Rozdział XVIII

26 1 0
                                    

Rano obudziłam się i poszłam do łazienki. Ubrałam się uczesałam i weszłam na dół. Zobaczyłam Negana który siedzi z Judith i Carlem na tarasie. Podeszłam do nich i się przywitałam
-Witam kto do nas zawitał-powiedział ironicznie Negan
Usiadłam koło Carla i starałam się ignorować Negana.
-Gdzie Rick?-szepnęłam cicho
-Pojechał do zapasy dla Negana
Widziałam jak podchodzi do nas Spencer. Zaczął on zagadywać Negana.Wzięłam od Negana Judith a oni poszli grać w bilarda. Zostałam na tarasie a Carl poszedł pilnować Spencera aby nic nie odwalił. Po chwili na główny plac wyszli mieszkańcy Alexandri i zaczęli patrzeć się na mężczyzn. Spencer zaczął podlizywać się Neganowi,mężczyzna to zauważył podszedł bliżej i dźgnął Spencera w brzuch. Wtedy Rosita strzeliła do Negana a on do Dennise. Niestety Rosita trafiła tylko w kij bejsbolowy. Człowiek Negana rzucił się na Rosite i zaciął ją na twarzy.
-Kto zrobił ten nabój?-zapytał Negan
-Ja-powiedziała Rosita
Widziałam,że Negan jej nie uwierzył i zapytał jeszcze raz. Wtedy odezwał się Eugene. Negan uwierzył mu i zabrał go do siebie. Po chwili przybiegł Rick poszedł do Negana i pokazał mu to co znalazł. Ja razem z Judith poszłam do domu. Posadziłam ja w pokoju Carla i zaczęłam się z nią bawić. Po godzinę do domu przyszedł Carl i Rick. Rick był zdenerwowany i zaniepokojony widział,że stanie się coś złego.
-Co się stało ?-zapytałam
-Porwali Gabriela
Po południu pojechaliśmy na miejsce gdzie Rick znalazł rzeczy dla Negana. Znaleźliśmy kartę z napisem ,, przyjedźcie na śmietnik". Odrazu ruszyliśmy w stronę śmietnika. Dotarliśmy na miejsce było tam pusto gdy nagle otworzyły się duże drzwi  a z nich wyszli ludzie. Oddaliśmy im broń a oni wspomnieli coś,że Rick ma im udowodnić odwagę. Jadis tak nazywała się szefowa śmieciarzy zabrała Rick na górę i zepchnęła go do jakiegoś dołu. Patrzyłam przez małe dziury czy Rickowi nic nie jest i zobaczyłam jak jakiś zombie ubrany w zbroje zaczyna atakować Ricka.
-Rick uważaj-krzyknęłam
Rick wbił rękę w jeden z wystających drutów z hełmu szwendacza odepchnął go a jego ręka zaczęła mocno krwawić.
-Wykorzystał ściany -wykrzyczała Michonne
Rick szybko zareagował zwalił jedna ze ścian na zombie a ten przewrócił się i nie mógł wstać. Wbił  pręt w głowę szwendacza i wdrapał się po linie z powrotem do Jadis. Rick zszedł na dół wziął  broń  poszedł po Gabriela i pojechaliśmy do domu. Razem z Rickiem i Carlem weszłam do domu i usiedliśmy na kanapie. Rick chciał się zemścić za to co zrobił Negan. Postanowił zebrać ludzi ze wzgórza i śmietniska.
-Rick muszę ci coś powiedzieć
-Co takiego Ellie?
-Znalazłam jeszcze jedną społeczność
-Jaką?
-Nazywa się Królestwo nieopodal niego mieszka Carol.
-Zaprowadzisz nas jutro tam?
-Jasne

Położyłam się spać i zasnęłam. Następnego dnia ubrałam się i poszłam po Ricka,Daryla,Carla i Michonne. Wzięliśmy konie i pojechaliśmy w stronę królestwa. Podjechaliśmy pod bramę zeszłam z koni i poszłam powiadomić strażników. Weszliśmy do królestwa i poszliśmy do Króla. Gdy wchodziliśmy zobaczyliśmy tygrysa leżącego koło Ezekiel'a. Rick zaproponował Ezekielowi walkę z Neganem. Mówi,że wybierze on grupę ludzi i pokonają go. Maggie miała zaproponować to ludziom ze wzgórza. Ezekiel był do tego zniechęcony mówił,że nad tym pomyśli. Wyszliśmy od króla i zobaczyliśmy Morgana z jakimś dzieciakiem. Cała grupa przywitała się z Morganem i pojechaliśmy do Alexandri.

Lost lifeWhere stories live. Discover now