem- Byłam nie przytomna przez dwa dni, a później jak już doszłam do siebie to spędzałam całe dnie na dachu z winem.- szybko im skróciłam co się u mnie ostatnio działo bo osobiście uważałam że nie jest to w ani jednym procencie ciekawe.- A właśnie, jak tam wasze wizy?- spytałam

Let's play a gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz