15

259 14 37
                                    

- Denise!

Krzyknęłam wychodząc od Carla

- co jest młoda?
- obudził się

,, bum szmato...co zdziwko?"

- oh, to cudowne!

Wraz z kobietą wróciłyśmy do pomieszczenia w którym leżał chłopak

- Hej Denise

Uśmiechnął się słabo

- cześć, jak się czujesz?
- szczerze, to całkiem przyzwoicie
- okej, muszę cię osłuchać

Brunet podniósł się na łokciach i zaczął rozpinać guziki od koszuli. Kiedy już to zrobił, idealnie mogłam zobaczyć jego blady lekko umięśniony tors. Chłopak widząc, ze się patrzę poruszył zabawnie brawami na co parsknęłam

Mój wzrok powędrował na jego szyje, była taka....pusta. Nieśmiertelnik.....nie było go, podobnie jak sobie nie przypominam żeby miał go wcześniej

-cudownie

Mruknęłam pod nosem po czym z trzaskiem opuściłam pomieszczenie, i pokierowałam się w stronę swojego domu

- hej Suz, coś się stało?

Zapytał Theo siedzący na kanapie i czytający książkę

- Carl się obudził...

Warknęłam

- ej co z tobą? Powinnaś się chyba cieszyć tak?
- Jezu super! Tak jest, nareszcie się obudził-

Krzyknęłam ironicznie podnosząc ręce

- zadowolony? Mogę iść?
- nie, nie możesz...o co chodzi?
- czemu cię to obchodzi?
- bo jestem twoim bratem
- i co w związku z tym?
- możesz po prostu powiedzieć?
- nie

Warknęłam i poszłam na górę do swojego pokoju

Położyłam się na łóżku, rozchyliłam lekko kołnierzyk koszuli i wyjęłam nieśmiertelnik z napisem ,, we shine together "

,, przypadkowa znajomość czasami staje się Miłością na całe życie - i to jest błąd"

Nieodwzajemniona miłość - on traktuje mnie jak przyjaciółkę i na tym się kończy. Chciał zapomnieć. Zdjął go. I ostatecznie Zapomniał.... Znalazł inną lecz....czy był szczęśliwy?

Zerwałam się z łóżka i sięgnęłam do jednej z kieszeni plecaka. Wyjęłam z niej malutkie sreberko, niezwykle ostre i przynoszące ulgę. Podwinęłam rękaw i najpierw zrobiłam na ręce delikatne nacięcie. Potem już tylko bez opanowania pociągałam żyletka po skórze. Kiedy się opamiętałam z przerażeniem rzuciłam żyletkę stamtąd skąd ją wzięłam. Była cała we krwi podobnie jak moja ręka. Szkarłatna krew ciurkiem skapywała na podłogę. Oparłam się o ścianę, wzięłam chusteczkę która leżała obok, i próbowałam zatrzymać krwawienie

- kurwa co ja zrobiłam..

Przystawiłam sobie zdrową ręka do ust, a chusteczkę która była od krwi rzuciłam obok. Byłam przerażona. Ze strachem w oczach patrzyłam się na pokaleczoną rękę. Za każdym razem kiedy próbowałam wytrzeć krew, ona z powrotem wpływała na moją rękę. Po chwili poczułam niemiłosierny ból związany z moim wcześniejszym czynem....

Przez nadmiar utraconej krwi zaczęłam odpływać

- nie...

Mruknęłam i lekko strzeliłam się w twarz.

,, nie mogę odpłynąć"

Wstałam ostrożnie i pokierowałam się w stronę łazienki

Odkręciłam kran i wstawiłam pod niego rękę. Strumień zimnej wody zaczął przemywać krew bardziej ukazując rany, które swoją droga wyglądały bardzo źle i dość głęboko. Na jednym większym cięciu, skóra mi się rozeszła i widać było tkankę....

Przyznam, ze mimo, że rozwalałam głowy zimnym, to widok mojej ręki przerażał mnie o wiele bardziej.

- Suzan ktoś do ciebie

Usłyszałam pukanie

,, cholera Theo"

- kto?
- zgadnij
- kurwa Theo, nie mam czasu, mówisz kto albo oboje spierdalajcie

Nie musiałam widzieć żeby wiedzieć, ze chłopak przewrócił oczami

- Enid

,,idealnie"

- okej przyprowadź ją tu i idź sobie
- co ja służący jestem?
- tak. Możesz ją zawołać?

Usłyszałam jak chłopak schodzi po schodach. Chwile później ponownie usłyszałam pukanie

- Enid?
- tak

Odkluczyłam drzwi i pociągnęłam dziewczynę zdrową ręką do środka

- mato Suzan, co ci się stało?

Zapytała ze strachem i zmieszaniem w oczach

- Włożyłam niechcący rękę do jakiejś maszyny tnącej i No...
- oh, chodź opatrzymy to

Enid już miała wyjść ale złapałam ją za rękę

- nie!

Krzyknęłam i z powrotem wciągnęłam ją do środka

- ale....
- nikt nie może się dowiedzieć. Błagam, nawet już nie musisz mi pomagać, wystarczy byleby nikt się nie dowiedział
- No dobra, daj tą rękę

Dziewczyna wzięła moja rękę w swoją i lekko przetarła moją najgłębszą ranę kciukiem. Syknęłam z bólu u automatycznie wyrwałam rękę

- boli
- zacznijmy od tego, ze to wyglada paskudnie, ale opatrzę ci to. Weź to—

Dziewczyna dała mi kawałek materiału ze swojej kieszeni

— uciskaj żeby krwawienie jako tako ustało, a ja skocze po rzeczy

Pokiwałam głową a dziewczyna opuściła łazienkę.

Bruneta wróciła po chwili z bandażem, wodą utlenioną i gazą

- usiądź—

Wykonałam polecenie dziewczyny, ona po chwili usiadła na przeciwko mnie j zaczęła poleca gazę wodą utlenioną

— będzie boleć

Pokiwałam głową a ta rzuciła mi współczujące spojrzenie, i zaczęła przemywać ranę

Bolało jak cholera. Przygryzłam polik od środka próbując chociaż trochę odciągnąć myśli od czynności wykonywanej przez dziewczynę co sprawiła mi aż taki ból

- po co właściwie przyszłaś?

Zaczęłam

-Chciałam pogadać, ale to później

Enid odłożyła zakrwawioną gazę i złapała za bandaż którym okręciła moje przedramię

- i po wszystkim

Uśmiechnęła się do siebie

- dziękuje

Niepewnie przytuliłam dziewczynę, a ta odrazu odwzajemniła mój uscisk

Wyrzuciliśmy zużyte gazy i opakowania po nich, po czym poszłyśmy do mojego pokoju.

- wiec, o czym chcesz porozma...

Nie dane było mi dokończyć zdania bo usta brunetki nagle znalazły się na moich. Brunetka bardzo delikatnie i niepewnie poruszała wargami. Nie odwzajemniłam pocałunków, byłam zbyt zszokowania i sparaliżowana....

Now fear the dead| TwdWhere stories live. Discover now