7. To zły sen...

170 7 76
                                    

* ANGELA *

Szłam spokojnie ulicą, dość spokojną ulicą, gdy nagle za mną jak i przede mną stali dwaj goście w maskach przestępczych

- Dawaj broń dziewczynko - Powiedział typ za mną

- A później będzie po tobie - Powiedział typ przede mną

- A-ale, A-ale ja nie mam żadnej broni - Powiedziałam niepewnie

- Nie kłam! Wiemy że masz! - Krzyknął

- Pomyliliście osóbki - Powiedziałam z lekkim uśmiechem

- Angi do cholery nie kłam! - Krzyknął typ za mną

- Wait what? Jak ty mnie nazwałeś? - Powiedziałam

- Angi tak od początku cię nazywam - Powiedział, odwróciłam się w stronę tamtego i zobaczyłam Henryka

- A teraz pożegnaj się z życiem - Powiedział Henryk

- Nieeeeeee - Z pozycji leżącej wstałam na siedzącą, ufff to tylko zły sen co ja mówię to był koszmar, w ogóle gdzie ja jestem?

- O w końcu się pani obudziła - Powiedział chyba doktor bo był ubrany w strój lekarza

- Długo spałam? - Spytałam

- Tydzień - Powiedział chyba drugi Doktor

- Jest ktoś kto chciałby panią zobaczyć - Dodał jeden z nich a na salę wszedł Henryk... Po moim śnie nie chce go nawet widzieć

- Angi nic ci nie jest - Powiedział Henryk przytulając mnie lecz bez wzajemności - Coś się stało?

- No tak jakby - Powiedziałam niepewnie

- Co dokładnie? - Spytał

- Poprostu po tej akcji co działa się tydzień temu nie chce już być z tobą... W dodatku miałam koszmar związany z tobą

- Hej... Mała, Jack już w więzieniu siedzi - Powiedział Łapiąc mnie za rękę

- Skąd mam pewność a co jak przyjdę no wiesz gdzie i on tam będzie? - Spytałam

- Spokojnie możesz się zapytać Ray'a czy Piper czy Jasper'a - Odpowiedział z lekkim uśmiechem, jak ja kochałam te jego uśmiechy których dawno widziałam... - Którzy tu są

No i faktycznie byli, przyszli zaraz po tym jak wypowiedział te trzy ostatnie słowa

- Hej młoda, jak się czujesz? - Spytał Ray

- Siema stary - Powiedziałam z lekkim rozbawieniem a Ray się na mnie zło popatrzył - Żartuje przecież, dobrze jak na razie

- Już się bałam że stracę najlepszą przyjaciółkę - Powiedziała Piper

- Heh jakby przez takiego chłopa twojego wspaniałego brata bym na sto procent się zabiła, a tak to lekkie zadrapania - Powiedziałam

- Lekkie? Dziewczyno my cię znaleźliśmy nie przytomną i do tej pory masz te zadrapania - Powiedział Ray

- Oj Ray nie rób z tego wielkie halo - Powiedział Jasper

- Ta właśnie, ważne że żyje - Dodała Piper

- Ej a tak w ogóle gdzie Charlotte i Alex? - Spytałam

- Oboje pojechali na Dystopię - Powiedział Henryk, gdybym właśnie piła wodę zakrztusiła bym się

- Alex na Dystopię? Jeszcze Char to rozumiem ale Alex - Powiedziałam z rozbawieniem

- Sami się zdziwiliśmy jak to powiedzieli że razem wyjeżdżają - Powiedziała Piper

Stare, (Nie)dobre miasto || Henry DangerWhere stories live. Discover now