Młodsza Siostra (Akatsuki)

196 9 5
                                    

Czułam to.

Czułam jak ktoś mnie obserwuje.

Po mimo to dalej z zamkniętymi oczami uderzałam raz po raz pięściami w drewniany słup. Choć kiepsko wyczówałam chakre, dzięki często przymkniętym powiekom wyostrzyły mi się takie zmysły jak słuch i węch.

Nie wiem kto mnie śledził, ale na pewno byli niebezpieczni.

W końcu zdenerwowana wyprostowałam się i urzywając jutsu wiatru zniknęłam z ich pola widzenia.

*Kakuzu POV*

Nie wyczuwałem już jej chakry, tak jakby rozpłynęła się w powietrzu.

Rozejrzałem się jeszcze raz i nagle zauważyłem ją ... Tuż przed sobą. Stała niczego się nie bojąc.

-Co kurwa!?- Hidan odskoczył w bok zdziwiony obecnością dziewczynki.

Z bliska mogłem przyjrzeć jej się lepiej, gdyż światło księżyca przebijało się liście drzew.

Była blada, miała (kolor)włosy spięte w dwa niskie kucyki do (długość).
Jej zamknięte oczy ciekawiły.

-(Imię)?- spytałem, jednak ta nic nie odpowiedziała.

Właściwie Pain nic o niej szczególnego nie powiedział, gdyż sam o niej za wiele nie wiedział.

Nie wiadomo było z jakiego klanu pochodzi i jakiego jutsu używa.

Dowiedzieliśmy się tylko, że wykonuje z łatwością wszystkie misje rangi S, co było bardzo dziwne patrząc na jej młody wiek.

-Ej szczeniaku! Pójdziesz z nami! -krzyknął siwowłosy.

-Nie.- odparła.- pójdę jak będę chciała.

Hidanowi, aż zadrgała powieka.

-A więc, zabierzemy cię siłą.

-Heh. Próbujcie.

Przyznam szczerze, że ta mała zaczęła mnie irytować swoją obojętnością.

Zdenerwowany Hidan zamachnął się swoją kosą, jednak za nim się obejrzałem jego głowa lerzała na ziemi.

Nie przejmując się tym "wstrzeliłem" swoją rękę w jej stronę, jednak ta skoczyła na nią i pobiegła w moją stronę. Prychnąłem i już miałem ją złapać kiedy ta pojawiła się za mną i przedziurawiła jedno z moich serc.

-Skąd ty!? - chciałem spojrzeć się w jej oczy ale były zasłonięte przez grzywkę.

Miałem zamiar atakować dalej, jednak usłyszałem głos Paina w mojej głowie.

Zabrałem więc głowę i ciało Hidana w pośpiechu wycofując się.

[Imię] POV

Uciekli.

Wypuściłam powietrze z płóc i znów zamknęłam powieki. Uśmiechnęłam się smutno sama do siebie po czym odwróciłam się i poszłam w stronę mojego ulubionego miejsca do wypoczynku.

Siadłam na brzegu głowy pierwszego Hokage i zaczęłam przyglądać się wiosce o zmroku.

Nie zwróciłam uwagi na to, że ktoś stanął za mną i mi się przyglądał.

-Czego chcesz? - spytałam w końcu.

-Nazywam się Pain. I mam zamiar zabrać cię do Akatsuki.

-Niezłe masz zamiary. Czemu miała bym się zgodzić?

-Innaczej umrzesz.

-Heh. Może by mi to pomogło... -odparłam obojętnie.

Mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony, jednak po chwili uśmiechną się.

-Wiesz co to ból. To dobrze. -Wystawił dłoń przed siebie, na niej leżał czarny pierścień.

Podeszłam do niego i zabrałam przedmiot zakładając go na palec.

Następnie Pain znów przyjął obojętny wyraz twarzy i odszedł w las.

Spojrzałam się ostatni raz na Konoche i ruszyłam za mężczyzną poprawiając grzywkę.

_________________
Yo....
Jeszcze żyje...
Jeszcze....
Zaraz matura...
Więc umrę...
Gome, że nie było tak długo rozdziału...
Życzcie mi powodzenia...
Przed śmiercią.
Mattane...







Historie z NarutoWhere stories live. Discover now