♕
Przez setki lat miał okazję napotkać na swojej drodze wiele różnych osób, mniej lub bardziej atrakcyjnych. Nie wspominając nawet o urodzie, którą cechowały się anioły. Mógł jednak przysiąc, że nigdy dotąd nie widział kogoś tak pięknego jak przyszły król Yangyeong. Pełne, różowe usta, ciemnobrązowe oczy, szerokie ramiona, wąska talia... Przyglądał mu się z nieskrywaną fascynacją.
Taehyungowi udało się go złapać zanim upadł na ziemię i od tamtej pory książę leżał z głową ułożoną na udzie swojego opiekuna. Niebo było pełne różowych i pomarańczowych barw, a to oznaczało, że niewiele ich dzieli od zmroku. Anioł nie mógł pozwolić na to, by jego podopieczny znów włóczył się nocą, dlatego też przyłożył dwa palce do jego czoła i użył jednej ze swoich zdolności do wybudzenia go.
Seokjin uchylił powoli powieki i popatrzył prosto w oczy Taehyunga, który uśmiechał się do niego i głaskał delikatnie po policzku. Odsunął dłoń, kiedy spostrzegł, że Jin zaczyna się podnosić do pozycji siedzącej, po czym wstał z miejsca. Anioł poszedł w jego ślady i po naprzeciwko siebie, mierząc się wzrokiem. Stróż nie schował swoich skrzydeł, co dało Jinowi możliwości podziwiania ich.
- Naprawdę jesteś aniołem - przemówił Seokjin, kiedy dotarło do niego, że nieznajomy nie kłamał. - Ja... nigdy nie sądziłem...
- Domyślam się, że masz wiele pytań - wtrącił się Taehyung. - Ale robi się już późno i będzie lepiej, jeśli odłożymy tę rozmowę na nasze następne spotkanie.
- Ty... ty nadal chcesz się ze mną widzieć? Nawet po tym jak ci nie wierzyłem?
- Może zdążyłeś zapomnieć, ale mówiłem, że chcę zostać twoim przyjacielem, drogi książę.
Wciąż nie rozumiał jakim cudem anioł się tu znalazł ani czemu chciał poznać go bliżej. Ale skoro twierdził, że jeszcze się zobaczą i wtedy opowie mu więcej, to nie pozostało mu nic innego, jak uwierzyć w jego słowa. Jin uśmiechnął się do anioła, a ten odwzajemnił jego gest i przez sekundę czuł się jakby świat się zatrzymał. Może to efekt przebywania w towarzystwie takiej istoty albo nie doszedł jeszcze do siebie po omdleniu.
Seokjin dosiadł swojego konia i przygotował się do odjazdu, po czym zerknął na anioła. Mężczyzna nie odrywał wzroku, śledząc jego każdy ruch, wprawiając tym Jina w zakłopotanie. Odchrząknął głośno, próbując tym jakoś zamaskować fakt, że zachowanie nieznajomego go onieśmielało.
- Zdradzisz mi jak się nazywasz, zanim odjadę? - zapytał nieśmiało Jin. - Wiesz, to trochę nie fair, że ty tyle o mnie wiesz, a ja nie znam nawet twojego imienia.
- Taehyung - odpowiedział anioł, uśmiechając się przy tym. - I z chęcią opowiem ci o sobie więcej przy innej okazji.
- Oh, w takim razie... Do zobaczenia?
- Do zobaczenia, książę.
Następca tronu ruszył przed siebie, jadąc nieco wolniej niż wcześniej, ale na tyle szybko, by znaleźć się w zamku w przeciągu najbliższych piętnastu minut. Głowa pękała mu z nadmiaru wrażeń, ale jednocześnie odczuwał dziwny spokój, mając świadomość, że nie jest tak samotny jak wcześniej mu się wydawało i ktoś nad nim czuwał.
♕
Yoongi wrócił z ratusza po kilkugodzinnych obradach i skierował się prosto do swojej sypialni. Miał wrażenie, że wszystkie siły go opuściły i nie był nawet w stanie zawlec się do Jimina i Jungkooka na obiecaną kolację. Wiedział, że przyjaciele zrozumieją jego nieobecność, choć i tak czuł wyrzuty sumienia.
Ten dzień zdecydowanie należał do jednych z najcięższych odkąd przeszedł z pozycji stróża na członka rady i bycia jednym z najważniejszych aniołów w całym Aurilon. Coraz więcej Upadłych przedostawało się na Ziemię i mimo wszelkich barier ochronnych, nie sposób było ochronić wszystkich ludzi przed ich działaniami. Yoongi zdawał sobie sprawę, że to może być tylko początek i niedługo Upadli mogą zacząć siać coraz większe spustoszenie oraz zamęt.
Anioł niczego nie pragnął bardziej niż oddania się na spoczynek, ale jego wzrok spoczął na drewnianej szkatułce, która znajdowała się na jego biurku. Minęło sporo czasu odkąd zaglądał do niej po raz ostatni, jednak ostatnia rozmowa z Taehyungiem sprawiła, że był bliski przejrzenia jej zawartości.
Przez kilka sekund wpatrywał się w nią w intensywnie, aż w końcu podniósł pokrywkę i wyciągnął leżący na samym wierzchu list. Ostatni, który od niego dostał. Znał na pamięć każde zdanie, prawdopodobnie mógłby wyrecytować je w środku nocy, gdyby ktoś go o to poprosił. Nigdy jednak nie opowiedział swoim przyjaciołom o uczuciu, które połączyło go z nieżyjącym od dawna chłopcem. Tylko Liana znała tę historię i wolał, żeby tak pozostało.
Opuszkami palców przejechał po zniszczonej kartce, czytając zapisane na niej słodkie słowa, wyznania miłości i niespełnione obietnice. Yoongi nawet po tylu latach czule wspominał spędzone razem noce, pełne namiętności i bliskości, której mu każdego dnia brakowało.
- Tęsknię za tobą, Seokie.
Schował list z powrotem do szkatułki, po czym odszedł od biurka i położył się na łóżku. Wkrótce zmęczenie wzięło nad nim górę i zasnął, myśląc o dawnym kochanku, który odszedł od niego zbyt wcześnie.
♕
Dobry wieczór!
Przepraszam, że z lekkim opóźnieniem, bo planowałam rozdział dodać wcześniej, ale poprzedni tydzień miałam wypełniony po brzegi różnymi sprawami. Postaram się dodać czwórkę jeszcze w ten weekend, ale nic nie obiecuję!
Dziękuję za wszystkie komentarze i reakcje, jak zawsze zapraszam do dzielenia się nimi, bo jestem ciekawa waszych teorii i uwag :]
Trzymajcie się i do następnego, buziaki! ♡
YOU ARE READING
If I Could Fly | Taejin
FanfictionJin jest następcą tronu niewielkiego królestwa, a Taehyung jego aniołem stróżem. Książę nie ma pojęcia o istnieniu swojego opiekuna, aż pewnej nocy ich drogi się krzyżują. Niewinne spotkanie zapoczątkuje historię pełną intryg, bólu i miłości. ♕ tags...
